Nie było to męski sposób, ale nie miałem innego wyboru, niż też pociągnąć ją za włosy.
Więc ciągnęliśmy się nawzajem po drodze.
— Poczekaj, dam ci tą torebkę. Po prostu puść. – powiedziałem desperacko.
— Nie.
Walczyłem przez chwilę, ale potem odciągnąłem jej dłonie od włosów i pchnąłem w dół.
Spojrzała na mnie z tak ogromnym gniewem, jakby chciała mnie pożreć.
— O nie, nie znowu. – powiedziałem, idąc do tyłu. Wstała i podeszła bliżej.
Nie wiedziałem jak, ale nagle zacząłem biec, a ona za mną. Potem zatrzymałem się na chwilę i zobaczyłem, że jest parę kroków dalej.
Przestała już biec i zastanawiała się nad czymś. Pochyliłem się i spojrzałem na nią.
Śmiała się.
— Chcę tylko twoje włosy, mój drogi, chodź do mnie. – powiedziała z wyszczerzonymi zębami i rękami z przodu, wskazując, bym podszedł.
Stała tam z wyciągniętymi ramionami, a potem zamknęła oczy.
Podszedłem bliżej, a ona coś mamrotała.
Patrzyłem na nią przez chwilę i nagle upadła, ale złapałem ją.
Jeszcze raz zajrzałem do jej torebki i w końcu zobaczyłem pieniądze. Znów wziąłem ją na plecy, żeby złapać taksówkę.
~*^*~
— Tato, nie idź. – powiedziała, odwracając się na łóżku i wyciągnęła ręce do góry. Siedziałem tam, patrząc na nią.
Nagle usiadła, co mnie zaskoczyło. Obróciła się i wpatrywała się na mnie przez chwilę, a po chwili podeszła do mnie.
Spojrzała mi prosto w oczy i przytuliła. Właściwie położyła mi głowę na piersi, bo usiadłem.
Moje serce biło naprawdę głośno i byłem w niewzruszonej pozycji.
Zaczęła powoli poklepywać moją głowę, a potem powiedziała:
— Nie zostawisz mnie znowu, prawda? Prawda?
Co ona mówi?
— Ja... nie. – odpowiedziałem instynktownie.
— Tato, obiecaj mi, dobrze?
Wstałem z miejsca, w którym siedziałem, a potem spojrzałem prosto na nią i zobaczyłem łzy w jej oczach. Od razu też miałem ochotę płakać. Nie wiedziałem dlaczego, ale ona sprawiała, że miękłem.
Nie wiedziałem, że może być tak delikatna.
Jej ojciec umarł? A może ją porzucił?
Przytuliłem ją, gdy jej szloch się nasilił.
— Shh... nie płacz. – poklepałem ją po plecach, jakby była małym dzieckiem.
Odsunęła się ode mnie, a potem mnie odepchnęła.
— Odejdź, zły Josh, nienawidzę cię.
Cholera, ta dziewczyna jest bipolarna czy co?
— Josh? Kto to Josh?
Y/n's POV
Miałam naprawdę stresujący dzień i wszystko, czego potrzebowałam to trochę odpoczynku, więc poszłam do mojego ulubionego miejsca do picia.
Ciągle piłam i piłam. Nigdy wcześniej nie piłam sama, więc nie wiedziałam, jak to kontrolować i trochę przesadziłam.
Wydawało mi się, że widziałam tego gościa, Jungkooka, ale nie wiem.
~*^*~
— Och, głowa mnie boli. Wszystko mnie boli. – jęknęłam, gdy otworzyłam oczy w nieco znajomym miejscu.
Święta Maryjo, gdzie ja jestem?
To wyglądało jak jego dom. Jego dom?!
Gdzie podziały się moje ubrania?
Obróciłam się i zobaczyłam go jedynie w ręczniku związanym w talii.
— Co mi zrobiłeś, zboczeńcu? – krzyknęłam wściekła.
— Czy to sposób właściwy na rozmowę ze swoim wybawcą?
— Co? Moim wybawcą? Chyba bardziej gwałcicielem.
— Jak możesz mnie tak nazywać? To mnie zraniło. – powiedział z najbardziej dusznym uśmiechem. Czułam się, jakby dusił się tam, gdzie stał. – Ostatnia noc była naprawdę napięta. Jesteś jak zwierzę w łóżku, wiesz?
— Co?
W tym momencie miałam ochotę płakać. Tylko co on mi zrobił i gdzie są moje ubrania?
YOU ARE READING
last night
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Więc to jest to, co robisz, huh? Zrób to ze mną, a potem odejdź, jakby to nie była wielka sprawa. - powiedział, podchodząc bliżej. Cofnęłam się i wkrótce moje plecy dotknęły ściany, wskazując, że nie mam gdzie teraz ucie...