50

1.9K 140 12
                                    

Chciałem zrobić jej dzisiaj niespodziankę. Wiedziałem, że to będzie dla niej zaskakujące, ale nie mogłem nic poradzić na to, że z dnia na dzień zaskakiwałem ją coraz bardziej.

Ta niespodzianka jednak była szczególna. Planowałem ją od jakiegoś czasu. Przygotowałem dach hotelu najpiękniej, jak tylko się dało, by zobaczyć jej uśmiech. 

Wiem, że rozsądniejsze byłoby użycie windy, ale nie chciałem czekać. Nie mogłem się doczekać, aż zobaczy, co zaplanowałem.

Zaniosłem ją i było warto, ponieważ mogłem oglądać ten piękny uśmiech trochę dłużej. Dodatkowo słowa kocham cię wydobywające się z jej ust jeszcze bardziej rozmiękczały moje serce. 

~*^*~

Powinienem był wcześniej pomyśleć o pogodzie. Im bardziej się ściemniało, tym bardziej temperatura spadała, jednak nie mogłem dać jej kurtki, bo zobaczyłaby niespodziankę.

Chciałem wyjąć to z kieszeni i lepiej ukryć, ale nie spodziewałem się, że rzuci się na mnie i siłą zabierze mi kurtkę. 

Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, jej ręka była już w kieszeni.

Wyciągnęła małe pudełko, które było w środku, ale nie dałem jej nawet chwili, by na nie spojrzała i od razu je zabrałem. 

— Co to jest?

— Nic takiego. To tylko mój portfel. – odpowiedziałem, wkładając je do kieszeni spodni.

— Skoro nic takiego, to dlaczego się tak przestraszyłeś? Poza tym dziwnie wygląda ten twój portfel. – uderzyła mnie lekko w ramię, więc wyciągnąłem portfel i podałem jej go. Specjalnie zamówiłem wystarczająco płaskie pudełko, żeby się w nim zmieściło. Ukrywałem je przed nią od tygodnia, a ona prawie zepsuła swoją własną niespodziankę. Na szczęście mi uwierzyła.

Nagle mnie przytuliła.

— Przepraszam. Tobie też musi być zimno. – rozpięła zamek i przytuliła mnie jeszcze mocniej, próbując okryć mnie materiałem. 

Y/n's POV

Spacerowaliśmy po okolicy hotelu i robiło się coraz ciemniej. Szłam z nim ramię w ramię, jednak już go nie obejmowałam. 

— Wracajmy już. Jest naprawdę ciemno. – powiedziałam, ale nie otrzymałam odpowiedzi, więc odwróciłam się. 

Zamurowało mnie wtedy, ponieważ nie było go już. Przestraszyłam się trochę, szczególnie, że kilka sekund temu był jeszcze obok mnie.

— Jungkook? Kookie? Gdzie jesteś? – zaczęłam wołać i się rozglądać, jednak było wystarczająco ciemno, żebym nie widziała nic wokół. – Próbujesz się zemścić za zabranie kurtki? W takim razie weź ją sobie z powrotem. – krzyknęłam, ale okolica była tak cicha, że słyszałam jedynie bicie własnego serca. – Gdzie jesteś? Wracaj! Nie będę ci już dokuczać. Wróć, proszę.

Nagle światła się zapaliły, a mi na chwilę stanęło serce. Odwróciłam się i zobaczyłam go parę metrów ode mnie. Od razu do niego podbiegłam, a gdy się zatrzymałam, rozejrzałam się wokół siebie. To była jeszcze piękniejsza scena, niż widziałam kilka godzin temu na dachu hotelu. 

Wzdłuż drogi, którą szłam porozsypywane były płatki róż, a gdy rozejrzałam się jeszcze, uśmiechnęłam się szeroko i rzuciłam mu się na szyję. Pocałował mnie i w tym momencie usłyszałam muzykę.

— Po co to wszystko? – zapytałam zaskoczona i odwróciłam się, by dokładniej przyjrzeć się scenerii za mną.

— Dla ciebie. 

Odwróciłam się z powrotem i zobaczyłam go na kolanach. Moje oczy otworzyły się szerzej, a serce zatrzymało.

— Będziesz moja na całą wieczność? – uniósł małe pudełko z pierścionkiem w środku i uśmiechnął się.

To była najdoskonalsze oświadczyny w historii. Chciałam krzyczeć, ale dosłownie zamarłam.






last nightTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon