69.Odzyskałem pamieć.

622 28 6
                                    

Perspektywa Natalii

Stałam jak zaczarowana, odwzajemniając pocałunek. Nie wiem ile tak staliśmy ale nie chciałam tego przerywać. Tak bardzo za tym tęskniłam, za pocałunkami, dotykiem, po prostu za nim całym. Za plecami słyszałam jakieś głosy, ale w tym momencie nie było to ważne. Nie liczył się nikt oprócz Jego, mojego Krystiana.
W końcu zabrakło nam powietrza i w tedy odsuneliśmy się od siebie.
- Kocham Cię Natalia! - Krystek prawie krzyknął mówiąc to, obrócił nas wokół własnej osi. Wokół nas zgromadziło się kilkanaście osób, którzy zaczęli klaskać, a my przytuliliśmy się do siebie cały czas uśmiechnięci.
- Co to za zbiegowisko i kto krzyczał? To nie jarmark. - spytał Zarębski, psując całą atmosferę.
- Spokojnie szefie, nic się nie dzieje, a krzyczał Krystian. - odpowiedział Olgierd.
- Można wiedzieć czemu?
- Odzyskałem pamięć. Wszystkie wspomnienia wróciły i jestem przeszczęśliwy.
- Wszystko pamiętasz? - spytałam z niedowierzaniem.
- Tak, wszystko. - uśmiechneliśmy się do siebie, po czym Krystek złożył na moich ustach kolejny pocałunek, nie zważając na innych; nawet na naczelnika.
- Nie chciałbym Wam psuć humoru, ale praca wzywa! - przerwał na Piotr.
- Oczywiście szefie. - odpowiedział Krycha, a większość osób rozeszło się. Po chwili dodał mi na ucho - Mam nadzieję że wieczór aktualny?
- Oczywiście. Będę czekać na Ciebie.
- Przyjadę jak najszybciej...kochanie.
- Cieszę się...kochanie. - pacałował mnie jeszcze raz.
- Dobra partnerze, rusz swe zacne cztery litery.
- Już idę Olo. - odpowiedział mu Górski, po czym skierował ku mnie dwa najpiękniesze wyrazy. - Kocham Cię.
Poszedł z Olgierdem, a ja wróciłam do wypełniania papierków, co było bardzo, ale to bardzo nudne.
- Mam nadzieję że będziecie szczęśliwy, życzę Wam tego. - ni z tąd, ni z owąd powiedział Barcz.
- Dzięki.
- Skończyłaś akta?
- Już kończę. - po chwili... - Skończyłam.
- To daj zaniosę staremu. - podałam mu papierologię i wyszedł. Poszłam zrobić sobie i jemu kawę. Kilka minut później wrócił
- Zrobiłam Ci kawę. - oznajmiłam mu.
- Dzięki, nie musiałaś. - nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się. Po chwili do pokoju wszedł szef i powiedział:
- Koniec wolnego. Sprawa jest, tu macie informacje. - podał mi teczkę.
- Morderstwo mężczyzny?
- Tak. Jedźcie tam, Aneta i Danka są w drodze.
- Ok, to chodźmy. - powiedział Robert.
Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu, wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do dziewczyn by dowiedzieć się czegoś w sprawie.
- Cześć, macie coś? - spytałam.
- Zero śladów, odcisków palców lub czego kolwiek innego.
- Powiedz że ty coś masz? - spytał Barcz.
- Mężczyzna, brak dokumentów, wiek około dwadzieścia pięć trzydzieści lat.
- Kiedy zmarł?
- Jakieś cztery godziny temu.
- Niedawno. - powiedziałam do siebie. - Kto wezwał pomoc?
- Tam ten dziadek. Zauważył go i wezwał policje.
- To pójdziemy z nim pogadać. - oznajmiłam Robertowi.
- To dawaj. - i podeszliśmy do mundurowych i tego gościa.
- Dzień dobry aspiranci Nowak i Barcz, policja.
- Dzień dobry, Marek Gawryszczak, to ja wezwałem pomoc.
- Obywatelska postawa, cieszymy się. Niech pan powie co robił przez ostatnieje godziny? - spytał Robert.
- Chodziłem po jednym parku, drugim i zbierałem puszki lub butelki i inne kawałki czegoś co można sprzedać.
- Nic podejrzanego pan nie widział?
- Nie, to spokojna okolica.
- Ok, dziękujemy. Do widzenia.
- Do widzenia.

Gliniarze😍Krystian Górski😘✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz