thirty five

11.5K 762 138
                                    

Susan stała jak wryta z komórką przy uchu. Otwierała usta, a później od razu je zamykała. Nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Dziewczyna była zszokowana i nie dowierzała słowom, które usłyszała. Czy to możliwe żeby Cameron Dallas stał pod jej domem?

- Co? - to było jedyne, co wykrztusiła.

W tym momencie po całym domu rozniosło się pukanie do drzwi. Zniknęła cała złość, zwątpienie, niepewność, żal i zniecierpliwienie. Susan nie wiedziała kiedy, ale poderwała się z łóżka i jak strzała zbiegła po schodach. Miała na sobie tylko za dużą koszulkę, która służyła jako piżama, ale jakoś się tym nie przejmowała. Jednak kiedy już znalazła się przy drzwiach, czekało ją niekoniecznie miłe zaskoczenie.

To nie ona je otworzyła, a jej mama.

- Hej koch... - Cameron uśmiechnął się szeroko, wyciągając zza pleców różę - Dobry wieczór?

Na jego twarzy wymalowało się zdziwienie i Susan mogła przysiąc, że chłopak się zarumienił. Słodkie, małe, czerwone ślady na policzkach dodawały mu uroku. Przeniósł spojrzenie z jednej kobiety na drugą, wyglądając jak małe, zagubione dziecko.

- Córeczko, nie mówiłaś, że będziesz mieć gości o tak późnej godzinie - matka odwróciła się w jej stronę z dziwnym, dwuznacznym uśmiechem - Wpuść kolegę, ale tylko jeśli zostanie rano na śniadanie. Myślę, że musimy porozmawiać.

Tym razem to Susan przybrała kolor dojrzałego pomidora. Burknęła pod nosem coś na wzór zgody i złapała Camerona za rękaw, uciekając od ciekawskich spojrzeń rodzicielki. Dziwne było, że nie poznała chłopaka. Przecież plakaty wiszące na ścianach pokoju blondynki przedstawiały tylko i wyłącznie jego.

Bez słowa zabrała chłopaka do swojego pokoju, prowadząc go cały czas za sobą. Ten miał doskonały widok na jej tyłek, który ledwo zakrywała koszulka. Powstrzymał jednak chęć położenia na nim dłoni, bo cholera, nie wypadało.

Susan zamknęła za nimi drzwi na klucz, tak na wszelki wypadek.

- Przy otwartych jest większa adrenalina - Dallas przejechał po ustach językiem i usiadł na łóżku - No chodź tu, nie patrz tak na mnie.

Tym razem to on pociągnął w swoją stronę dziewczynę. Wylądowała na jego kolanach i niemal od razu wtuliła się w jego klatkę piersiową. Owinęła ręce wokół karku chłopaka i przerzuciła jedną nogę, siadając na nim okrakiem. Bo tak było jej wygodniej. Wciągnęła przyjemny zapach perfum chłopaka i zamknęła oczy. Czuła pod powiekami piekące łzy, chcące wydostać się na wolność. Jednak nie były one smutne, wręcz przeciwnie. Susan przez te kilka dni zdążyła cholernie stęsknić się za swoim przyjacielem. A w jego ramionach czuła się tak dobrze, na swoim miejscu.

- Susan? - chłopak wyszeptał w jej szyję. Przez ruch warg delikatnie ją muskał.

- Mhm?

- Czy twoja mama zasugerowała, że mam zostać na noc?


Noticed // Cameron Dallas // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz