22

3.2K 178 111
                                    

Panie, czemu muszę nosić tą dziewczynę? Ugh, jakie to denerwujące.

Wypiła tak dużo, że zemdlała i znalazła się w moich ramionach.

Nie było tu żadnego z moich chłopaków, a to oni powinni ją nosić.

Cóż, w tym momencie nie miałem wyboru i zdecydowałem się zanieść ją na barana do mojego samochodu. Jak żenująco.

Ludzie wokół gapili się na mnie, jakbym coś jej zrobił. Nie mogłem się doczekać, kiedy dojdę do samochodu.

Przynajmniej nie była ciężka.

Idę po ulicy z dziewczyną, która straciła przytomność. Tylko dlaczego to robię? Jestem jej niewolnikiem?

Cóż, to byłoby niebezpieczne iść samej w jej stanie. Więc będąc dżentelmenem, musiałem pomóc biednej suce w niebezpieczeństwie, bo ona nie jest kobietą.

Byliśmy naprawdę daleko od samochodu. Jej waga wzrastała z każdą sekundą. Nie mogłem się doczekać, kiedy już dojdę do celu.

~*^*~

— Co do cholery? – krzyknąłem, gdy spojrzałem na pustą przestrzeń, gdzie powinien być zaparkowany mój samochód. – Gdzie jest moje auto?

Najwyraźniej został zaparkowany w niewłaściwym miejscu.

— Cholera! – krzyknąłem ponownie, wpatrując się w przechodniów.

Musiałem więc zabrać ją taksówką. I? Oh? Co znowu?

— Gdzie jest mój portfel? – właśnie wtedy mój umysł rozbłysnął i zdałem sobie sprawę, że zostawiłem go w barze. – Co mam teraz zrobić?

Trzymając y/n obok, wróciłem do baru, ale nigdzie go nie widziałem. Zapytałem kelnerki, ale powiedziała, że nic nie wie.

Nie wiedząc, co robić, postanowiłem zadzwonić do Mina, żeby nas odebrał. Powinien być wolny o ten porze. Musiał.

Myśl przeszła mi przez głowę, gdy zdałem sobie sprawę z najbardziej popieprzonej rzeczy.

Zostawiłem telefon w samochodzie.

W co ta dziewczyna mnie wpakowała?

Po prostu nie wiedziałem, co z nią zrobić w tej chwili.

W każdym razie powinna mieć ze sobą trochę gotówki, chyba że jest złodziejką, która pije w barach bez pieniędzy.

— Ej. Obudź się. Obudź się. – szturchałem ją lekko w ramię, ale ona tylko mamrotała do siebie. – Daj mi pieniądze. – nawet lekko pociągnąłem ją za włosy, ale potem uświadomiłem sobie, że cały czas trzymam jej torebkę. Nie jest fajnie zaglądać do czyjejś torebki, ale w tym momencie nie miałem wyboru.

Zacząłem przeszukiwać jej rzeczy i znalazłem naprawdę dziwne przedmioty. Tylko gdzie są pieniądze?

— Złodziej. – podniosłem głowę, gdy y/n krzyknęła.

— Ja nie- To...

— Jesteś złodziejem i zboczeńcem przeszukującym kobiecą torebkę.

— Cóż, nie mogę nazwać cię kobietą, ale- – zanim zdążyłem dokończyć zdanie, rzuciła się na mnie i zaczęła wyrywać torebkę, ale nie odpuściłem.

Ciągnęliśmy i ciągnęliśmy.

Nagle puściła i spojrzała na mnie ze złością, a potem rzuciła się na moje włosy i zaczęła je ciągnąć. Próbowałem się jej pozbyć, bo to bolało.

last nightWhere stories live. Discover now