Rozdział dwudziesty szósty

5.4K 590 44
                                    

  Minęła dzień i noc. Włóczyłam się po izolatce w tą i z powrotem. Nie miałam za bardzo co ze sobą zrobić. Towarzystwo moich przyjaciół jakoś mi pomagało przetrwać nudę i nie ześwirować do reszty. Bez nich czułam pustkę. Czekałam tylko na noc i aż stąd w końcu wyjdę. Nie miałam żadnego planu działania, cały poprzedni plan poszedł się jebać, a ja miałam dosyć. Nie byłam w stanie ogarnąć tego planu sama.

  Około czwartej nad ranem wyszłam z pokoju. Przecisnęłam się przez wąską ścianę i ruszyłam w kierunku stołówki. Ogarnęłam wzrokiem każdą jej najmniejszą część, ale nie zauważyłam nic nowego oprócz tego, że szklane drzwi zostały albo umyte albo wymienione. Dostrzegłam również małe kropelki zaschniętej krwi, które utworzyły mi specjalną drogę. Mogłam go bez trudu znaleźć.

  Skierowałam się za śladami krwi w górę. Modliłam się tylko, żeby moja droga nie skończyła się na oddziale zamkniętym. Jednak moje nadzieje szybko zostały rozwiane, a ja zawiodłam się. Dokładnie pod drzwiami oddziału kończył się mój trop, żeby dowiedzieć się więcej, musiałam wejść do środka. Nigdy się nie odważyła, za wyjątkiem nocy, gdy paliłam z Tedem na dachu. Ale wtedy nie byłam sama. Tym razem wszystko było inaczej, a moje przerażenie chciało się ze mnie wydostać w postaci głośnego krzyku bądź łez.

  Wzięłam głęboki oddech i na wstrzymanym w płucach powietrzu, nacisnęłam zdecydowanie klamkę. Owiał mnie chłód grozy tamtego miejsca, albo ktoś otworzył okno. Możliwe. Zrobiłam mały krok w przód i bezszelestnie zamknęłam za sobą drzwi. Szybko odnalazłam ślady krwi na podłodze i podążyłam ich śladem. Doszłam do pomieszczenia, które odgradzało lustro weneckie. Spojrzałam na mój obiekt westchnień i zamarłam.

  Krzysiek wyglądał jeszcze gorzej niż poprzednio. Cała jego twarz skąpana była w zaschniętej krwi, przez co nie dostrzegłam żadnych nowych ran. Jego oczy wydawały się jeszcze bardziej wyblakłe niż poprzednio...

  Ale nie to było najgorsze...

  ***

  Co było najgorsze, Aniołki?

  Wasza Kejti xx

Niedoszły Samobójca ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz