13

3.9K 211 60
                                    

Czy ta dziewczyna może być mniej uparta?

— Jak ona śmie mi się przeciwstawiać, gdy kazałem jej iść do domu? – mówiłem do siebie, patrząc na nią z daleka. Wyglądała na naprawdę słabą, zmęczoną i jakby w każdej chwili mogła zemdleć.

Uparcie kontynuowała pracę. Co ona próbuje udowodnić?

Po chwili zdałem sobie sprawę, że wszyscy przestali pracować i gapili się na nią.

Najwyraźniej każdy kazał jej odpocząć, ale ona nadal nie słuchała. Wyglądała naprawdę marnie, ale nie przyjmowała pomocy. W końcu upadła.

Kazałem im zanieść ją do samochodu, a ja jej pomogę. Myślałem, że ona po prostu potrzebowała snu.

~*^*~

Gapiłem się na nią, gdy spała. Wyglądała na tak spokojną. Cóż, nie wygląda wtedy na nieobliczalną.

Spała na mojej kanapie.

Obudziła się wkrótce, a ja nie mogłem uwierzyć. Oskarżyła mnie o gwałt. Gwałt.

Dwukrotnie uratowałem jej życie, ale zamiast podziękować, postanawia mnie po prostu zjechać. Tego właśnie od niech oczekiwałem, ale...

Nawet nie wiedziałem, co jej powiedzieć. Cholera, była ubrana w jeansy. Nawet, jeśliby nie była, nie zrobiłbym tego.

Ja? Zboczeniec? To było bardzo ciężkie oskarżenie, którego nie mogłem znieść.

Powiedziała, że powiadomi policję. Cóż, zobaczymy.

Po prostu zostawiła mnie tam wstrząśniętego.

Próbowała być zabawna, czy co? Uśmiechnąłem się do siebie, gdy odchodziła. Dlaczego ja się uśmiecham, boże.

Y/n's POV

— Ten koleś ode mnie dostanie. – marudziłam do siebie podczas sprzątania dużej sali, która wyglądała na wystarczająco obszerną, by być salą balową. – Mogłabym to posprzątać, proszę bardzo. Ale niech on nie daje mi do tego cholernej szczoteczki do zębów! – krzyknęłam głośno, ściskając szczoteczkę w prawej ręce.

Co więcej, kazał komuś mnie obserwować. To jest jakaś kara, czy co?

Byłam wściekła. To nie było śmieszne. Sprzątając to mogłam stracić parę kilo, co sprawiłoby, że bym zniknęła, ponieważ byłam wystarczająco szczupła.

Nie chciałam wyglądać jak wieszak. Było dobrze, tak, jak było.

Cóż, czego się spodziewałam, wkładając tego pająka do jego samochodu? Rozmyślanie o tym sprawiło, że się śmiałam. Sposób, w jaki krzyczał, był naprawdę zabawny. 

~*^*~

— Ponieważ jestem jego mamą. – te słowa po chwili przeszły mi przez głowę.

Nagle pomyślałam o Keshy i Taehyungu. Zastanawiałam się, co z nimi i młodym.

Wyjaśniła mi powód, dla którego spanikowała. Zawsze pokładała nadzieje w Taehyungu, ponieważ miała jego dziecko.

Narrator's POV

Kiedy ojciec i brat Keshy usłyszeli to, natychmiast zaatakowali Taehyunga.

Chłopak nie miał pojęcia, że dziewczyna jest w ciąży, a oni nie powiedzieli mu tego. Widział ich jedynie biegnących z daleka w jego kierunku. Nie miał wyboru, musiał uciekać.

Biegł, ale został złapany i pobity przez brata i ojca Keshy. Nie widzieli powodu, by wyjaśniać Taehyungowi dlaczego.

Pobili go i zostawili tam bez słowa. Był tak zdezorientowany, że zaczął bać się Keshy.

Uciekał za każdym razem, gdy widział ją nawet z daleka. Bał się o swoje życie. Zauważył, że zawzięcie go szuka, ale nie zapytał dlaczego.

I to były wszystkie nieporozumienia między nimi. Czuł, że dziewczyna wysłała do niego swojego brata i ojca.

Od tego czasu nie pozwolił Keshy się zbliżyć.

Jungkook's POV

Dziękuję, za uratowanie mnie. Mam niespodziankę dla ciebie w twoim aucie, SZEFIE.

Czytałem notatkę, którą mi zostawiła. Uśmiechnąłem się, gdy zobaczyłem ostatnie słowo.

Była tam kanapka. Jak tanio. Zaśmiałem się. Po tym, jak uratowałem ją, to wszystko co jest w stanie zrobić? 

Napój też tam był.

 — Skąd wiedziała, jaki był mój ulubiony? – zastanawiałem się, siadając.

Nigdy bym tego nie zjadł. Nigdy.

Ale potem przyszła mi do głowy myśl. Nie zaszkodziłoby, gdybym teraz zjadł. Kto by się dowiedział?

Cały czas wpatrywałem się w to, zastanawiając się, czy powinienem to zjeść, czy nie.

Nie mogłem oprzeć się mojemu ulubionemu napojowi i nie miałem nic na śniadanie, więc było to kuszące.

Chwyciłem je i zacząłem jeść kanapkę, ale usłyszałem pukanie, przez które prawie się zakrztusiłem, po czym odłożyłem ją i przykryłem.

— Tak, tak, wejdź.

~*^*~

Musiałem uczestniczyć w ważnym spotkaniu, więc szedłem do swojego samochodu pożegnany przez swoich pracowników. Kobiety wpatrywały się i śliniły nad moją wspaniałą osobą, jak zawsze.

Nadszedł czas wejść do pojazdu i pamiętałem, że powiedziała, że ma tam niespodziankę.

Wsiadłem do środka i co zobaczyłem?

Pieprzonego pająka.

Krzyknąłem  i wysiadłem z samochodu. Szybko kazałem Minowi pozbyć się go.

Dzięki Bogu nie było nikogo w pobliżu. Ta suka sprawiła, że darłem się jak dziecko.

Niech lepiej ze mną nie gra.

Nienawidzę pająków.

Pomyśleć, że nie będzie ze mnie żartować po kanapce, a także za to, że uratowałem jej życie.

~*^*~

Musiała przeklinać mnie mocno w sali balowej. Roześmiałem się, jak o tym pomyślałem.

Wiedziałem, że za chwilę tu wpadnie.

— Oppa! - usłyszałem.

— Cholera. 





last nightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz