thirty

11.1K 755 158
                                    

Perspektywa ogólna:

Dziewczyna stojąca na ubikacji jeszcze przed momentem dusiła się śmiechem. Jednak w momencie, w którym drzwi do kabiny się otworzyły, jej mina zrzedła, a twarz zbladła. Kąciki ust opadły w dół, a dłoń automatycznie powędrowała na twarz. Jakby chciała się ukryć, ale było już za późno. Nie mogła cofnąć czasu, nie mogła zapaść się pod ziemię, musiała przyjąć na klatę wszystkie wydarzenia.

Chłopak nie wyglądał lepiej. Otworzył buzię ze zdziwienia i miał wrażenie, że zemdleje. Nie musiał patrzeć na Susan, bo wiedział, że jest równie mocno przestraszona i zszokowana całą sytuacją. Zwłaszcza, że na twitterze kilkukrotnie pisała, że obawia się o swoje oczy. A teraz na prawdę brał pod uwagę opcję, w której Lucy rzuca się na nią z rękami.

Dziewczyna, która właśnie weszła do środka, szybko przejechała wzrokiem po pomieszczeniu. Najpierw spojrzała na Camerona, z lekkim uśmiechem, a zaraz później na Susan. Przez moment wydawała się zdezorientowana, ale nie była głupia. Torebka wypadła jej z dłoni, bo poluźniła ją i przyłożyła do ust. Na jej twarzy widniało czyste zdziwienie i też złość.

- Lucy... - zaczął chłopak, ale nie dodał nic więcej, bo jego dziewczyna go spoliczkowała - Okej?

Złapał się za bolące miejsce, bo bądź co bądź, miała kobieta cios. Zrobiło się ono czerwone, a do tego odcisnęły się palce.

- Ty pieprzony gnoju! Jak ja wyjdę w gazetach? Napiszą, że mnie zdradziłeś! Nie mogą tak napisać. Moja kariera by upadła! - wyrzuciła ręce do góry, w wściekłym geście, nawet nie myśląc nad swoimi słowami - To znaczy...

- Nie - tym razem to Cameron jej przerwał - Powiedziałaś już wystarczająco.

Dallas dopiero teraz zauważył, o co tak na prawdę jej chodziło. Prawda, on nigdy nie był pewien czy ją kocha, ale nie wykorzystywał jej. Po prostu byli ze sobą bardzo długo, przyzwyczaił się i myślał, że może kiedyś poczuje coś prawdziwego. Ale ona traktowała go jak sposób na wybicie się, na zdobycie sławy, a czegoś takiego on nie mógł znieść.

- Ale kochanie... Możemy uznać, że nic się nie stało... - zaczęła, opierając dłonie na jego klatce piersiowej - Wybaczę ci to, po prostu zapomnij o tej... O niej.

Spojrzała z kpiną i obrzydzeniem na Susan, która na prawdę poczuła się jak gówno. Mimo, że nie przejmowała się opinią innych ludzi, to to ją zabolało. Wciąż stała na ubikacji, wpatrując się w scenę przed sobą jak idiotka. Marzyła o tym aby ktoś ją spłukał w muszli toaletowej, bo to wydawało się najbardziej odpowiednie w tej sytuacji. Jeszcze gorsze w tym wszystkim był fakt, że może wyjść w mediach na niszczącą związki szmatę. A na prawdę, Susan nie była chętna do publicznych afer. A do tego jeszcze mogących wpłynąć negatywnie na jej wizerunek i dodatkowo jej rodziny. Jednakże wszystkie przemyślenia i obawy rozwiał głos Camerona, rozchodzący się z echem po toalecie:

- Pierdol się, Lucy.



Noticed // Cameron Dallas // PLWhere stories live. Discover now