Chapter 51

1.3K 122 42
                                    

[Karman's p.o.v]

Wszystkie światła w domu były zgaszone, co sprawiło, że moje oczy zaszły łzami. Powinnam była posłuchać Harry'ego, wiem, że powinnam.

Weszłam w głąb domu, rozglądając się dookoła. Meble były w tym samym miejscu, jak wtedy, kiedy wyjechałam. Nawet śmieci po przekąskach, które miałam miesiąc temu, nadal były w śmietniku. Słyszałam, jak drzwi samochodu na zewnątrz się otworzyły, a później zamknęły, ale nie zwróciłam na to uwagi, idąc tylko w dół korytarza do pokoju moich rodziców.

Wiedziałam, że ich tam nie ma, ale po prostu chciałam się upewnić. Otworzyłam drzwi i zajrzałam do środka, nie dostrzegając niczego z wyjątkiem tego, co znajdowało się tam wcześniej.

Usłyszałam kroki Harry'ego dochodzące z końca korytarza, ale je zignorowałam. Kiedy odwróciłam się i zaczęłam kierować się w stronę schodów, poczułam jego rękę na moim ramieniu.

- Karman? - spytał cicho. - Wszystko w porządku?

Zrzuciłam jego dłoń i go zignorowałam, kiedy kontynuowałam drogę na schody. Kiedy na nie weszłam, mogłam poczuć, że Harry podążał za mną, będąc bardzo blisko mnie. Próbował chwycić moją dłoń, ale ja tylko wyszarpnęłam ją z jego uścisku. Dlaczego, do diabła, miałabym w ogóle chcieć trzymać go za rękę po tym co zrobił?

Tak szybko jak dotarłam na szczyt schodów, poszłam prosto do pokoju mojego brata. Otworzyłam drzwi i włączyłam światło, zanim rozejrzałam się po pokoju. Po tym jak rozglądałam się przez minutę lub dwie, podeszłam do jego łóżka i usiadłam na nim.

Harry, który stał w drzwiach, ruszył się z miejsca i zaczął chodzić po pokoju, patrząc na obrazki wiszące na ścianie, które narysował mój brat.

- Dlaczego one wyglądają, jakby były narysowane przez pięciolatka? - spytał, kiedy przestał chodzić. - Dlaczego one wyglądają, jakby były narysowane przez pięciolatka?

Wpatrywałam się w niego.

- Nie były narysowane przez pięciolatka. One były narysowane przez dwunastolatka.

- Twój brat ma dwanaście lat?

- Miał dwanaście lat - poprawiłam go.

Był cicho przez kilka sekund, zanim znowu się odezwał.

- Dlaczego wyglądają tak dziecinnie, skoro miał dwanaście lat?

- Ponieważ miał autyzm, a ty go zabiłeś, ty pieprzony łajdaku! - krzyknęłam, wstając z łóżka. - Zabiłeś mojego brata, który był niewinny i zupełnie nic ci nie zrobił. On nawet nigdy nie dorośnie, a ty zbyt wcześnie zakończyłeś jego życie.

- Karman-

- Miał tak wiele problemów, ale czy ciebie to obchodzi? Nie. Nawet jeśli byś go nie znał osobiście, jeśli tylko byś go zobaczył, czego jestem prawie przekonana, wiedziałbyś, że coś było z nim nie tak.

- Karman - powiedział cicho. - Proszę, przestań.

- Gabe, mój brat, nie potrafił nawet zapamiętać swojego imienia przez większość czasu. Nie potrafił pisać, cholera, ledwo potrafił mówić. W niektóre dni zapomniał kim byłam i kim była moja rodzina. Płakał i krzyczał godzinami, dopóki nie stracił przytomności z wyczerpania. Po tym jak się budził, powołałam mu spać w moim łóżku, żeby czuł się komfortowo.

- Ale teraz nie mogę tego zrobić już nigdy więcej, ponieważ byłeś samolubny i zabiłeś go i całą resztę mojej rodziny. Wszytko, co cię obchodzi to ty i to sprawia, że robi mi się niedobrze. Ty przyprawiasz mnie o mdłości. To ty powinieneś być jedynym, który jest martwy, nie moja rodzina.

Maniac (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz