*Lika*

13.4K 865 98
                                    

Zadzwonił budzik, co oznacza, że to dziś idę do szkoły. Chcę przez ten czas, który mi pozostał żyć choć trochę normalnie. Odsuwam od siebie ludzi by nie zranić ich gdy odejdę. Rodzice sami się ode mnie odsunęli, zwiali gdzie pieprz rośnie, bo kto chce wychowywać chorą nastolatkę a raczej przeżyć z nią jej ostatnie dni? Nie mam nikogo. Mieszkam sama w piętrowym domu który kupili mi rodzice. Nie mam im tego za złe. Przerosło ich to wszystko. No dobra, czas wstawać. Powoli podniosłam się z łóżka, znów te cholerne mroczki przed oczami. Spokojnie Lika...zaraz znikną. Ok, teraz do szafy, wyjęłam z niej czarne jeansy i białą bluzkę z długim rękawem. Wzięłam jeszcze sweter z wełny. Na zewnątrz jest 22°C ale mi jest zimno, osłabiona odporność. Bransoletki na lewy nadgarstek. Nie chcę mówić dlaczego je noszę. Wzięłam plecak i ruszyłam do szkoły. Gdy weszłam do budynku poszłam w stronę sekretariatu po plan lekcji. Miałam teraz chemię sala 202. Ruszyłam na pierwsze piętro, ze zmęczenia oparłam się o ścianę i oddychałam głęboko. Dobra trzeba ruszać dalej. Poszłam prosto czytając numery sal, 200...201...205...wróć, 202! Jest! Zapukałam do drzwi i weszłam gdy usłyszałam głos nauczycielki mówiącej "proszę".

----------------------------------------------
Jak tam narazić dobrze się czyta? Mam nadzieję że się podoba. Jeżeli widzicie jakiś błąd to dajcie znać to poprawię. Czekam na wasze opinie odnośnie rozdziałów. Do jutra :*

Dziewczyna o smutnych oczach [Ponad Połowa Rozdziałów Usunięta Z Publikacji]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum