Rozdział 37

2.1K 109 16
                                    

W sumie dobra tam nie mogę się doczekać więc wstawię już jeden rozdział, a następny po północy. Tylko mam pytanie do każdej osoby czytającej to. To opowiadanie ma oryginalnie 120 rozdziałów, aczkolwiek krótkich więc czyta się dosyć szybko. Jednak moje pytanie brzmi: Czy mam może skrócić ilość rozdziałów? Ponieważ znając życie zapewne poprawiając dodam jeszcze ich kilka, bo mam już parę pomysłów. Więc plis, niech ktoś da znać i napisze co myśli. Ode mnie to tyle, zapraszam do czytania.



Kate Van Blavius

- Ja też chcę poznać cię bliżej Zayn.

To były moje ostatnie słowa, zanim pocałowaliśmy się i 'O.MÓJ. BOŻE'. To był najlepszy pocałunek w moim życiu. Wcale nie dlatego, że był też moim pierwszym, ale, że doświadczyłam go z chłopakiem, w którym chyba się zakochuję coraz bardziej z dnia nadzień, od kiedy tylko go poznałam. Lily była wniebowzięta, że całujemy naszą bratnią duszę. Sama nie mogę powstrzymać uczucia spełnienia i szczęścia rosnącego w moim sercu. Założyłam ręce za jego szyję pogłębiając pocałunek, jednocześnie przeczesywałam palcami przez jego jedwabiste, czarne włosy. On błądził dłońmi po moim ciele, zatrzymując je na moich biodrach, przybliżając mnie jeszcze bardziej do siebie. Przerwaliśmy pocałunek, aby zaczerpnąć powietrza i spoglądaliśmy sobie głęboko w oczy, nadal tuląc się nawzajem.

- Czy ktoś ci już mówił jak bardzo masz piękne oczy?

- Nie, chyba jeszcze nikt.

- A więc jestem tą pierwszą osobą, by ci powiedzieć, że masz najbardziej zapierające dech w piersiach oczy, jakie kiedykolwiek widziałem.

- Twoje również są niczego sobie Zayn.

- Czy mogę się ciebie coś spytać?

- Jasne, pytaj o cokolwiek.

- Kate... -  Na moment zrobił pauzę, jakby chciał zebrać myśli - Czy zostaniesz moją dziewczyną?

~ Powiedz tak! Powiedz tak!

~ Cicho Lily daj mi odpowiedzieć.

- Z wielką przyjemnością. - powiedziałam uśmiechając się szeroko jak tylko potrafię.

Pocałował mnie jeszcze raz, ale tym razem czułam, jak wyraża swoje uczucia do mnie. Po pocałunku przytulił mnie do siebie i chyba szepnął coś w rodzaju ,,nareszcie'', ale nie jestem pewna w stu procentach.

- Powinniśmy już wracać, niedługo 10.

- A nie możemy zostać chwilę dłużej?

- Obiecałem twojej mamie, że odwiozę cię do domu przed 10 całą i zdrową. Więc musimy już iść. Chodź.

- Okej.

Teraz cisza w aucie nie była tak krępująca jak poprzednio, powiedziałabym raczej, że była przyjemna. Nim się obejrzałam podjechaliśmy pod mój dom.

- To widzimy się jutro. Pa Kate.

- Pa Zayn. Dziękuję za wieczór, był wspaniały.

- Nie ma problemu. - powiedział, po czym dał mi krótkiego buziaka na pożegnanie.

- Powinnaś już iść, bo chyba widzę twoją mamę patrzącą na nas przez okno.

- Nie dziwi mnie to. Dobra ja lecę, dobranoc Zayn.

- Dobranoc kochanie. - powiedział cicho.

- Coś mówiłeś?

- Co? Em... powiedziałem dobranoc Kate.

~ Mhm, ta jasne. Ja swoje słyszałam. - powiedziała nagle Lily.

- A okej, na razie i widzimy się jutro.

Stojąc przed drzwiami od domu, odwróciłam się i pomachałam do Zayna. Weszłam do środka i jak przypuszczałam, mama już stała w korytarzu, aby się zapewne wypytywać o szczegóły randki. Mam nadzieję, że nie widziała nas w samochodzie, gdy się całowaliśmy.

- Hej mamo... od jak dawna tutaj stoisz?

- Tylko chwilę, czy coś mnie ominęło?

- Nie, a czemu pytasz?

- Bo chcę wiedzieć, kiedy zaprosić go na obiad.

- Poważnie mamo, ledwie chodzę z nim od kilkunastu minut, a ty już chcesz zaprosić go na obiad?

Odmiana ✔️Where stories live. Discover now