29

2.8K 182 28
                                    

Ta dziewczyna była jak najpiękniejsza rzecz, a ja widziałem dzisiaj jej prawdziwe piękno. Była jak doskonały promień słońca.

Była taka piękna, ale nawet o tym nie wiedziała.

Chciałem jej to pokazać.

Gdy ruszyła, by się przebrać, poszedłem za nią, złapałem ją za rękę i zapytałem.

Ale ona po prostu stała zszokowana, patrząc się na mnie.

Po chwili wybuchnęła głośnym śmiechem.

— Dlaczego się śmiejesz? 

— Przez chwilę prawie ci uwierzyłam. Żartujesz, prawda?

— Wyglądam, jakbym żartował?

— Oczywiście, że tak, Jungkook. Nie jestem w nastroju do twoich gier okej? Proszę. Przynajmniej mnie rozśmieszyłeś, dzięki.

Śmiała się i śmiała. Szczerze mi nie wierzyła i prawie chciałem cofnąć się w czasie i cofnąć moje słowa.

Ale jej śmiech był tak słodki. Warto było.

— Ej! – chciałem ją przekonać, ale po prostu się uśmiechnąłem. Jej śmiech był zaraźliwy.

— Dobra robota, Jungkook. Prawie ci uwierzyłam. – powiedziała, odsuwając rękę od mojej i śmiejąc się, klepnęła mnie w klatkę piersiową. – Jesteś zabawny. – odwróciła się i weszła do środka.

Od kiedy stałem się zabawny?

Musiałem sprawić, żeby mi uwierzyła, bo nie miałem ochoty zostać klaunem.

~*^*~

Nie tylko mi y/n spodobała się jako modelka.

Uśmiechałem się za każdym razem, gdy była chwalona. Były też pewne złośliwe komentarze, których miałem nadzieję, że nie widziała.

Siedziałem w swoim biurze, uśmiechając się do siebie, a potem wpadła do środka. Nim się obejrzałem, Vicky stała już przede mną z kim?

Z moim ojcem. Oczywiście, można było się spodziewać.

Cóż, mój humor poszedł się jebać.

Siedziałem nieruchomo, gdy ich zobaczyłem i nie drgnąłem nawet o cal.

Straciłem szacunek do niego, kiedy mama zmarła, a zwłaszcza, gdy ożenił się ponownie.

— Popatrz tylko na niego. Zachowuje się, jakby cię nawet nie znał. 

— Jeon Jungkook. – wrzasnął.

— Tak. – odpowiedziałem niedbale.

— Jak śmiesz przeciwstawiać się moim rozkazom? – znów krzyknął.

— Nie traktuj mnie protekcjonalnie tato, nie jestem w nastroju.

— Tak mówisz do swojego ojca?

— Możesz wyjść z mojego biura i wziąć ze sobą swoją córkę? – wstałem i złożyłem ramiona.

— Jak śmiesz tak mówić do taty? – wtrąciła się Vicky.

— Zamknij się, Vicky. Nie jestem w nastoju do twoich bzdur. Cóż, jeśli nie chcecie wyjść, ja to zrobię. I tak zmusiłeś mnie do pracy w tym cholernym biurze wbrew mojej woli. – gdy tylko wyszedłem, ojciec złapał mnie za rękę i poczułem mocne uderzenie w twarz.

— Jeśli nie uda wam się działać razem, dopilnuję, żebyś tego pożałował.

Spoliczkowanie sprawiło, że łzy prawie wypłynęły z moich oczu, ale kontrolowałem to.

— Tato...

— Nie wiem, jak twoja matka cię wychowała, że jesteś tak niegrzeczny jak ona.

Cóż, uderzenie specjalnie mnie nie zraniło, ale jego słowa już tak.

Po prostu wyszedłem bardzo szybko, bo byłem zmęczony i nie chciałem go więcej słuchać.

— Nie wychodź, kiedy do ciebie mówię.

Y/n's POV

Musiał żartować, jeśli myślał, że mu uwierzę.

Śmiesznie.

Cóż, nie wiedziałam, dlaczego wciąż gra ze mną w te swoje gry.

Ale bardzo mnie rozśmieszył.

Położyłam się na łóżku, myślałam i jakoś wyobraziłam sobie jego twarz, kiedy żartobliwie mnie pytał.

Wyglądało tak, jakby był szczery? Nie, na pewno nie.

Nie wiedziałam, dlaczego tak się czułam.

Może dlatego, że go lubiłam i chciałam, żeby był w tym szczery.

~*^*~

Szłam do jego biura, by zapytać go, czy mówił poważnie.

Patrzyłam, jak ten starszy mężczyzna i ta dziewczyna nagle weszli do jego gabinetu. Zachowałam odpowiedni dystans.

Sekretarka odeszła natychmiast, gdy przyszli. To wyglądało tak, jakby takie rzeczy nie miały miejsca po raz pierwszy.

Jakby ten scenariusz się powtarzał i ona była do niego przyzwyczajona.

Stałam tam, ciekawa, co się dzieje. Podeszłam bliżej i gdy oparłam się o drzwi, usłyszałam, jak ten mężczyzna krzyczy na niego.

Wyglądało na to, że jest ojcem Jungkooka.

Teraz wiem, skąd wzięło się jego chamstwo.

Cholera, Vicky jest jego siostrą?

Chyba ta niegrzeczność płynie we krwi.

Nastało milczenie, jakby chcieli wyjść. Odbiegłam i schowałam się w pustym biurze.

Usłyszałam dźwięk policzkowania i przyłożyłam rękę do ust, żeby nie wydać żadnego dźwięku.

Po chwili wyszłam i zdałam sobie sprawę, że nikogo już tam nie ma.

Zdecydowanie ojciec go uderzył. Musiał czuć się naprawdę źle i zastanawiałam się, gdzie był.

~*^*~

Minęło kilka dni i nadal nie widziałam Jungkooka w pracy.

Chodziłam dookoła z nadzieją, że go spotkam, ale nigdzie go nie znalazłam.

Miałam nadzieję, że po tej kłótni było w porządku.

Ostatnio tęskniłam za nim, ale nie było go. Naprawdę chciałam go zobaczyć.

Podniosłam telefon z biurka, weszłam w kontakty i przeczytałam kretyn jako jego nazwę.

Poczułam potrzebę zadzwonienia do niego.

Minęło kilka minut, ale postanowiłam wybrać numer.

— Cześć Jungkook.

— Y/n? Dlaczego... – powiedział słabo.

— Jak się masz?

— Ja... po prostu... – nie dokończył i nagle nastała przerażająca cisza.

— Jungkook? – zawołałam z niepokojem i troską, ale bez odpowiedzi.

Nagle usłyszałam dźwięk uderzenia.






last nightWhere stories live. Discover now