sixty three

7.9K 599 72
                                    

Włączcie piosenkę, bo was pogryzę!

___________________________

Jak to się stało, że Susan wpadła w ramiona Camerona, szepcząc przeprosiny? Właściwie nijak, wszystkie uczucia się skumulowały i w jednym momencie wybuchły. Dziewczyna była rozgoryczona - nie miał dla niej czasu, zerwali, a już dzień później pojawiły się wieści o powrocie do Lucy. Fakt, wszystko okazało się picem na wodę, jednakże dlaczego jej nie powiadomił? Charakter Susan nie pozwolił na powitanie go w sposób, na który miała ochotę. Lecz kiedy już wyładowała swoją złość i żal - zapragnęła po prostu znaleźć się w ramionach swojego chłopaka.

- Hej, już dobrze, nic się nie stało - Cameron był zaskoczony nagłą zmianą w jej postępowaniu, ale zdawał sobie sprawę jak ognisty temperament miała - Chodźmy stąd, musimy porozmawiać.

Ochroniarze przetransportowali ich z dala od kamer, fanów i zawieruchy. Tak czy inaczej zrobili już przedstawienie, które na ustach ludzi pozostanie przez dobry miesiąc. Szli w ciszy, spoglądając na siebie od czasu do czasu. Gdy dotarli do garderoby  milczenie robiło się coraz bardziej niezręczne. Oboje mieli mnóstwo do powiedzenia, jednakże ubranie tego w słowa było trudniejsze niż można sobie wyobrazić.

- Przepraszam za, no wiesz - blondynka delikatnie przejechała dłonią po policzku chłopaka, na którym wciąż widoczny był czerwony ślad - Ale należało ci się.

- Mistrzyni przeprosin, tylko czekałem na jakieś ,,ale" - chłopak pokręcił głową z rozbawieniem, chcąc rozluźnić atmosferę - Jednak masz rację.

- Czy Cameron Dallas właśnie...

- Tak, przyznałem ci rację, ale tylko z jednego powodu... - jego usta momentalnie znalazły się przy uchu Susan - Mam nadzieję, że szybciej cię uwiodę.

- Dupek.

- W twoich ustach brzmi to jak komplement.

- Nie kieruję w twoją stronę komplementów, coś ci się pomieszało.

- Dobra, musimy porozmawiać poważnie - Cameron odsunął się o kilka centymetrów, jednak dziewczyna wciąż czuła jego miętowy oddech i wodę kolońską.

I to chyba przesądziło o rozwoju całego spotkania.

- Nie chcę rozmawiać - wzruszyła ramionami, patrząc prosto w oczy chłopaka.

- W takim razie co... - nie dane mu było dokończyć zdania, bo został zaatakowany.

Może nie dosłownie, ale w pewnym sensie. Susan wspięła się na palce, zacisnęła dłonie na koszulce Camerona i pociągnęła go nieco w dół. Złączyła ich usta w pocałunku, ignorując to, jak zdziwiony jest jej chłopak. Tak, to nie błąd. Nigdy nie przestała go postrzegać jako swojego. Po chwili gdy otrząsnął się z szoku, oddał czułość. Był to pocałunek pełen emocji, tęsknoty i wyczekiwania. Ich wargi, zupełnie jak ostatnim razem - idealnie do siebie pasowały, dopełniały się. I oboje poczuli się jak w domu.

Jednak było im mało. Po tak długim czasie czuli się spragnieni. Nie rozmowy, lecz siebie nawzajem. Słowa nie były tutaj potrzebne, bo doskonale zdawali sobie sprawę, co będzie dalej. Konwersację zastąpili poznawaniem się na nowo. Koszulka, którą Dallas miał na sobie wylądowała w kącie, a za jej śladem podążyła sukienka Susan. I o dziwo - wcale nie przeszkadzał jej fakt, że stoi przed kimś w samej bieliźnie. Wręcz przeciwnie. Czuła podniecenie, jakiego jeszcze nikt inny w niej nie obudził.

____________________

Polsat, serdecznie zapraszam na reklamy.

Noticed // Cameron Dallas // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz