60.Mówiłem że tak będzie.

527 27 4
                                    

Perspektywa Krystian

Wybiła szesnasta, więc czas testów. Z szefem pojechaliśmy na strzelnice gdzie czekali już na nas. Było tam kilka osób, nikogo nie znałem. Zarębski poszedł do tych ludzi i o czymś rozmawiał. Mnie zaprowadzili do składziku z bronią. Wziołem najzwyklejszy pistolet i poszłem na miejsce.
Po chwili mogłem już zacząć. Miałem tor przeszkud, który nie był trudny. Musiałem uważać by nie trafić w dobrych ,,ludzi” tylko w złych.

Udało się; raz omało nie trafiłem w ,,dziecko”. Zaliczyli mi wszystko. Jak skończyłem podszedłem do Zarębskiego.
- Dobrze Ci poszło Krystian. Zaliczyłeś.
- Mówiłem że tak będzie! - krzyknął Olgierd z daleka podchodząc do nas.
- Co ty tu robisz? - spytałem zaskoczony jego obecnością.
- Jako mój partner...
- Były partner.
- Póki co. Przyszłem zobaczyć jak Ci pójdzie. Nie jestem zaskoczony tym wynikiem, bo takiego się spodziewałem.
- Dzięki.
- Za tydzień masz teorię. - oznajmił Piotr.
- Ok.
- Tak jak zadeklarowałem, pomogę mu. - odpowiedział Olo.
Rozeszliśmy się do swoich domów. Byłem szczęśliwy że udało mi się zaliczyć. W weekend Olgierd przyjedzie do mnie i pomoże w przygotowaniu do nastepnego testu. Zarębski powiedział że mogę wrócić do pracy i pomagać innym, gdyż póki co to nie ma dla mnie partnera. Oczywiście przydzielił mnie do Mazura i jego partnera.
Olo kiedy tylko mógł wypytywał mnie o wiadomości związane z testami, które czekają mnie już nie bawem.

W końcu nadszedł ten czas. Znów z Zarębskim pojechaliśmy na komendę główną. Przywitaliśmy się z innymi, po czym poszłem do pokoju gdzie się miały odbyć testy.

Znów mi się udało. Zaliczone; dzięki moim kolegom udało mi się zdać wszystko. Wierzyli we mnie i pomagali się uczyć. Nawet ten cały Roguz; jak zdążyłem się dowiedzieć; mi pomagał. I tak najbardziej jestem wdzięczny mojemu byłemu partnerowi. On pomógł mi najwięcej. Właśnie idę do niego podziękować za wszystko co dla mnie zrobił; poznam również jego córkę gdyż tam jest.
Stoję przed jego domem i pukam do drzwi. Po chwili otwiera mi dziewczyna.
- Wujek! - krzyknęła i żuciła mi się na szyję. W pierwszym momencie nie wiedziałem co zrobić.
- Zosia, tak?
- Tak. Wybacz, tata uprzedzał że mnie nie skojarzysz. Przepraszam.
- Nic nie szkodzi. Miło mi Cię poznać; drugi raz. Gdzie tata?
- Poszedł do sklepu. Napijesz się czegoś?
- Wody.
- Ok. Zaraz podam.
- Dziękuje. - Nie jest podobna do ojca, no może spojrzenie mają podobne, ale po za tym to nie widzę podobieństwa.
- Proszę. - podała mi szklankę.
- Dzięki. - zrobiłem łyka i zacząłem z nią rozmawiać. Miałem nadzieje że ona coś mi powie o mnie, coś czego nie wiem i czego inni nie chcą mi powiedzieć o mojej przeszłości.

Gliniarze😍Krystian Górski😘✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz