sixty

7.2K 572 65
                                    

Susan miała ogromną ochotę rzucić się na parkiet, ale wtedy na pewno zwróciłaby na siebie uwagę. A tego nie chciała. Właściwie to sobie wmawiała, że nie pragnie aby Cameron ujrzał ją w tłumie, rzucił wszytko i podbiegł, a najlepiej osiodłał rumaka, po czym wyznałby jej miłość. Bo to nie tak, że od ostatniego spotkania ciągle wyobrażała sobie następne. I owszem - jej wizje zawierały nawet Dallasa jako księcia na białym koniu, a przecież Susan nie była romantyczką.

Głos zabrała dziewczyna z burzą miodowych włosów, które były powykrzywiane w każdym możliwym kierunku.

- Skoro związek z Lucy był jedną, wielką ściemą, to czy jest jakaś inna dama twojego serca? - w jej głosie dało się wyczuć nadzieję, zapewne na negatywną odpowiedź.

Była stu procentową fanką Camerona, co można wywnioskować po jej maślanych oczach wgapionych w chłopaka. Gdyby Susan nie oczekiwała niecierpliwie na odpowiedź, to zapewne poczułaby się zazdrosna o lekki uśmiech, którym Cameron obdarował wpatrzoną w niego dziewczynę. Po chwili kąciki jego ust opadły, a na twarz wkradło się coś w deseń niepewności, smutku, zagubienia i strachu. Jednak blondynka siedząca na widowni doskonale wiedziała, że ta mina oznacza jedno - wewnętrzną walkę. Niejednokrotnie widziała go w tym stanie i zapewne teraz szukał plusów i minusów każdej odpowiedzi, którą rozważał. Odezwał się po kilkunastu sekundach, które dla publiczności dłużyły się jak godziny:

- Owszem, jest ktoś, kto zdobył moje serce już jakiś czas temu - przerwał na moment, szukając odpowiednich słów - Jest piękna, ale to nie to zwróciło moją uwagę. Przede wszystkim urzekło mnie jej poczucie humoru, sposób bycia, to jak łatwo ją zdenerwować, a później ciężko przeprosić. Nie jest łatwą dziewczyną - co to, to nie. Jej enigmatyczność, nieprzewidywalność i upartość większość ludzi może uznać za wady, a dla mnie to zalety. Nie chcę brzmieć jak zakochany dureń, występujący w jednej ze słabych telenowel, ale myślę, że tamte słowa opisują ją najlepiej.

Reakcje były różne - psychofanki miały łzy w oczach i rwały sobie włosy z głowy, inne jedynie wzdychały na to dziwne, ale jednak przepełnione uczuciami wyznanie. Mężczyźni, którzy towarzyszyli swoim dziewczynom, córkom, bądź tez przyjaciółkom - odetchnęli z ulgą. No hej, który samiec alfa nie byłby zazdrosny o przystojnego jak diabli i równie bogatego, młodego idola setek tysięcy nastolatek?

- Zdradzisz nam jej tożsamość czy twój obiekt uczuć jest ściśle tajny? - tym razem głos zabrała inna dziewczyna, której Susan nie widziała, bo siedziała wyjątkowo zgarbiona i ukryta za kosmykami własnych włosów.

- Nie chciałbym, aby Susan miała później... Oh, kurwa, dlaczego powiedziałem na głos to, co zamierzałem zostawić w głowie?

___________________________

Tak blisko końca. :( Akurat teraz gdy odzyskałam wenę do tego opowiadania i prawie skaczę przed laptopem, przeżywając razem z Susan i Cameronem...

Noticed // Cameron Dallas // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz