Rozdział 12

3.3K 134 7
                                    

Zayn Blake

Jeszcze nigdy nie miałem takiego problemu w skupieniu się jak teraz. Nie wiem jak, ale udało mi się oprowadzić ją po szkole bez palnięcia czegoś nieodpowiedniego lub chamskiego. Spytałem się jej, gdzie ma pierwszą lekcję i powiedziała mi, że nie wie. Korciło mnie skomentować to, ale obiecałem sobie, że będę miły, więc zaprowadziłem ją do nawet sporego planu lekcji, aby się dowiedzieć. Nie mam pojęcia, jak mogła go nie zauważyć, no może dlatego, że patrzyła cały czas na mnie. Chyba myślała, że nie wiem o tym, że się patrzy, jednak wiedziałem o tym dokładnie, ponieważ sam spoglądałem na nią kątem oka. Na planie zobaczyłem, że mamy lekcje koło siebie.

~ Idealnie, może to da nam choć trochę czasu, żeby się zapoznać trochę lepiej. - pomyślałem i znowu mój wilk Aiden poparł mój pomysł, najwyraźniej uznając go za bardzo dobry.

Nie wiem, co się dzieje z moim wilkiem, że jest tak bardzo zainteresowany Kate, ale wkrótce zamierzam się tego dowiedzieć. Jeszcze chyba nigdy się nie zdarzyło, żeby aż tak ktoś go zaciekawił, zwykle milczał i tylko od czasu do czasu ze mną rozmawiał. To były najciekawsze chwile mojego samotnego dzieciństwa, zanim poznałem Leo. Teraz od kiedy razem biegamy w wilczych formach, Aiden zdążył się przyzwyczaić do obecności kogoś obcego, a nawet uznał Leo oraz jego wilka za jego przyjaciół.

- Okej to może chodźmy pod salę? - powiedziała Kate, wyrywając mnie z toku myśli.

- No dobra, chodźmy. - odpowiedziałem, ale gdy spojrzałem na Kate, zobaczyłem jak stała tam nieruchomo z głębokim zamyśleniem na twarzy, jakby coś się stało lub coś sobie przypomniała.

Patrzyła na mnie, jakby zobaczyła coś, co ją zdziwiło i ciekawiło zarazem. Aiden warknął na mnie, żebym coś zrobił i postarał się jakoś pomóc.

~ Okej chłopie spokojnie, nie musisz się tak denerwować. - powiedziałem mu.

- Hej... - cholera, zapomniałem, jak ma na imię.

~ Nazywa się Kate, pacanie jeden.

~ Dzięki.

- Kate, wszystko gra?

- Hę? A, emm... wszystko w porządku, spokojnie. - powiedziała nerwowo, jakby coś ukrywała.

- Na pewno? bo minę miałaś, jakbyś była myślami gdzieś na księżycu.

- Tak na pewno, dzięki za troskę. - odpowiedziała, śmiejąc się lekko.

Łał, jej śmiech brzmi tak cudownie... czekaj, a to skąd się wzięło? Nie obchodzi mnie, jaki ma śmiech. Czemu tak się dziwnie przy niej zachowuję? Przez tyle lat samotnego życia zdążyłem nauczyć się wyczuwać czyjeś emocje i to mi czasami ratowało skórę, tylko z moimi zawsze był problem.

Po chwili poszliśmy pod salę, gdzie nie było prawie nikogo, no może ze względu na to, że jest jeszcze rano i nikomu nie chce się wstawać aż tak wcześnie do szkoły. Zresztą co im się dziwić, sam nie lubię wstawać wcześnie, a mój wilk w tym nie pomaga, biegając radośnie w mojej głowie jak mały szczeniaczek uganiający się za swoim ogonem.

~ Hej! Odwołaj to!

~ Ha ha ha ha! Okej przepraszam.

W odpowiedzi tylko na mnie fuknął i się nie odzywał.

Odmiana ✔️Where stories live. Discover now