Rozdział 33

2.1K 92 4
                                    

Za to, że nie wstawiałem znowu przez parę dni żadnego rozdziału, to dzisiaj wstawię dwa. Miłego czytania.



Pobiegłam do pokoju i wzięłam długą kąpiel w gorącej wannie, następnie wytarłam się dokładnie do sucha i wmasowałam w skórę olejek o zapachu magnolii. Obwiązałam się jednym ręcznikiem a drugim owinęłam włosy, wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku myśląc co na siebie włożyć. Najpierw, zanim zaczęłam się ubierać musiałam rozczesać włosy, wzięłam moją szczotkę i starałam się pozbyć kołtunów, które zawsze robią mi się po kąpieli. Weszłam do mojej garderoby i wzięłam nową bieliznę, następnie założyłam ją na siebie, ręczniki zaniosłam do łazienki. Z ubrań wybrałam moją ulubioną niebieską bluzkę i ciemne dżinsy, do tego zwykłe czarne baletki. Makijażu nie nakładałam wcale, ponieważ czuję się w nim jakby nosiła jakąś maskę, nie musiałam się też ciepło ubierać, mimo że byłą jesień, wczesna więc i mrozów jeszcze w ogóle nie było, ale będąc wilkołakiem nie marznę i nie choruję. To zawsze było zagadką dla moich rodziców, gdy wszyscy moi znajomi chorowali, a ja latałam na chłodzie w niezbyt ciepłych ciuchach i nadal nie byłam chora. 

Ale już dość wspominek, przecież muszę się zbierać, bo lada moment Zayn po mnie przyjdzie.  

W momencie, gdy schodziłam na dól zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół, aby je otworzyć, jednak mama mnie wyprzedziła i już rozmawiała z nim.

- Dobry wieczór jest może Kate?

- Więc to ty jesteś Zayn?

- Tak, to ja. A jeśli mogę spytać kim pani jest?

Jego ton był uprzejmy i widać, że nie chciał podpaść mojej mamie, wychodząc na kogoś niekulturalnego.

- No tak gdzie moje maniery, nazywam się Alice i jestem matką Kate.

- Bardzo miło mi panią poznać.

- O proszę tylko nie panią, przez to czuję się staro. Mów mi Alice.

- Dobrze proszę pani, to znaczy Alice.

Dobra lepiej przerwę tę rozmowę, zanim mama powie coś czego nie powinna. Podchodząc bliżej poczułam jego zapach i momentalnie się uśmiechnęłam.

- Hej Zayn.

- Hej Kate, gotowa?

- Jasne, mamo ja już lecę. Pa!

- Pa córciu, baw się dobrze. I Zayn odprowadź ją z powrotem przed dziesiątą, dobrze?

- Dobrze proszę pani, to znaczy Alice. Nie ma problemu, Kate wróci cała i zdrowa.

- Okej, chodźmy już Zayn.

Złapałam go za rękę i wyprowadziłam z domu, o dziwo to było dosyć przyjemne. Jeszcze nigdy nie trzymałam chłopaka za rękę i nawet nie wiedziałam, że to potrafi być takie ciepłe, miłe i... Właściwe.

Spodziewałam się, że będziemy szli pieszo, a ku mojemu zdziwieniu Zayn zaprowadził mnie do żółtego auta z dwoma czarnymi pasami biegnącymi przez środek karoserii.

- To twój Chevrolet Camaro?

- Nie wiedziałem, że znasz się na autach. - powiedział zaskoczony.

- Nie zupełnie, znam tylko markę tego jednego. W końcu, mój ulubiony autobot był dokładnie takim samochodem.

- Jesteś fanką Transformers?

- Raczej. Uwielbiam ten film. Jak byłam mała, to miałam masę zabawek z serii Transformers. Można powiedzieć, że miałam lekkiego fioła na tym punkcie. Znaczy, nadal lubię pooglądać sobie jakieś części od czasu do czasu, ale to już nie to samo co kiedyś.

- Łał dziewczyna, która interesuje się samochodami, coś takiego.

- Zdziwiłbyś się, ale chwila, skoro masz auto, to czemu nie jeździsz nim do szkoły?

- Żeby zdobyć fałszywych przyjaciół? Nie dzięki, wolę, aby nie wiedzieli ile mam pieniędzy.

- Ja wiem i to nic nie zmienia.

- Ale ty jesteś inna. Znacznie bardziej wyjątkowa od reszty.

I po tym komentarzu otworzył mi drzwi, następnie zamykając je wsiadł na miejsce kierowcy. Zdecydowanie to, co powiedział do mnie miało głębsze znaczenie, tylko nie mogę na to położyć palca co takiego to mogło być. Nie ważne, dowiem się później.

Odmiana ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz