~ Zayn, słyszysz mnie?
Na jej głos zatrzymałem się w wejściu do pomieszczenia, gdzie już siedzieli wszyscy.
~ Kate! Nic ci nie jest?
~ Nie, trzymają mnie w lochach. Moich drzwi pilnuje niejaki Steven, a przez okno w mojej celi widać tyły domu.
~ Dasz radę przez nie uciec?
~ Nie, kraty są zrobione ze srebra.
~ Okej, to powiedz, co widzisz przez nie.
~ W sumie, to chyba jego ludzi, ale żaden z nich nie wygląda na zadowolonego. Dzieci chodzą w podartych ubraniach, a kobiety i mężczyźni pracują w polu.
~ Jakim polu, oni hodują zboże w środku lasu?
~ Niezupełnie, nie hodują tylko zboża, ale i wiele innych roślin. Nie wyglądają za dobrze.
~ W jakim sensie?
~ Widać po nich, że są bardzo zmęczeni, a ten ich powalony alfa ciągle drze się na nich. Nawet zabił jednego mężczyznę i tylko dlatego, że powiedział, że jego żona nie da rady już pracować i musi odpocząć. On jest jakimś psycholem.
~ Jak myślisz, będzie problem z dostaniem się do ciebie?
~ Nie, w ich oczach widzę nienawiść do ich alfy, więc nie powinni się stawiać.
~ Okej, postaramy się jak najszybciej ciebie znaleźć.
~ Jak to my?
~ Kochanie, odnalazłem swojego brata, a z nim twoich rodziców.
~ Co?! Ty na poważnie?
~ Bardzo poważnie.
~ O mój boże w końcu poznam swoich rodziców.
~ Ćśś, skarbie. Nie daj po sobie poznać, że rozmawiasz ze mną.
~ Błagam, jakby Steven w ogóle zwracał na mnie uwagę. Cały czas siedzi niepokojąco smutny i przygnębiony.
~ Tylko mi nie mów, że się o niego martwisz?
~ Wiem, że to dziwne, ale tak jest. Widać po nim, że nie chciał mnie porwać, tylko został zmuszony przez tego ich alfę.
~ Chcesz mi powiedzieć, że porwał cię i teraz tego żałuje?
~ Tak to wygląda.
~ Jesteś tego pewna?
~ Tak, jestem.
~ Dobrze, ufam ci kochanie.
~ Coś się stało? Brzmisz jakiś taki przygnębiony.
~ Spokojnie, wszystko w porządku. Nie martw się królewno, uratujemy cię.
Nie chcę jej mówić, że mimo mojej szczerej miłości do niej, nie mogę z nią być. Jeśli tylko ją dotknę, ona zginie, a ja wolałbym sam się zabić niż żyć bez niej. Z myśli wyrwały mnie krzyki rodziców Kate i mojego brata.
- Zayn! Halo, brachu słyszysz mnie?
- Co?... A, przepraszam za chwilowe odpłynięcie, rozmawiałem z Kate.
- Ale... jak? Przecież użyli wilczego ziela na niej, to musiało uśpić jej wilka. Nie ma opcji, żeby mogła się z tobą komunikować.
- Ale jakoś możemy ze sobą rozmawiać.
YOU ARE READING
Odmiana ✔️
WerewolfNastoletni Zayn Blake poznaje nową uczennicę jego szkoły, jak i mieszkankę jego miasta. Jest zupełnie inna od reszty dziewczyn które zdążył poznać. Coś w niej przyciąga jego uwagę i nie pozwala o niej zapomnieć. Zaprzyjaźniają się lecz, co jeśli ona...