14

3.5K 208 39
                                    

Czekałem na wejście y/n do mojego biura, ale finalnie to nie jej krzyk usłyszałem.

— Oppa! – dobiegło zza drzwi. Nie mogłem uwierzyć, że tu była. Byłem pewien, że ta dziewczyna mnie kiedyś wykończy.

Żałowałem, że nie znalazłem sposobu na ucieczkę. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, wpadła do mojego biura.

— Tak, Vicky. Co ty tu ro- – zapytałem ze zdziwieniem, ale przerwała mi.

— Oppa. – powiedziała stojąc przy drzwiach, a potem podbiegła do przodu i skoczyła na mnie.

Ugh, dlaczego ona w ogóle znalazła się w moim życiu? I na Ziemi?

Przytuliła mnie naprawdę mocno i zaczęła całować po całej twarzy.

Właśnie wtedy pojawiła się y/n. Wyglądała na naprawdę zszokowaną. Zresztą, nie dziwiłem jej się.

— Widzę, że jesteś zajęty. Wrócę później.

— To nie to, na co wygląda.

— Co mnie to obchodzi? Następnym razem po prostu upewnij się, że drzwi są zamknięte. – powiedziała i wyszła trochę zła. 

Dlaczego miałaby być zła, widząc mnie z inną?

— Zejdź ze mnie. – krzyknąłem do Vicky, odpychając ją.

Cóż, była jedynie moją nieznośną młodszą siostrą, która lubi kontakty fizyczne i jest bardzo irytująca.

W rankingu irytujących młodszych sióstr zdecydowanie wygrywa.

Powiedziałem jej, żeby nie przychodziła do mojego biura i nie wywoływała zamieszania.

Zawsze tak jest. Gdy tu przychodzi, musi coś zepsuć albo zrobić scenę.

Y/n's POV

Wróciłam z pracy wiele godzin później, czując się, jakbym miała zaraz umrzeć, ale wciąż starałam się wyglądać dobrze.

Minęłam naprawdę głośną dziewczynę. Mówiła, mówiła i mówiła. Byłam pewna, że wszyscy ją słyszeli.

Najwyraźniej była spokrewniona z kimś na wysokim stanowisku w tej firmie, bo wyglądała jak bachor tatusia.

Ubierała się w naprawdę kolorowe ubrania. Roześmiałam się lekko.

Poszłam na chwilę do mojego biura, bo chciałam odpocząć po pracy, którą zlecił mi ten kretyn.

~*^*~

Weszłam do gabinetu tego idioty i co zobaczyłam?

Czy on naprawdę nie potrafi utrzymać zapiętych spodni przez jeden dzien? Zobaczyłam go i całującą go dziewczynę. Oboje zamarli patrząc na mnie.

Kiedy zobaczyłam jej twarz, zdałam sobie sprawę, że to tęczowa dziewczyna.

Pewnie to właśnie dlatego wywoływała takie zamieszanie. Była jego dziewczyną, kochanką lub czymś innym.

Czy ona nie jest czasem za młoda, by być zabawką tego faceta? Boże, on nie ma żadnych ograniczeń.

Nie mogłam tego znieść i poczułam się wściekła. Ale dlaczego?

Był jak najgorszy kretyn i karał mnie za małe figle. Nienawidził mnie, więc dlaczego byłam zła?

Wyglądał na lekko zszokowanego. Jeśli chciał się pieprzyć, mógł to zrobić przynajmniej z zamkniętymi drzwiami.

To takie denerwujące, że jestem zła. Cóż, nie mogłam ich znieść. Po prostu stamtąd wyszłam.

Jungkook's POV

— Oppa, kim była ta dziewczyna? – zapytała Vicky.

— Nikim. – odpowiedziałem jej.

— Wyglądała na złą. Dlaczego?

— Nie wiem. Dlaczego miałbym to wiedzieć?

— Wydawałeś się z zaskoczony, kiedy ją zobaczyłeś. Dlaczego? – zapytała ponownie.

— Przestaniesz? – powiedziałem do niej spokojnie.

Spojrzałem na nią, a ona nadąsała się.

— Dobrze oppa, nie zadam więcej pytań. – powiedziała, biorąc łyżkę lodów, a potem natychmiast odłożyła naczynie. – Oppa, dlaczego próbowałeś się jej tłumaczyć? Nigdy nie widzisz powodów, by wyjaśniać swoje czyny komukolwiek, to dziwne. – zapytała ponownie zaciekawiona.

— Na miłość Boską, gdzie usłyszałaś dlaczego w swoim poprzednim życiu?

Jej dlaczego nigdy nie było do końca. Jej pytania wdzierały się w moją duszę, a ja po prostu nie mogłem tego znieść.

Wstałem z miejsca i wyszedłem z lodziarni.

— Oppa, czekaj na mnie. – krzyknęła za mną.

Chciałem tylko móc zniknąć.

~*^*~

Zostałem w pracy do późna, więc całe biuro było zamknięte. Postanowiłem wrócić do domu.

Wyszedłem z gabinetu i zobaczyłem y/n. Siedziała na krześle. Co jest z nią nie tak?

Podszedłem bliżej i uświadomiłem sobie, że śpi. Jak i dlaczego ona śpi nawet tutaj?

Jej długie ciemne włosy pokrywały jej twarz i wciąż kiwała głową. Odgarnąłem kilka kosmyków do tyłu.

Trzęsła się trochę, ale nie obudziła.

— Y/n. Y/n. – lekko ją szturchnąłem. Znów się zatrzęsła, mamrocząc coś, ale nadal się nie obudziła. – Co powiedziałaś? – zapytałem. Znowu zaczęła mamrotać. – Ej, obudź się. – zawołałem, znów nią lekko potrząsając.

Przez chwilę była cicha przerwa i nagle się obudziła.

— Jestem spóźniona! – powiedziała, odpychając mnie na bok i uciekając.

Co?

— Żadnych manier. W ogóle na co jest spóźniona?


last nightWhere stories live. Discover now