twenty six

12.3K 845 195
                                    

przeczytałaś = skomentuj

Susan była zdenerwowana. Nie, to mało powiedziane. Dziewczyna czuła się jak kłębek nerwów, podekscytowania, strachu i szczęścia. Wszystko w jednym. Bo hej, nie codziennie spotyka się swojego idola. Czekała na to kilka lat, ponieważ długo już była fanką Camerona. Ale nie przypuszczała, że kiedykolwiek go spotka. To wydawało się zbyt piękne, zbyt niemożliwe i zbyt odległe.

O godzinie piętnastej była już gotowa, mimo, że cały meeting miał odbyć się dopiero o siedemnastej. Jednak Susan przez podekscytowanie ubrała już wcześniej na siebie czarne, krótkie spodenki, a do tego jasno-różową koszulkę. Nie chciała zbytnio się stroić, bo to nie było w jej stylu. Zresztą, nie chciała aby Cameron, internetowy przyjaciel, pomyślał, że to dla niego. Do tego założyła klasyczne, czarne slip-on'y, włosy rozpuściła, pozwalając im swobodnie spływać po ramionach. Jedynie na czubku głowy zrobiła małą kitkę. Na jej twarzy zagościł lekki makijaż. Przez to rozumiem puder, tusz do rzęs i pomadkę.

Każda minuta oczekiwania niesamowicie jej się dłużyła, zwłaszcza, że Cameron, nie Dallas, nie mógł z nią pisać. Aktualnie znajdował się w samolocie, miał wylądować dopiero za godzinę i dwadzieścia osiem minut.

@susanlovescameron

15:02 nudzi mi się, chcę już wyjść z domu

15:03 czuję jakbym miała zwymiotować z nerwów

15:05 a co jak zwymiotuje Cameronowi na koszulkę?

15:06 o boże, fuj

15:07 tobie bym mogła, ale jemu?

Dziewczyna z braku zajęcia spamowała chłopakowi na twitterze. Chodziła po pokoju w tę i z powrotem, pisząc głupoty i podśpiewując pod nosem.

- Dziecko, usiądź na czterech literach i się uspokój - matka Susan patrzyła z politowaniem w jej stronę, jedynie kręcąc głową.

Jednak ona wcale się tym nie przejęła, miała zbyt dobry humor aby zwrócić uwagę na docinki rodzicielki. Zajęła się telefonem i na tym minęła jej większość czasu.

@nothim

16:33 wylądowałem

16:34 widzimy się za niecałe pół godziny

16:35 na miejscu będę lekko przed siedemnastą

16:36 nie mogę się już doczekać

W tym samym momencie Susan siedziała już w samochodzie. Miała wyjechać o szesnastej pięćdziesiąt, ale przez, jak to nazwała jej mama "owsiki w dupie", czas odjazdu nastąpił wcześniej. Tym samym na głównym placu miasta Grounders była już o szesnastej czterdzieści pięć. Usiadła na białej ławeczce, z której miała na wszystko doskonały widok i wyjęła komórkę.

@susanlovescameron

16:46 ja już jestem

16:47 i na prawdę zaraz zwymiotuje, a nic nie jadłam

16:48 tak samo jak się cieszę, tak samo się denerwuję

16:50 boże przyjdź tutaj Cam, pójdziesz ze mną do niego, bo sama chyba padnę trupem

Nagle na placu rozpoczęło się zamieszanie. Tłum ludzi, w różnym wieku, różnej płci z krzykiem powitał osobę, która znajdowała się w okręgu utworzonym przez nich. Susan poczuła jak ślina zasycha jej w ustach, oddech przyśpiesza, a serce prawie wypada z piersi. Nie widziała go jeszcze, jedynie czubek głowy. Ale czuła obecność Camerona Dallasa. Jej idola.

@susanlovescameron

17:01 czy ja właśnie oddycham tym samym powietrzem co ty @camerondallas?

17:02 hm, kurwa, wydaje mi się, że tak

Susan nie wiedziała nawet kiedy podniosła się w ławki i szybkim krokiem zbliżyła do tłumu. Nie pchała się, w przeciwieństwie do innych. Dostała łokciem w brzuch, torebką w ramię i dłonią w twarz, ale nie odpuszczała. Stała, cierpliwie czekając na swoją kolej. Każdy robił sobie zdjęcie z Cameronem, przytulał go, a niektóre dziewczyny, a nawet chłopcy prosili o fake kiss. Dla Dallasa można zmienić orientację.

Całemu zdarzeniu przyglądała się Lucy, dziewczyna gwiazdora. Mierzyła spojrzeniem poszczególne fanki, które pozwalały sobie na zbyt wiele. Jednak nie ingerowała, gdyż została wcześniej poproszona o to przez swojego chłopaka. Po prostu stała i patrzyła, nikt nie wie o czym myślała. Z jej twarzy można było wyczytać zazdrość.

Susan stanęła przed swoim idolem, marzeniem, a zarazem przyjacielem. Ale o tym, że Cameron Dallas jest też jej Cameronem, niestety dziewczyna nie wiedziała. A chłopak, mając ją na wyciągnięcie ramion, stracił mowę. Patrzył na blondynkę, która w rzeczywistości wyglądała jeszcze lepiej. Mądre oczy, pełne usta, szczupła figura, delikatne rysy twarzy i trzęsące się dłonie. Trzymała w rękach telefon z włączonym aparatem. Uśmiechnął się szeroko, ale kiedy zobaczył łzy błyszczące w kącikach jej oczu, poczuł ukłucie w sercu. Zasługiwała na prawdę, a on tak bardzo chciał jej ją powiedzieć.

- Hej, mała.

- Ca...Co...O...Ko...Je...Bożekochamcięiniewierzężejesteśtakblisko - Susan w końcu wykrztusiła słowa, które trzymała w sobie.

Wzięła głęboki oddech, próbując powstrzymać łzy. A później wszystko działo się już szybko. Nie przejmując się niczym wskoczyła w ramiona Camerona Dallasa, oplatając ramiona wokół jego szyi, a nogi wokół bioder. Ten za to chwycił jej udo jedną ręką, a drugą przyciskał ją do siebie. Potajemnie wciągnął zapach kwiatowych perfum dziewczyny, zmieszanych z szamponem do włosów. Może zabrzmi to dziwnie, ale chłopak czuł się na swoim miejscu. Jakby uścisk z tą właśnie dziewczyną był czymś, czego potrzebował. Prawie zapomniał o tym, że znajduje się wśród setek fanów, swojej lubej i ochroniarzy. Na chwilę dał się ponieść emocjom, które utworzyły się w skutek oczekiwania.

Spotkał Susan. Spotkał swoją przyjaciółkę.

______________________________

Wow, wow hahaha, nie wiem co tu napisać:(







Noticed // Cameron Dallas // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz