123. Olgierd. Odpuść.

457 19 6
                                    

Po wyjściu Krystiana, zastanowiłem się o co może chodzić. Nie miałem zamiaru oduszczać; to mój partner i to co się dzieje z nim, dotyczy też mnie. Pamiętam jak sam tak powiedział gdy Zośka mi zaginęła.
Wrócił po kilku minutach, postawił mi kawę na biurku i usiadł za swoim, upijając po trochu gorącej kawy.
Do końca pracy zostało jakieś pół godziny; postawiłem wypełnić zaległe papiery, Krystek zrobił to samo.
Spojrzałem na niego i przypatrywałem mu się. Lewą ręką był oparty o biurku przytrzymując sobie nią głowę. W drugiej trzymał długopis i cały czas coś pisał.
Co chwilę ziewał, a oczy same mu się zamykały.
Po kwadransie zaczęło mnie denerwować jego zachowanie.
- Kiedy ostatnio spałeś? - spytałem w końcu.
On znów nie reagował tylko pisał dalej. Wstałem z krzesła i podeszłem do niego od tyłu i trzepłem go w głowę.
- Powaliło cię Olo! - wydarł się na mnie.
- Jak byś odpowiedział na pytanie to bym siedział przy swoim biurku. - w końcu podniósł wzrok na mnie.
- Tak się zdaje że pracuje. - urwał i spojrzał na zegarek na ręku - Jeszcze przez jakiś kwadrans, więc z łaski swojej daj mi skończyć te papiery.
Wrócił do poprzedniej pozycji i kontynuował. Postanowiłem dać mu na dziś spokój; z resztą umówiłem się z Nowak na rozmowę o nim. Napisałem do niej czy skończyła, odpisała że jest przy recepcji. Pożegnałam się z Krychą słowem Siema a on machnął ręką. Wyszłem z pokoju i zeszłem na dół.
Czekała tam Nati, która rozmawiała z Robertem i Olą.
- Cześć. - powiedziałem do nich i usłyszałem to samo.
- Gdzie pogadamy i o czym? - spytała partnerka Barcz.
- Nie daleko tutaj jest kawiarnia. - odpowiedziałem.
- Ok. - wyszliśmy.
Po dojściu na miejsce, weszliśmy i usiedliśmy przy stoliku.
- To o czym chciałeś porozmawiać? - ponowiła swoje wcześniejsze pytanie, zaraz po tym jak kelner przyniósł nam napoje.
- Chodzi o Krystiana. Czy zauważyłaś by ostatnio zachowywał się jakoś inaczej? - spytałem robiąc łyk.
- A co masz dokładniej na myśli?
- Zauważyłem że chodzi zamyślony, nie wyspany, jak by...zmęczony. Poprostu jest nieobecny.
- Wziął nadgodziny a w piątek po pracy idzie pomóc w ochronie na stadionie.
- On długo tak nie pociągnie. - stwierdziłem.
- Uwierz że próbowałam z nim rozmawiać, ale nawet moje argumenty na niego nie działają. Chce sam pokryć koszty wesela, a to co moi rodzice wpłacają chce im zwrócić.
- Rozumiem że chce być nie zależny, ale przegina.
- Nie przekonasz go. Moi rodzice też próbowali...Został na komendzie?
- Tak. - zapadła chwilowa cisza, oboje upiliśmy nasze napoje, po czym narzeczona mojego partnera powiedziała.
- Olgierd. Odpuść.
- Jak mam odpuścić? Natalia, tu chodzi o jego zdrowie.
- Wiem, ale odpuść. - wyjeła telefon - Spróbuję z nim jeszcze raz porozmawiać, ale teraz będę się zbierać do domu. Chce odpocząć, miałam długi dzień. Na razie.
- Pa. - odpowiedziałem i odprowadziłem ją wzrokiem do drzwi po czym zapłaciłem i też wyszłem.

Gliniarze😍Krystian Górski😘✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz