Chapter 21

2.4K 157 2
                                    

[Harry's p.o.v]

Było teraz kilka dni później i najmniej mówiąc, Karman na mnie nie zerknęła. Nie do końca mnie ignorowała, ale nie lubię tego. Zacząłem się zastanawiać, czy zrobiłem coś nie tak. Naprawdę nie pamiętam co się stało, ale mam nadzieję, ze nie zrobiłem nic zbyt złego.

Była w swoim pokoju, zablokowana cały dzień i całą noc. Pozmieniała naokoło, zamiast ciemnych zasłon i kołdry, zmieniła je na białe, żeby można było 'rozjaśnić miejsce'. Nie byłem do końca przekonany do tego całego białego schematu, lubiłem miejsca wyglądające mrocznie.

Dom miał ciemne wnętrze z wyjątkiem ścian i ponieważ Karman zostanie tu ze mną przez jakiś czas, zdecydowałem, że byłoby dla niej w porządku, żeby mogła zmienić pokój tak, jak tego chciała. Chciałem jej komfortu, ponieważ nie chciałem, żeby zaczęła marudzić, jak to ona tęskni za domem.

Zmieniłem wnętrze domu po śmierci mojej rodziny, ponieważ nie podobało mi się to. Wnętrze domu było pętlą kolorów, a ja tego nie lubiłem, więc zamieniłem to na ciemność, nawet jeśli głosowi się to nie podobało. On jest niezależny ode mnie, ale nie zawsze się we wszystkim zgadzamy.

Powinieneś po prostu zostawić dom tak, jak jest. Twoja rodzina urządziła go w ten sposób i właśnie to, że odeszli nie oznacza, że powinieneś zmieniać cokolwiek dookoła. Nawet jeśli twoja osobowość jest ciemna, nie musisz robić domu ciemnego.

To jest to, co mi powiedział, ale ja się z nim nie zgadzałem. Można by ocenić, że skoro jest w mojej głowie, moglibyśmy myśleć w ten sam sposób, ale to tak nie działa. On jest swoją własną osobą i ja też.

Moje myśli zatrzymały się dryfując wokół Karman, kiedy usiadłem na kanapie. Nie rozmawiałem z nią od czasu drugiej nocy i będąc uczciwym, zaczynało mnie to wkurzać. Robię się tu samotny i jedyną osobą do dotrzymania towarzystwa jest ona. Cóż, jestem ja sam, głos, ale nie lubię z nim rozmawiać, chyba że muszę.

- Powinienem po prostu pójść do jej pokoju - powiedziałem do siebie. - Może mnie nie ignoruje, może być chora albo coś. Nie ma powodu, żeby być na mnie zła albo wkurzona, prawda?

Skinąłem do siebie i wstałem, kierując się na korytarz, gdzie były nasze pokoje. Chciałem zobaczyć, co z nią było nie tak. Tak naprawdę mi na niej nie zależało, ale nie lubiłem być ignorowany. Zawsze nienawidziłem być ignorowany, ponieważ byłem ignorowany przez prawie całe moje życie.

Kiedy dotarłem do jej sypialni, milczałem i przycisnąłem ucho do drzwi. Mogłem usłyszeć jej rozmowę do siebie, ale była cicho. Mówiła wystarczająco głośno, żebym mógł ją usłyszeć, ale nie mogłem zrozumieć co mówiła.

Zapukałem do drzwi.

- Karman?

- Czego chcesz?

- Mogę wejść? - zapytałem. - Chcę tylko porozmawiać.

- Drzwi są otwarte.

Odkręciłem gałkę i otworzyłem drzwi wchodząc. Karman siedziała na swoim łóżku, pisząc w dzienniku, który znalazła będąc tutaj. Przestała pisać, kiedy podszedłem do jej łóżka i usiadłem przed nią. Zamknęła dziennik i położyła go za sobą, więc nie mogłem do niego dotrzeć.

- Co jest?

- Dlaczego mnie ignorujesz? - zapytałem. - Ignorowałaś mnie.

Pokręciła głową.

- Nie, nie ignorowałam cię.

- Tak, ignorowałaś - westchnąłem. - Byłaś tutaj od czasu tamtej nocy. Zazwyczaj nie wychodzisz z pokoju i zazwyczaj nie rozmawiasz ze mną i nie patrzysz na mnie, cóż, do teraz. Co zrobiłem?

Maniac (Tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now