48

2.3K 176 18
                                    

— Ty palancie. Nie wierzę ci. Myślałam, że się zmieniłeś.

— Ale co ja zrobiłem?

— Przestaniesz grać głupiego? Nienawidzę tego. – krzyknęłam. – Wciąż jesteś kretynem, którym zawsze byłeś. Rzucisz mnie jak resztę.

Jungkook tylko spojrzał na mnie z poczuciem winy.

— Boże, byłam taka głupia. Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj. Widziałam, co z nią robiłeś. Nie próbuj mnie nawet okłamywać. – odwróciłam się i gdy już miałam wyjść, złapał mnie za rękę. – Puść mnie. – wyrwałam się, a moja dłoń wylądowała na jego twarzy.


Widziałam, jak rozmawia z dziewczyną, która na pierwszy rzut oka było widać, że się do niego przystawiała. Wszystkie zawsze tak bezwstydnie się na niego rzucają, a on jest zbyt uprzejmy , by dać im do zrozumienia, żeby się odwaliły. Cóż, przynajmniej próbował.

Nadal przeżywałam ostatnie wydarzenie, ale nie chciałam, żeby wiedział.

Jednak zauważyłam na jego koszuli ślady pomadki, i to nie mojej.

~*^*~

— Y/n. – usłyszałam krzyk z dołu i natychmiast tam pobiegłam.

Pił. Wyglądał na naprawdę nieszczęśliwego. Nigdy nie widziałam go w takim stanie.

Siedział na podłodze z butelką whisky i na wpół zamkniętymi oczami.

Podbiegłam do niego i klęknęłam naprzeciw.

— Jungkook, co się stało? – zapytałam z troską.

— Nic. Chodź tutaj. – przytulił mnie. Przez ogarniający mnie smród alkoholu starałam wyrwać się z uścisku. 

Roześmiał się i wciąż mnie przytulał.

— Nie pozwolę ci odejść. Nigdy. – wkrótce jego uścisk rozluźnił się, ale wciąż coś mamrotał.

— Chodź, zabiorę cię do łóżka. – próbowałam go podnieść, ale ani drgnął.

Postanowiłam chociaż przetransportować go na kanapę, bo nie chciałam, żeby spał na podłodze, a nie byłam w stanie sama zanieść go do pokoju.

Wróciłam do niego ze szklanką wody. Kiedy zbliżył naczynie do ust, gwałtownie odwrócił twarz.

— Chcę whisky, a nie to gówno. – krzyknął, wciskając mi szklankę w dłoń, po czym znów znalazł się na podłodze.

Nie wiedziałam, co w niego wstąpiło.

~*^*~

— Kochanie. Głowa mnie boli!

Tak było już od około tygodnia. Albo wracał do domu i zaczynał pić, albo wracał już pijany ze śladami szminek na koszuli, a następnego dnia był jak małe dziecko, które potrzebuje opieki.

A potem nadchodziły przeprosiny, które mnie osłabiały.

Coraz bardziej zaczął przypominać mi Josha.

Jungkook's POV

Byłem nazywany wieloma określeniami, ale alkoholik nie był jednym z nich. Napiłem się raz w biurze, kiedy byłem zestresowany pracą i nie chciałem przeszkadzać y/n. Od tamtego czasu piłem non stop, a zdarzenia jak szminka na koszuli czy damskie perfumy zdarzały się coraz częściej.

last nightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz