132. Szef mi proponuje urlop.

483 24 12
                                    

Następnego dnia wstałam wcześniej, zrobiłam poranną toaletę i poszłam zjeść śniadanie.
Zrobiłam sobie tosty na słodko, cały czas myśląc o Krystianie.
Po zjedzeniu, posprzątałam na szybko i wyszłam do pracy.
Pod komendą byłam po kilkunastu minutach. Wysiadłam z auta i poszłam do swojego pokoju.
Przy swoim biurku siedział mój partner.
- Cześć. - przywitałam się.
- Cześć.
- Odprawa za dziesięć minut, myślisz że zdąrzę zrobić kawę. - spytałam.
- Napewno nie zdarzysz jej wypić ale zrobić powinnaś zdarzyć.
Po jego słowach wstawiłam wodę w czajniku elektrycznym licząc na to że szybko się zagotuje. Po jakiś pięciu minutach woda była gotowa, więc zalałam gorącym wrzątkiem kubek z kawą. Posłodziłam i wymieszałam po czym zrobiłam łyk i prawie się oparzyłam.
- Ała! - krzykłam.
- Ostrożnie, przecież to wrzątek.
- Dzięki że mówisz, nie wiedziałam. - powiedziałam z sarkazmem.
- Dobra, koniec babskich pogaduszek. Idziemy na odprawę.
- Babskich pogaduszek. - powturzyłam i oboje się uśmiechneliśmy.
Po chwili byliśmy w gabinecie Zarębskiego. Byli tam wszyscy oprócz Krystiana.
- Skoro jesteśmy wszyscy to przydziele sprawy.
- Z kim mam pracować? - spytał Olo.
- Powiedz mi Olgierd, kiedy ostatnio miałeś urlop? - spytał stary, aż wszyscy spojrzeliśmy się po sobie nie wiedząc o co mu chodzi.
- Co to za pytanie szefie? - odpowiedział pytaniem na pytanie Mazur.
- Takie, że z tego co kojarze to dawno nie korzystałeś ze swojego urlopu i teraz jest idealna okazja by go wykorzystać.
- Szef mi proponuje urlop. Muszę to gdzieś zapisać i w ramce na ścianie powiesić. - stwierdził Olo, a reszta obecnych zaczęła się śmiać.
- Wolisz papierkową robotę?
- Wie szef, chyba jednak wezmę ten urlop. - znów zaczęliśmy się śmiać.
- No to zmykaj. - Mazur wstał i wyszedł, a stary kontynuował. - A co do reszty to na szczęście nowych spraw nie ma więc dokończcie tą sprawę zamordowanego i raport do mnie.
- Jasne. - odpowiedzieliśmy i wstaliśmy z krzeseł po czym poszliśmy do wyjścia.
- Natalia. - odwróciłam się w stronę szefa. - Jak Krystian?
- Poczucie humoru go nie opuszcza.
- To dobrze. Pewnie Olgierd do niego właśnie jedzie.
- To jest pewne na sto procent.
- Dobra nie zatrzymuje cię. Śmigaj do pracy.
- Jasne. - wyszłam i udałam się do pokoju służbowe i mojego partnera zawodowego, który siedział przy biurku i nad czymś rozmyślał.

Gliniarze😍Krystian Górski😘✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz