Nie oceniaj po wyglądzie.

2.7K 259 14
                                    

                            *Lika*

Było już po szesnastej a Damon nie złożył mi żadnych życzeń. Zachowywał się jak zwykle więc niczego nie ukrywał. Słyszałam jak poruszał się w kuchni opróżniając zapewne lodówkę. Wstałam z kanapy ocierając łzy spowodowane zapomnieniem a przede wszystkim rozczarowaniem. Dlaczego nie stosuję się do rady głoszącej by mieć nadzieję na lepsze ale przygotować się na najgorsze? Głupia jestem...   Ruszyłam na parter i biorąc bluzę z wieszaka krzyknęłam wychodząc
-Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę!
Szłam ubrana w czarne jeansy i bluzkę z bluzą w ręką i czarnych okularach na nosie. Nie miałam laski przewodnika. Wyrzuciłam ją gdy spytałam Damona o to czy wskaże mi drogę- na co się zgodził co było równoznaczne z tym iż to on będzie mnie prowadził. Także można tak sobie zażartować że szłam w ciemno. Po znanych mi odgłosach fontanny poznałam, że znajduję się w parku. Tak, w tym samym parku w którym wraz z Damonem siedzieliśmy chichrając się z ochroniarza z marketu. Usiadłam na ławce na której już ktoś siedział.
-Co robi tu sama młoda dziewczyna?- spytał czyjś męski młody głos.
-Siedzi i myśli nad tym i owym a ty?- spytałam.
-Robi to samo co ty. A tak w ogóle zdejmij te okulary słońca nie ma chyba że jesteś tak brzydka że boisz pokazać się światu- drwił ze mnie.
Nie przejęłam się tym. Miałam już większe problemy niż czyjeś dogryzki.
-Nie wiem jak wyglądam więc nie mnie to oceniać- powiedziałam prosto czym zatkałam przed chwilą tak rozgadanego chłopaka.
Milczeliśmy chwilę po czym usłyszałam jednocześnie dwie rzeczy: pierwszą była odpowiedź chłopaka, który zrozumiał że jestem niewidoma a drugą był płacz małego dziecka, który dochodził zza któregoś drzewa. Zerwałam się sprintem z ławki i pobiegłam w tamtą stronę słysząc kroki chłopaka za sobą. Po dotarciu na miejsce płacz był donośniejszy. Po płaczu dziecka poznałam że to małe może czteroletnie dziecko. Uklęknęłam obok niej i spytałam spokojnie co z urywanym oddechem było ciężkie do wykonania
-Hej mała, zgubiłaś się?
Dziewczynka nic nie powiedziała.
-Kiwnęła ci głową- wytłumaczył chłopak z ławki.
-A...ok. Dzięki.-uśmiechnęłam się w jego stronę po czym zwróciłam się z powrotem do dziewczynki- poszukamy twoich rodziców?
-Tak- powiedziała po czym spytała- nie widzisz?
-Nie nie widzę - powiedziałam spokojnie co było trudne bo to dla mnie wrażliwy temat.
Dziewczynka złapała mnie swoją malutką rączką za dłoń i powiedziała coś co mnie doprowadziło do łez
-Nie martw się. Pokażę ci drogę, dobrze?
Nie zdążyłam odpowiedzieć ponieważ do dziecka podbiegli rodzice dziecka. Poznałam że to oni ponieważ dziewczynka krzyknęła " mama i tata". Nim z nimi odeszła podeszła do mnie ostatni raz i powiedziała
-Dziękuję
Przytuliłam jej i wycierając łzy zaczęłam iść przed siebie. Kompletnie zapomniałam o chłopaku z ławki, który szedł cały czas obok mnie i powiedział
-Myślałem, że skoro jesteś niewidoma to będziesz wredna lub będziesz wylewała swoje smęty. Tymczasem masz złote serce. Tak w ogóle to skąd wiedziałaś gdzie biec?- spytał.
-Jej głos dochodził tylko z jednego miejsca- powiedziałam.
-Ja jej głos słyszałem wszędzie- stwierdził.
-Wyciągnij z tego zdarzenia jedną lekcję. Nie oceniaj po wyglądzie, dobrze?- powiedziałam.
-Dobrze- odpowiedział po czym usłyszałam jego oddalające się kroki.
Wróciłam do domu a to co tam zastałam zbiło mnie z nóg...

Dziewczyna o smutnych oczach [Ponad Połowa Rozdziałów Usunięta Z Publikacji]Where stories live. Discover now