Rozdział 51

1.6K 91 18
                                    

Zayn Blake

Moje życie to istny bałagan, najpierw ktoś porywa Kate, później dowiaduje się, że jeśli ją dotknę, to ją zabiję. A teraz odnalazłem swojego brata, który myślałem, że nie żyje. Nie to, że się nie cieszę, jestem ogromnie szczęśliwy, że znów jesteśmy razem, ale na jak długo?

~ Zayn, o czym ty mówisz?

~ O tym, że jeśli nie opanuję mocy, to będę musiał wyjechać na jakiś czas.

~ A co z Kate?

~ Nie może wiedzieć o tym, że jadę i gdzie będę przebywał.

~ Ale to złamie jej serce.

~ Miejmy nadzieję, że nie. Wrócę niedługo po tym, jak opanuję moc.

~ Żeby tylko nie było to zbyt długo.

~ Postaramy się, żeby nie było. A teraz wybacz, ale znów sobie coś uświadomiłem i muszę porozmawiać z Alice.

~ Dobra, na razie.

~ Do usłyszenia. 

Po tej krótkiej rozmowie z moim wewnętrznym wilkiem, na chwilę spojrzałem w lusterko skierowane na tył samochodu i wróciłem do obserwowania drogi.

- Alice, czy możliwe byłoby stworzyć dookoła mnie pole siłowe, aby nikt mnie nie mógł mnie dotknąć?

- W sumie o tym nie pomyślałam, ale rzeczywiście mogłabym to zrobić.

- Byłoby możliwe zrobić to teraz, zanim dojedziemy na miejsce?

- Jasne i to bez problemu. Rhett złap mnie za rękę.

Jej mąż podał jej dłoń i oboje skierowali swoje spojrzenia na mnie.

- Okej Zayn, gotów?

- Tak.

Spodziewałem się jasnego światła, czegokolwiek. Ale było widać tylko delikatne, prawie niewidoczne niebieskie światło tworzące dookoła mnie niewielką barierę.

- A czy to bezpieczne?

To najwyraźniej rozbawiło Alice.

- Pff, no błagam, a wiesz, z kim rozmawiasz? Z wiedźmą, która przez rok dawała radę odpychać od siebie swojego wybranka.

- Co, Rhetta? Czemu?

- Ponieważ na początku był dupkiem, dopiero potem pozwoliłam mu do siebie podejść.

- Ale skoro jesteście wybrankami, to musiało to być ciężkie dla was być daleko od siebie.

W końcu mając dość gadania o nim w jego obecności, Rhett wtrącił się w naszą rozmowę.

- A żebyś wiedział, że było. Nie mogłem nawet jej przytulić bez bycia porażonym prądem.

- Ja też będę raził prądem?

- Nie, twoje pole siłowe jest jak zbroja, która nie pozwala przedostać się nikomu ani niczemu pod warunkiem, że nie będziesz się zmieniał w wilka.

- A czy wszyscy, którzy mieli kontakt z twoim polem, byli rażeni?

- Nie, zrobiłam to pole tak, aby działało tylko na niego.

Naburmuszony ojciec, a może raczej przybrany ojciec Kate, spojrzał w okno.

- Taa, teraz wiesz jak miałem ciężko w życiu.

- Od jak dawna jesteście razem?

- Tak jak mówiłam wcześniej o tej nieudanej randce, to od tego momentu. W sumie to będzie teraz 20 lat.

Odmiana ✔️Where stories live. Discover now