8

4.1K 233 31
                                    

Do pracy dzisiaj przyszłam z konkretnym celem. Zamierzałam rozprawić się z Jungkookiem. Cóż, pożałuje, że dał mi taką pracę.

Wczoraj zmusił mnie do wysprzątania biura i wyręczenia wszystkich pracowników pralni. Kim on myśli, że jestem?

Dzisiaj przyniosłam coś dla niego. Wiedziałam, że się wścieknie, ale to tylko bardziej mnie zachęciło.

Skierowałam się do własnego biura. Przynajmniej ono było czyste.

Kiedy wykonywałam swoją pracę, nagle usłyszałam wrzask. Wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam Jungkooka krzyczącego z całej siły. Moje biuro było trochę bliżej jego, więc nie było tam pracowników.

Według mnie był zbyt egoistyczny, nie chcąc pracować w pobliżu swoich podwładnych.

Podeszłam do jego jego gabinetu i w pewnym momencie mnie zauważył.

— Ty to zrobiłaś, prawda?

— Co? Szefie, ja-

Zanim zdążyłam dokończyć moje oświadczenie, zerwał kontakt wzrokowy.

Był naprawdę wściekły. Wszyscy gromadzili się wokół, ale wciąż krzyczał.

— Kto przyniósł to do mojego biura?
Kto przyniósł do mojego biura to cholerstwo?

Kontynuował i kontynuował. Po prostu stałam i z daleka widziałam całą tę wściekłość.

— Jeśli nikt się nie przyzna, obetnę wszystkie pensję. – krzyknął, po czym wyszedł.

Narrator's POV

Poprzedniego dnia Jungkook kazał pracować y/n tak długo, dopóki nie stała się naprawdę zmęczona. Kiedy wyszła stamtąd, przysięgła sobie, że zapłaci za to wszystko,

— Czy on myśli, że będę tolerować, że traktuje mnie jak sługę? – powiedziała z teczką w rękach.

W nocy wymyśliła plan. Chciała wiedzieć się o wszystkim, czego nienawidził Jungkook. 

Więc następnego ranka wzięła kota i umieściła go w jego biurze.

W tej chwili wiedziała tylko o tym, jednak była to wystarczająca informacja.

Ale teraz sytuacja wymknęła się spod kontroli. Był wściekły i groził pracownikom. Nie spodziewała się tego.

Po jego wyjściu widziała reakcję innych i nie miała innego wyboru, jak się przyznać.

Biuro Jungkooka było już wolne od kotów i odkażone, więc był w środku.

Zapukała i po chwili usłyszała jego głos.

— Kto to? – krzyknął, a y/n lekko się zatrzęsła.

Bardzo powoli weszła do środka.

— Po pierwsze, wyluzuj, nie jestem sprzątaczką, na którą możesz wrzeszczeć.

— Szefie. – zaznaczył dobitnie.

— Okej, szefie.

— Teraz mów.

— Ja wniosłam kota do twojego biura.

— Ty co?

— Zanim rozpętasz piekło i wściekniesz się na mnie, posłuchaj.

Jungkook wciąż miał gniewne spojrzenie.

— Nie tak dosłownie wniosłam. Po prostu zobaczyłam bezpańskiego kota i wyglądał tak słodko, że wzięłam go ze sobą i kiedy pracowałam, uciekł i chyba znalazł się w twoim gabinecie.

— Spodziewasz się, że uwierzę w tę bzdurną historię? Nie jestem głupi. Wiem, że mnie nienawidzisz, a także, że ja nienawidzę kotów. Próbujesz mnie zabić, prawda?

Tak, masz rację.

— Jak mogłabym chociaż pomyśleć o czymś takim? – powiedziała ze smutnym spojrzeniem.

Jungkook ciągle mówił i mówił.

— Przepraszam, szefie. – powiedziała z grymasem. – Nigdy nie spróbowałabym cię zabić, przecież jesteś moim źródłem dochodu. Co bym bez ciebie zrobiła? – powiedziała śmiało. – Teraz się rozluźnij i nie tnij pensji pracowników, okej?

— Okej.

— Okej?

Y/n była wstrząśnięta faktem, że tak łatwo się zgodził. Nawet nie spodziewała się, że przystanie na pierwszej próbie.

— Tak, okej. – powiedział, zbliżając się.

— Ale dlatego tak łatwo się zgodziłeś?

Był teraz naprzeciw y/n.

— Bo chcę, żebyś coś dla mnie zrobiła.

Mężczyzna dotknął jej policzka wierzchem dłoni i przygryzł wargę.

Y/n zamarła i nie mogła oddychać w tym momencie. Udało jej się jedynie wydukać:

— Czego chcesz, szefie?




last nightWhere stories live. Discover now