thirty one

11.3K 770 55
                                    

Lucy stała wciąż w tym samym miejscu z otwartymi szeroko ustami. Susan pomyślała, że wygląda jak zawodowa lodziara, ale zostawiła to dla siebie. Nie zamierzała zabrać głosu, podczas walki na spojrzenia byłej już pary. Jedyne co postanowiła zrobić to zejść z ubikacji, bo na prawdę wyglądała jak kretynka. A sytuacja wbrew pozorom nie była zabawna, wręcz przeciwnie, napięcie wisiało w powietrzu.

- To przez nią, prawda? - ciemnowłosa uderzyła Camerona z otwartych dłoni w klatkę piersiową - To ta cała laska z twittera? Zakochałeś się? Przecież widać, że rozmawia z tobą tylko ze względu na pieniądze.

Głos Lucy był przepełniony nienawiścią skierowaną w stronę Susan. Gdyby spojrzenia mogły zabijać, blondynka byłaby już martwa. I z pewnością jej oczy nie byłyby na swoim miejscu, patrząc na długie tipsy zdobiące dłonie drugiej dziewczyny. Chłopak zrobił krok do tyłu, całkowicie nie przejmując się ciosem. Nawet jeśli to poczuł, nie pokazał tego po sobie.

- A ty po co ze mną byłaś? - Cam pokręcił głową, ze zniesmaczeniem patrząc na swoją byłą - Idź już stąd, nie upokarzaj się. Powiem kierowcy żeby cię odwiózł gdziekolwiek chcesz jechać i po prostu zniknij, nie chcę więcej widzieć twojej osoby na oczy.

Po tych słowach chłopak złapał Susan za dłoń i bez problemu wyminął drugą dziewczynę. Skierowali się w stronę przeciwną do miejsca spotkania z fankami. Czuł się w pewien sposób zdradzony, oszukany i upokorzony, tym samym nie miał siły na udawanie szczęśliwego. Jednak uwolnił się od zdradliwej, zapatrzonej w sławę kretynki.

- Cam? Przepraszam - Susan usiadła na ławce obok swojego rozmówcy, niepewnie spoglądając w jego stronę - Na prawdę nie chciałam zniszczyć waszego związku, ja...

Nie miała okazji dokończyć, bo chłopak się roześmiał. Nie był to chamski czy ironiczny śmiech, jedynie kryło się w nim rozbawienie.

- Powinienem ci podziękować, droga Susan - po tych słowach wziął delikatnie jej dłoń w swoją - Jej zależało tylko na korzyściach związanych z moją osobą, nie na mnie. A ty nie wiedziałaś kim jestem, nie miałaś mojego zdjęcia, nie domyślałaś się nawet z kim piszesz. Polubiłaś mnie za charakter, który swoją drogą jest ciężki do zniesienia, za te idiotyczne odzywki, za nietaktowne żarty i sam nie wiem za co jeszcze. Ale na pewno nie interesowałaś się czy mam pieniądze, czy dasz radę czerpać z tej znajomości jakieś korzyści. I to jest właśnie powód, dla którego ujawniłem się dopiero dzisiaj. Bałem się, wiesz? Że mimo wszystko twoje nastawienie do mnie się zmieni, bo nie będę @nothim'em tylko tym Cameronem Dallasem. A chciałem, bardzo chciałem znaleźć prawdziwą przyjaźń w tym całym fałszywym, interesownym świecie. I wiesz? Jestem kurewsko szczęśliwy, bo znalazłem ciebie.

______

Spóźnienie, przepraszam


Noticed // Cameron Dallas // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz