sixty four

8.4K 585 82
                                    

Upewnij się, że czytałeś poprzedni rozdział.
__________________
Pocałunki przybrały na intensywności, dłonie wędrowały po wszystkich fragmentach ciała, a oddechy przyśpieszyły. Susan czuła jak jej chłopak męczy się z rozpięciem stanika - uważał je za wynalazek diabła, a przy rozbieraniu zamieniał się w kostkę Rubika. Jednak w końcu uporał się z nim i wyglądał jak małe dziecko, które odzyskało swoją zabawkę. Rzucił biustonosz w miejsce, gdzie wylądowała reszta ich ubrań. Jednak, jak na dżentelmena przystało, spojrzenie wciąż miał wlepione w oczy dziewczyny. Należycie zajął się jej piersiami, co spotkało się z westchnieniem pełnym aprobaty. Napięcie seksualne wokół nich rosło. Cameron delikatnie pchnął Susan, która upadła na kanapę. Szybko zrzucił ubrania z oparcia i pochylił się nad dziewczyną. Wyglądała pięknie. Nie dlatego, że jej ciało było nagie, ale dlatego, że była jego.

Chłopak muskał ustami brodę Susan, później szyję, obojczyki, dołek między piersiami, żebra, pępek i tam się zatrzymał. Chciał się upewnić czy wszystko jest okej, ale widząc rozanieloną twarz dziewczyny - sam sobie odpowiedział. Dotarł wargami jeszcze niżej, po czym pozbył się dolnej części jej bielizny. Zaczął od zmysłowych pocałunkach na wewnętrznej stronie ud, a później zajął się kobiecością. Szybko doprowadził swoją towarzyszkę do jęków. I były to najpiękniejsze dźwięki jakie słyszał w życiu.

Ból, który wywoływała drapiąc jego plecy, mieszał się z przyjemnością. To jak na niego działała było wręcz niesamowite. Czuł erekcję już od momentu gdy zaczęła go całować. Teraz jego bokserki napinały się do granic możliwości. I Susan to zauważyła. Szybkim ruchem zdjęła tą zbędną część bielizny. Teraz już nic nie było w stanie im przeszkodzić. Cameron podniósł się do góry, aby być na równym poziomie z dziewczyną. Patrzyli sobie prosto w oczy, dając nieme znaki.

Moment, w którym ich ciała złączyły się w jedną całość był perfekcyjny. Prawda, nie było dookoła świec, lampek wina ani rozsypanych płatków róż. Jednak dla nich była ważna tylko bliskość, namiętność i nic poza tym.

- Kocham cię - wyszeptał chłopak, nie myśląc za wiele - Kurewsko cię kocham.

Susan uśmiechnęła się między spazmami orgazmu, który niedługo później wypełnił jej ciało. Nie mogła powstrzymać jęków i skurczów mięśni. Cameron dołączył do niej niedługo później. Opadł bezsilnie na dziewczynę, głęboko oddychając w jej szyję. Odurzał się tym pięknym zapachem. Taką woń od tej pory wiązał z miłością. Czystą miłością.

- Ja też cię kocham - szepnęła Susan, gładząc włosy chłopaka.

Od czasu do czasu delikatnie drapała skórę jego głowy, co spotykało się ze szczęśliwymi pomrukami. I tego dnia oboje posmakowali czym jest prawdziwe szczęście.

______________________

Czułam się jak niewyżyta seksualnie podczas pisania tego rozdziału, przysięgam. Pominęłam dość dużo pikantnych szczegółów, ponieważ to opowiadanie nigdy takie nie było. Mimo wszystko - zawstydziłam sama siebie.

Jak się podoba? Spełnieni?

Noticed // Cameron Dallas // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz