epilogue

8.8K 648 48
                                    

@nothim

23:25 jeśli za minutę nie opuścisz łazienki to tam wejdę

23:26 i tym sposobem spędzisz tam jeszcze więcej czasu, zdajesz sobie sprawę?

23:26 w wannie jeszcze nie próbowaliśmy

@susanlovescameron

23:30 ani się waż, potrzebuję się zrelaksować

23:31 do północy powinnam wyjść

@nothim

23:34 chętnie pomogę ci się zrelaksować

23:35 masz minutę i naprawdę wejdę

@susanlovescameron

23:36 pożałujesz

23:37 słyszę, że podnosisz się z łóżka

23:38 NIE WŁAŹ TUTAJ

23:39 ZBOCZEŃCU ZOSTAW TĄ KLAMKĘ

23:39 BĘDĘ KRZYCZEĆ

- Wiesz, że już tu jestem i nie musisz pisać na twitterze? - na ustach chłopaka wykwitł łobuzerski uśmiech - Widziałem cię już nago, nie musisz się zakrywać.

Susan przewróciła oczami, przysuwając do siebie pianę. Nie wstydziła się, ale nie była też przyzwyczajona do takich sytuacji. Teraz chciała jedynie zrobić Cameronowi na złość, bo wiedziała jak irytuje go kiedy kryje przed nim swoje ciało. Minęło już pół roku odkąd ponownie się zeszli, zdążyła poznać go już na wylot. Każde spojrzenie, ruch, słowo, ton głosu - wszystko rozszyfrowała, wiedziała jak zachować się w danej sytuacji.

- Ja ci nie wchodzę jak się kąpiesz - dziewczyna wciąż udawała skrępowaną.

- Nie wchodzisz? Ostatnio wbiegłaś do łazienki jak strzała, wskoczyłaś mi do wanny w ubraniach, jednocześnie modląc się o śmierć pająka, którego zobaczyłaś w pokoju - Cameron zmarszczył brwi, uważnie obserwując zachowanie Susan - Piana niedługo zniknie i nic nie ukryjesz.

- Wyłaź, następnym razem pójdę do innego chłopaka, który chętnie przyjmie mnie do swojej wanny.

- Słucham?

I w tym momencie Susan wiedziała, że trafiła w czuły punkt. Nie znała drugiego człowieka równie zazdrosnego co Cameron. Wystarczył uśmiech skierowany w jej stronę od osobnika płci męskiej, a on już dostawał białej gorączki. A to trochę niesprawiedliwe, bo on miał mnóstwo wielbicielek, od których dostawał wyznania miłosne.

Chłopak wolnym krokiem pokonał odległość od drzwi do wanny, po czym stanął nad nią. Spojrzał blondynce prosto w oczy, jednocześnie nachylając się.

- Mogłabyś powtórzyć? Bo chyba nie usłyszałem - wyszeptał, muskając wargami płatek ucha Susan - Do kogo pójdziesz następnym razem?

Jego usta po chwili zmieniły obiekt pieszczot i przeniosły się na szyję. I wtedy dziewczyna wiedziała, że już przegrała. Wystarczył delikatny pocałunek w tamtych okolicach, a blondynka drżała z podniecenia i przyjemności. Dlatego jęk, który opuścił jej usta był jak najbardziej uzasadniony.

- Do kogo pójdziesz?

- Daj spokój... - mruknęła w odpowiedzi, przyciągając chłopaka bliżej siebie. Podwinęła podkoszulek, który miał na sobie, ale on zatrzymał jej dłonie.

- Ponawiam pytanie, do kogo pójdziesz? - Cameron patrzył w niebieskie oczy dziewczyny z czystym pożądaniem.

- Dobrze wiesz, że nawet jeśli spędzamy dzień osobno, w innych miastach, a nawet państwach to spokój i miłość znajduję zawsze u ciebie. Zawsze.

_________________________________________


Dzisiaj pojawi się jeszcze notatka z podziękowaniami, informacjami i niespodzianką, więc nie usuwajcie opowiadania jeszcze z biblioteki!

Noticed // Cameron Dallas // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz