...ponieważ potem nie będzie już nic...

2.6K 257 1
                                    

                              *Lika*

Niesługi po słowach mężczyzny ze schroniska, poszłam do domu. O dziwo z pozostałych nikt nie pytał co mi powiedział chodź wiem, że niewątpliwie ich to interesowało. Gdy byłam przed moim domem, nie chwyciłam za klamkę i nie weszłam do środka. Oparłam głowę o drzwi i zastanawiałam się nad słowami bezdomnego. Człowiek bez domu, bez niczego wartościowego co w dzisiejszym świecie jest wartościowe a powiedział słowa, które do tej pory odbijają się echem w mojej głowie. Co ja mam zrobić? Postąpić tak jak ta para staruszków? Pchnęłam drzwi wejściowe bez zastanowienia i tak oto znalazłam się w środku mieszkania, które w tej chwili wydawało się za małe dla nas dwóch. Wiedziałam, że Damon jest w domu ponieważ jego kurtka wisiała na wieszaku. Odetchnęłam głęboko i nabierając dużą ilość tlenu ruszyłam do salonu z którego dobiegał dźwięk grającego telewizora. Usiadłam niepewnie na kanapie i patrząc gdziekolwiek byle nie na chłopaka, wyszeptałam tak cicho, że sama siebie ledwo słyszałam
-Nie wiem co mam zrobić...
Usłyszałam jak Damon wyłącza telewizor i wypuszcza głośno powietrze. Z doświadczenia wiedziałam, że nie oznacza to nic dobrego. Uniosłam głowę w jego kierunku i czekałam na jakąś tyradę lub coś w tym stylu. Tymczasem Damon milczał.
-Powiedz coś...- szepnęłam.
Chciałam by powiedział cokolwiek. Cokolwiek tylko nie milczenie.
-Co mam powiedzieć? Mam powiedzieć, że już mnie nie chcesz? Przecież zaczynało się nam układać... Co znowu jest nie tak?- spytał- Mam wykrzyczeć na podwórku "przepraszam" tak by wszyscy usłyszeli? Mogę to zrobić- nie dał mi dojść do słowa, ponieważ pociągnął mnie za rękę w stronę podwórza. Puścił mnie po chwili i na cały głos krzyknął
-Przepraszam!
Usłyszałam jak sąsiedzi otwierają drzwi wejściowe i się na nas patrzą. Nie wiem skąd Damon je wziął ale potem podał mi bukiet róż, poznałabym ten zapach wszędzie. Było ich dużo, bardzo dużo.
-Damon?- spytałam gdy nie orientowałam się w którym miejscu znajduje się chłopak.
-Wybaczysz mi?- spytał załamany- Wiem, że nie jestem ideałem ale proszę cię o drugą szansę, zależy mi na tobie.
Nie mogłam przestać płakać. Podeszłam do Damona i przytuliłam go z całych sił szepcząc
-Jesteś wariatem ale moim i nikomu cię nie oddam. Proszę cię tylko o jedno: nie zrań mnie ponownie, ponieważ potem nie będzie już nic...

Dziewczyna o smutnych oczach [Ponad Połowa Rozdziałów Usunięta Z Publikacji]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz