Wizyta u Scar.

4.8K 380 18
                                    

                                                                         Damon♡

Weszliśmy do mojego domu, gdzie na powitanie od Scar dostałem z tak zwanego liścia prosto w twarz.
-To za to, co zrobiłeś dla Liki. Chociaż powinnam obić ci tą twoją buźkę ,  żeby rodzice cię nie poznali.
Zauważyłem że Lika z czegoś się śmieje.
-Co cię tak śmieszy?- spytałem
-Twoja mina...jest bezcenna.- powiedziała między napadami śmiechu.
-Przyznaję się, należało mi się- przyznałem.
Czarnowłosa złapała mnie za dłoń i spojrzała na mnie znacząco.
No tak, przecież nie przeszliśmy tu na herbatkę. Dziewczyna podała ciasto Scar i pociągając mnie w stronę salonu powiedziała
-Scar musimy ci coś powiedzieć...- z nerwów zaczęła bawić się palcami.
-Poczekajcie ukroję ciasta i wtedy pogadamy. Zaraz wrócę. - powiedziała i już jej nie było.
Wróciła z talerzami,  nożem i sztućcami.  Ukroiła każdemu z nas po kawałku ciasta i powiedziała
-To o czym chcecie mi powiedzieć?- spytała jedząc.
-No więc my ten...no..- jąkała się a ja siedziałem obok niej i się śmiałem. Uderzyła mnie z łokcia w żebro, więc wyrzuciłem po prostu
-Ja i Lika...
Scar nie dała mi dokończyć, wtrąciła się ze śmiechem mówiąc
-Wiem o wszystkim. To widać. Powiedzcie mi tylko kiedy i o której, muszę zdążyć znaleźć jakiegoś muła,  który będzie mi towarzyszył.
Wybuchnęła niepochamowanym śmiechem, gdy ujrzała moją minę. Wyglądałem tak, jakbym miał wyjść z siebie i stanąć obok.
-Ostatniego dnia listopada o dziesiątej. Czyli za dwa tygodnie.- powiedziała.
Data nawiązuje do naszych spotkań, które wyznaczyła mi kiedyś w liście. Listopad dlatego, ponieważ wtedy jest tutaj najpiękniejsza listopadowa jesień. Uzgodniliśmy to jednogłośnie.
-To mało czasu. Macie zamówioną salę, suknię, dekoracje, muzykę?- pytała z tępem karabinu maszynowego. Szczerze? Myślę że dziewczyna pogubiła się na co pierwszo jej odpowiedzieć, połowy już zapewne nie pamiętała.
-Salę mamy a reszty jeszcze nie. Pomożesz?- spytała Scar z nadzieją w głosie.
Moja siostra zaczęła piszczeć ze szczęścia i rzuciła się na czarnowłosą żeby ją przytulić. Przewróciła mnie i Likę. Zaczęliśmy się śmiać jak opętani.
-Uznam to za tak- powiedziała Lika.
-Jutro idziemy przymierzać suknię!- krzyknęła.
-Damon, ja zadzwonię do twoich kumpli i powiem żeby organizowali ci wieczór kawalerski. Takiej zabawy jaką oni zorganizują, nie miałeś nigdy.- powiedziała Scar.
Popatrzyłam na chłopaka i uśmiechnęłam się szeroko.
-Nie martwisz się, że będę bawił się za bardzo?- spytałem patrząc jej w oczy.
-Ufam ci i wiem, że nawet gdy coś przeskrobiesz to mi powiesz.- powiedziała mi po prostu.
-Mam nadzieję, że suknia z ciebie nie spadnie.- powiedziałem
-Nie martw się, ważę tyle co kiedyś- powiedziała mi puszczając oczko.
-Dobra, dobra dosyć tego dobrego. Nadmiar słodkości powoduje próchnicę- przerwała nam Scar. Po kilkunastu minutach pożegnaliśmy  się ze Scar.
                   Jutro czeka Likę męczący dzień...

------------------------------------------
Sala Liki I Damona w mediach.

Dziewczyna o smutnych oczach [Ponad Połowa Rozdziałów Usunięta Z Publikacji]Where stories live. Discover now