Bogate serce pod nędznym płaszczem...

2.6K 248 2
                                    

                                  *Lika*

Po tym jak spakowana wybiegłam z domu Damona, nie wiedziałam gdzie mam się podziać. Ruszyłam w stronę parku mając zamiar przespać się na ławce. Po drodze spotkał mnie mężczyzna ze schroniska, którego przezwałam " pan dobra rada". Rozmawialiśmy chwilę i od słowa do słowa wyżaliłam mu się z tego co dzisiaj zaszło. Zaproponował bym przespała się w schronisku. Nie mając innego wyjścia zgodziłam się. Pan dobra rada poprowadził mnie do schroniska, gdzie mnie zostawił.
-Ty tu nie śpisz?- spytałam zdziwniona. Przecież jak tu ostatnio byłam, był jednym z potrzebujących.
-Nie. Ja tu poznaję ludzi z dobrym sercem. Czasem warto skryć się w sobie i udawać biedaka by poznać ludzi którzy są ludźmi. W dzisiejszym świecie bycie człowiekiem to już wiele a ty na dodatek masz złote serce. Nie marnuj swojego czasu dla kogoś kto tego nie umie docenić. Masz tyle życia przed sobą!- ostatnie zdanie krzyknął przez ramię odchodząc.
Weszłam do schroniska zastanawiając się nad jego słowami. Przypomniały mi się słowa pani ze schroniska dla psów "Czasami brak wzroku nie koniecznie jest wadą." Coś w tym jest...
Tego samego dnia wysłałam Damonowi pozew o rozwód. Nie chcę by do końca mojego życia mnie tak ranił. Skoro robi to teraz będzie to robił także później. Nie chcę tak żyć. Rozprawę wyznaczono na ostatni dzień miesiąca ponieważ o to prosiłam. Tak się złożyło, że mieli tylko wtedy wolny termin. Skończmy to w ten sam dzień w którym się poznaliśmy...

Dziewczyna o smutnych oczach [Ponad Połowa Rozdziałów Usunięta Z Publikacji]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant