36

2.9K 196 39
                                    

— Jungkook? Jungkook? – potrząsnęłam nim, żeby się obudził, ale nie odpowiedział. Wyglądał, jakby naprawdę go bolało. To mnie raniło.

Na głowie miał krew, która znalazła się także na kierownicy.

Jego oczy powoli się otwierały i zamykały.

— O mój Boże. Dlaczego to musiało się stać? – powiedziałam głośno, a moje oczy wypełniły się łzami.

Wysiadłam z samochodu i przeszłam na drugą stronę. Byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co robić.

Zaczęłam krzyczeć o pomoc, ale byliśmy na pustej drodze.

— Pomocy. Ktokolwiek, proszę, pomocy. – krzyczałam głośno.

Pojedyncze samochody mijały nas, ale nikt nie zatrzymał się, by pomóc. 

Robiło się ciemno.

Spojrzałam na samochód i jego nienajlepszy stan. Oparłam głowę na siedzeniu pasażera, a potem wyciągnęłam Jungkooka z auta. Nie wiedziałam, co robię, ale musiałam jakoś pomóc.

Stracił przytomność.

Co miałam zrobić?

~*^*~

Zrobiło się ciemno i wciąż tonęłam we własnych łzach z Jungkookiem na kolanach.

Zauważyłam z daleka jasne światło. Samochód zatrzymał się przed nami. Będąc tak słaba i zmęczona, nie mogłam nawet wstać i czegoś powiedzieć.

Szczupła sylwetka wyszła z samochodu i zbliżyła się z wielkim zmartwieniem w oczach. Gdy stanęła przede mną, mogłam zobaczyć ją wyraźniej.

— Nic ci nie jest? – zapytała. Wyglądało na to, że nie widziała mnie dokładnie. Zrobiła jeszcze krok do przodu i krzyknęła.

— O mój Boże! Co się stało? 

— Proszę, pomóż nam. – płakałam.

~*^*~

— Już wszystko w porządku. – poklepałam głowę Jungkooka, chociaż wciąż się nie obudził. – Wielkie dzięki za pomoc. – powiedziałam do dziewczyny, gdy wyszłyśmy na zewnątrz.

— Nie ma problemu. Nie lubię widzieć ludzi bezradnych i rannych.

W moich oczach zebrało się mnóstwo łez.

— Po prostu wiele osób nas zignorowało, ale ty pomogłaś i-

— Przestaniesz mi dziękować? Jestem lekarzem, więc nie mogłabym ominąć rannych ludzi, nawet, gdybym spróbowała. – uśmiechnęła się, co dodało mi odrobinę siły. – Wyglądasz, jakbyś nie jadła od rana, więc zrobię kolację i-

— Nie musisz.

— Zaraz wracam. – wybiegła, posyłając mi piękny uśmiech. Szczerze mówiąc, wyglądała dosłownie jak anioł, który przyszedł, żeby nas uratować. Byłam naprawdę wdzięczna.

~*^*~

Wpatrywałam się w Jungkooka. Ulżyło mi, nawet jeśli wciąż się nie obudził.

— Jest twoim mężem? A może chłopakiem?

Przestraszyłam się, bo nawet nie zauważyłam, kiedy weszła.

— Nawet nie wiesz, ile już tu jestem? – uśmiechnęła się.

— Przepraszam.

— Nie ma potrzeby. – i nastała głucha cisza. — Więc, zadałam pytanie. Jest twoim-

— Nie. Nic z tego.

— Jesteś pewna? Sposób, w jaki na niego patrzysz, krzyczy, że go kochasz.

Zamurowało mnie. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć.

— Wiem, wiem. Nie moja sprawa. Ale to tylko rada. Nie zaprzeczaj zbyt długo swoim uczuciom. – położyła mi rękę na ramieniu.

— Ale-

— Nie ma ale. Jeśli się zakochałaś, zrób coś z tym. Nigdy się nie dowiesz, czy cię zrani, czy nie, jeśli nie spróbujesz.

— Czekaj. Jesteś jasnowidzem? A może czarownicą? Skąd tyle wiesz? – zapytałam prawie poważnie.

— Jesteś zabawna. – zaśmiała się. – Nawet niewidomy zorientowałby się, że coś do niego czujesz.

— Po prostu świetnie.

— W każdym razie, chodź. Jedzenie jest już gotowe.

~*^*~

— Kocham go. – powiedziałam, popijając sok.

— Wow, interesujące. – roześmiała się.

Spojrzałam na nią, bo byłam na początku nieśmiała.

— Przepraszam, kontynuuj.

— Uratował mi życie. Czuję się winna.

Wyjaśniłam jej wszystko o mnie i Jungkooku. Nawet o Joshu. Wydawała się miła, więc czemu nie?

— Powiedz mu.

— To nie takie proste.

— Nie mówię, że jest, ale... kochasz go, ale boisz się, że cię zrani. Nie wiesz na pewno, czy cię skrzywdzi. Stracisz szczęście, jeśli nie dasz mu szansy, więc powiedz mu. Bądź szalona i po prostu zrób to dla miłości.

— Dla miłości?

— I pamiętaj, że nie jest twoim ex, więc nie możesz go porównywać w tym aspekcie. Czasami diabeł obok ciebie jest nawet lepszy. Może nie być tak złym człowiekiem, jak myślisz, że jest.

— Jesteś terapeutką?

Zaśmiała się.

— Nie. Jestem po prostu naturalną radą.

— To prawie tak, jakbyś była przygotowana na rozmowę ze mną.

Właśnie wtedy usłyszałam hałas dochodzący z pokoju, w którym był Jungkook i usłyszałam, jak woła moje imię.

Od razu do niego pobiegłam.







last nightWhere stories live. Discover now