50.Rozdział Mega 2

841 28 5
                                    

- Tam jest Krystian. - dokończył Zarębski.
- Co!? Szef żartuje?
- Nie Olgierd.
- Kurwa!
- Spokojnie, nic mu nie jest.
- Spokojnie!? Adam, czy Krystian wziął sprawy w swoje ręce i zaczął negocjacje?
- Tak.

Kwadrans wcześniej
Perspektywa Krystiana

Dziś chciałem wziąść kredyt, by móc zabrać Natalię na wycieczkę za granice. W kolejce byłem siódmy. Jak nic spóźnie się do pracy. Na dodatek telefon został w samochodzie; cudownie!
Po chwili do banku weszło trzech uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn. Wiem co to oznacza.
- Wszyscy na podłogę! Żadnych sztuczek! To napad! - krzyczeli, ludzie szybko wykonali polecenie; ja póki co też.
Drugi strzelił do ochroniarza, a jakiś mężczyzna podbiegł do niego nie zwracając uwagi na to co tu się dzieję i zaczął mu udzielać pierwszej pomocy. Zacząli mu grozić więc wkroczyłem do akcji.
- Nie strzelajcie! - wstałem z kafelek.
- Zamknij się i gleba! - zaczął na mnie wrzeszczeć i grozić bronią.
- On tylko sprawdzi czy nie potrzebna pomoc lekarza!
- Kolega chyba powiedział japa! - Pierwszy z mężczyzn poszedł z kierownikiem banku po pieniądze z sejfu, drugi pilnował tamtego co pomagał ochroniarzowi, a trzeci celował we mnie.
Po kilku minutach ni z tąd ni z owąd pojawili się moim koledzy z pracy przed bankiem.
- Kurwa, gliny. - wkurzyli się obaj.
- Co?! Co tak szybko?
- Kto z was wezwał psy?! - spytał wściekły ten wyższy napastnik. Nikt się nie odzywał, a po chwili przyszedł z pieniędzmi ten co wyszedł.
- Co tu robią gliny? - spytał nie źle wkurwiony.
- Ktoś ich wezwał! - powiedział najniższy.
- Kto?
- Nikt nie chcę się przyznać. - zaczęli grozić każdemu po koleji, ale nikt się nie odzywał. W końcu podszedł i do mnie, nadal stałem.
- Ty to zrobiłeś?
- Nie. Nawet nie mam przy sobie telefonu. - odpowiedziałem.
- Serio? Myślisz że w to uwierzę?! - i przystawił mi pistolet do skroni. - Wyjmij wszystko co masz w kieszeniach! - no i teraz będą problemy, gdyż mam przy sobie odznakę; wyjąłem portfel i powiedziałem że to wszystko, ale gościu zaczął mnie przeszukiwać i znalazł...
- To pies! - wrzasnął, a mi się zrobiło gorąco. - To ty wezwałeś swoich kolegów!
- To nie ja! Naprawdę! Przecież nie mam telefonu! - broniłem się.
- Macie swoje sposoby! - przeładował broń, a ja zamknąłem oczy; domyślając się co za chwilę nastąpi.
Ale nic się nie stało, a ja nadal żyje.
- Czemu nie strzelasz? - spytał jego kolega.
- Mam innego pomysła. Pomoże nam ucieć. Psy nie będą mogli nas załatwić skoro będzie z nami ich kolega.
- W sumie racja.
- Wiecie że i tak nie wyjedziecie z miasta? - spytałem, a raczej oznajmiłem.

Perspektywa Olgierda

Pazio był już na miejscu.
Po chwili odezwał się.
- Mamy problem! - oznajmił, a ja, szef, Paweł i Krzysiek podeszliśmy.
- Jaki? - Spytał Zarębski.
- Już wiedzą kim jest Krystian.
- To znaczy? - spytałem.
- Wiedzą że jest policjantem. - spojrzeliśmy się wszyscy po sobie i doskonale wiedzieliśmy co to oznacza. Mogą zastrzelić Krystka jak tego ochroniarza. Bardzo mi się to nie podobało.
- Gdzie negocjator? - spytał Piotr.
- Będzie za kilkanaście minut.
- Za późno.
- Może szef spróbuje? Przecież byłeś na tym stanowisku kiedyś! - powiedziałem.
- To było dawno.
- Nie mamy innego wyboru!
- Masz rację. - podszedł do Adasia i zadzwonił do banku, wcześniej informując przez megafon żeby odebrali. I odebrali.
- Nazywam się Piotr Zarębski jestem komendantem komendy wydziału kryminalnego. Chcemy znać wasze żądania.
- Przybył twój szef. - usłyszeliśmy, po czym zaczął mówić do nas - Przede wszystkim transport. Samochód, ale bez nadajnika; jeśli będzie zastrzele kogoś. Jasne?!
- Tak. Co jeszcze?
- Drogi mają być przejezdne!
- Będą.
- Na wszystko macie jakieś, pół godziny. Jak nie, zastrzele waszego kumpla. - rozłączył się.
- Co teraz? - spytałem.
- Trzeba spełnić ich żądania. Nie możemy dopuścić by zabili Krystiana. - oznajmił Piotr
- Może powinniśmy zawiadomić Natalię? Jest jego dziewczyną. - spytałem.
- Ja to zrobię. - po chwili zadzwoniliśmy do niej. - Natalia?
- Coś się stało szefie?
- Przyjedź pod bank, o którym rozmawialiśmy wcześniej.
- Dobra, za kilka minut będziemy.
- Czekamy. - i zakończyli rozmowę.

Gliniarze😍Krystian Górski😘✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz