Prolog

2.9K 229 166
                                    

Olga:

Przyciskam jego głowę do swojej piersi i kołyszę nami łagodnie. Nie dbam o to czy trzymając go tak kurczowo nie wyrządzę mu większej krzywdy. Nawet ignoruję cichy syk, który wydobywa się z jego ust, gdy jeszcze mocniej przyciągam go do swojej klatki piersiowej. Nie mogę go teraz puścić i pozwolić opaść z resztek sił. Musi jeszcze trochę wytrzymać. Niedługo nadjedzie pomoc. Z oddali dobiega rozmowa z operatorem centrum ratowniczego. Połączenie jest ustawione na głośnomówiący, ale i tak co czwarte słowo do mnie dociera.

– Nie zamykaj oczu, mów do mnie – wyszeptuje błagalnie.

Operator właśnie informuje, że karetka jest już w drodze i niedługo do nas dotrze, więc nie może teraz zasnąć. Kilka minut, tylko tyle musi jeszcze wytrzymać.

Wyciągam drżącą dłoń i ostrożnie dotykam jego policzka. Wczoraj głaskałam go w ten sam sposób, gdy leżeliśmy zwróceni ku sobie. Wspaniale było czuć pod palcami miękką skórę, która przechodziła w lekki zarost i widzieć, że tak prosty gest sprawia mu tyle przyjemności. Na tamto wspomnienie gula w moim gardle jeszcze bardziej urasta, bo zdaję sobie sprawę, że mogły to być nasze ostatnie szczęśliwe chwile.

Natychmiast porzucam błagalny ton i zamieniam go w bardziej stanowczy, niemal rozkazujący. Nie wymagam już jednak żadnych słów, ponieważ poświęcenie własnego życia jest wystarczająco wymowne. I chociaż powinnam być mu wdzięczna za ocalenie mnie, czuję jedynie wściekłość. Jak mógł być tak głupi, żeby postawić na szali swoje życie, najcenniejszą rzecz jaką posiada?! Ja zasłużyłam sobie na to wszystko, bo byłam głupia i naiwna, ale on niczym nie zawinił.

– Gdzie jest ta karetka?! – wołam na wpół spanikowana na wpół rozdrażniona, że pogotowie tak długo nie przyjeżdża.

Mam wrażenie, że od informacji „karetka niedługo będzie” mija kilka godzin, a nie kilka minut.

Koszulka zaczyna robić się wilgotniejsza, a czerwona plama na jej środku ciągle powiększa, co znaczy, że krwotok stale przybiera na sile.
Przecież w takim tempie lada chwila wykrwawi mi się na rękach! – myślę przerażona.

– Uciskaj ranę. Pogotowie zaraz będzie. – Z oddali dobiega krótka odpowiedź, która jest powtórzeniem słów operatora.

Drżącą dłonią nieznacznie zwiększam nacisk na skórę, a kolejna porcja łez napełnia moje oczy. Wygląda teraz tak niewinnie i bezbronnie jakby rzeczywiście spał. Jego usta otwierają się i zamykają bez wydobycia żadnego dźwięku. Wiem, że chce mi tyle powiedzieć, ale nie starcza mu sił.

Głaszczę go wolną ręką po policzku, zapewniając, że nie musi nic mówić, że wszystko wiem.

Jednocześnie z trudem powstrzymuję kolejny napływ wściekłości. Musiało dojść do takiej tragedii, żebym w końcu przejrzała na oczy?! Jak niewierny Tomasz potrzebowałam namacalnego dowodu? Jeszcze wczoraj wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Sądziłam, że nareszcie otrzymaliśmy od losu szansę szczęście. Być może ją dostaliśmy, ale nie wiedzieliśmy, że jest krótkoterminowa.

Moim ciałem wstrząsa rozdzierający szloch, gdy ponownie uświadamiam sobie, że mogę już nigdy nie usłyszeć jego śmiechu czy zobaczyć roześmianych oczu.

– Nie zostawiaj mnie! Słyszysz?! Nie zostawiaj mnie!

Nie może mnie zostawić. Nie teraz, kiedy zdaję sobie sprawę, jak wiele dla mnie znaczy. Jest tym wszystkim, przed czym tak usilnie uciekałam i okrywałam się gruboskórnym pancerzem. Walczyłam z nim, a on i tak przedarł się do mojego serca. Złapał w swoje sidła i nie chciał puścić. Za każdym razem, gdy przygotowywałam się do ucieczki, zagradzał mi drogę. Chwytał stanowczo, ale przy tym delikatnie. Kiedy indziej kroczył za mną niczym cień. Nawet jeśli nie czułam na plecach jego oddechu oraz spojrzenia, przebywał w moich myślach. Zadomowił się w nich na stałe i mimo natarczywych prób wyplenienia go jak jakieś zarazy powracał nieustannie.

Tyle razy chciałam, żeby odszedł, aby oddał mi zabraną wolność. I dzisiaj mogę to dostać. Pytanie tylko, czy to jest to, czego tak naprawdę pragnę?

***

Edit 19.11

Prezentuję Wam nowy prolog! Mam nadzieję, że się spodoba i rozbudzi waszą ciekawość.

Pozdrawiam!

Splątane szczęście - I Tom serii Sfaulowane serca (zakończone)Where stories live. Discover now