Chapter 58

2.8K 182 108
                                    

[Karman's p.o.v]

Kiedy ja i Harry położyliśmy się do łóżka, miałam nadzieję na odrobinę snu, ponieważ, szczerze powiedziawszy, byłam zmęczona. Harry też był zmęczony, ale on nigdy tego nie pokazuje. Cierpi na bezsenność, a on nadal nie chce brać tabletek nasennych. Próbowałam dać mu je wcześniej, ale poddałam się za piątym razem, kiedy zapytałam go czy je weźmie. Jeśli sam nie będzie chciał ich wziąć, nie sprawię, że to zrobi. To jego wybór, czy chce czy nie.

Przestałam o tym myśleć i przewróciłam się na swoją stronę, starając się zasnąć. Westchnęłam, kiedy Harry obrócił się tak samo jak ja i owinął swoje ramię dookoła mnie, delikatnie pocierając mój brzuch.

— Karman? — powiedział, prawie szeptem. — Śpisz?

— Nie — westchnęłam cicho. — Nie śpię. Czego chcesz?

— Chcę tylko porozmawiać — wzruszył ramionami. — Chcę tylko porozmawiać, nie mogę spać.

— Ja też nie, Harry, więc w porządku — powiedziałam do niego. — O czym chcesz rozmawiać?

— O czymkolwiek — wzruszył ramionami, ponownie zaczynając pocierać mój brzuch. — Nadal chcę mieć dziecko.

— Harry...

— Wiem, wiem — westchnął. — Ale nie mogę go mieć, ponieważ boisz się, że i tak to się skończy tym, że je skrzywdzę. Chcę je mieć, ale nie byłbym zdolny zaufać sobie samemu, mając je. Pamiętasz to dziecko, Matthew?

— Kim, do cholery, jest Matthew? — spytałam. — O czym ty mówisz? Harry, sądzę, że potrzebujesz trochę snu.

Był cicho przez kilka minut, zanim znowu się odezwał.

— Jeśli ci powiem, obiecasz, że nie będziesz na mnie zła?

— Nie zamierzam niczego ci obiecywać, dopóki nie usłyszę tego, co musisz mi powiedzieć, Harry — powiedziałam. — Po prostu to powiedz.

— Cóż... Pamiętasz ten dzień, kiedy byłaś na mnie naprawdę zła i wyrzuciłaś mnie z domu, kiedy przeszedłem przez ulicę do domu twoich sąsiadów?

Wzruszyłam ramionami.

— Tak, chyba. Co z tym?

— Cóż, pamiętam, że widział mnie, jak niosłem cię w swoich ramionach, kiedy byłaś związana — powiedział, a jego dłonie ponownie zaczęły się trząść. — Wkurzył mnie tym. Więc po tym, jak to się wydarzyło, poszedłem do jego domu i namieszałem, Karman, tak cholernie namieszałem.

— Co zrobiłeś?

— Kiedy wszedłem do jego domu, ja... zabiłem go, Karman — powiedział szybko, a jego głos się łamał. — Zabiłem go, nie chciałem, naprawdę nie chciałem. Nie wiem dlaczego w ogóle to zrobiłem, po prostu to poczułem i ten cholerny głos też pieprzył mi w głowie. Po prostu nie mogłem przestać.

— Jak to się ma do dziecka? — spytałam. — Matthew, tak?

— Och, racja. Miał dziecko, najwyraźniej, a ja nie do końca pamiętam co się wydarzyło, to było już dawno temu, i podszedłem do tego domu z jakiegoś powodu. Myślę, że jego żona wróciła i znalazła go martwego, nie jestem pewien, ale kiedy go znalazła, wszedłem z powrotem do domu, a później ona się zabiła, ponieważ powiedziała, że nie potrafi żyć bez swojego męża. Powiedziała, że mam się zająć jej dzieckiem. Wziąłem jej dziecko i obiecałem, że mógłbym się nim zająć, ponieważ wiedziałem, że nie mogłem złamać tego rodzaju obietnicy.

— A co zrobiłeś z dzieckiem, Harry? — spytałam. — Ty nie... zabiłeś go, prawda?

— Nie, nie, Karman, co do cholery? Dlaczego miałbym zabić pieprzone dziecko? — spytał, prawie krzycząc. — Nigdy bym tego nie zrobił. Nigdy, przenigdy bym tego nie zrobił, cóż, przynajmniej tego nie chcę. To byłoby okropne. Jeśli kiedykolwiek bym to zrobił, zabiłbym się, ponieważ to jest po prostu złe.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 23, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Maniac (Tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now