Rozdział dwudziesty

8.3K 835 43
                                    

To się podziało no nie? :D

W tym podzieje się jeszcze więcej! ♥

Buzia xx

***

- Że co? - zapytałam przestraszona.

Nie wierzyłam w jego słowa. Fajka prawie wypadła mi z rąk. Ostatnimi siłami złapałam ją i pociągnęłam mocno. Powstrzymywałam łzy gryząc wewnętrzną stronę policzków.

- Jestem bratem Artura, wiem więcej niż powinienem. Zdradził każdego na kim mu kiedykolwiek zależało, nawet własną rodzinę. Wylądowaliśmy tutaj przez niego. Nie wiem jaki kit ci wcisnął, ale nie zamierzam ci opowiadać czemu i jakim sposobem się tutaj znaleźliśmy, bo nie lubię o tym gadać.

Wypalił swoją fajkę w zaledwie kilkanaście sekund i już wyciągał kolejną. Wsadził ją do buzi i odpalił. To była chwila ciszy przed burzą. Lecz tego czego się dowiedziałam - nigdy w życiu bym się nie spodziewała.

- Pewnie wiesz o Klarze? - Spojrzał na mnie smutno. Skinęłam lekko głową. - Była jego największą obsesją i nadal jest. Najlepiej jakbyś nie wdawała się pomiędzy nich i czekała aż skończysz osiemnaście lat. I spierdolisz stąd jak najdalej.

Widać było, że chciał mi pomóc, ale nie w ten sposób jaki oczekiwałam. Poddać się? Od tak po prostu? Nie, to nie w moim stylu... Chciałam znaleźć dziewczynę, chciałam, żeby była bezpieczna i szczęśliwa, chciałam by normalnie się uśmiechała i już więcej nie była przerażona. Chciałam ją ocalić.

- Zaczekaj... - odezwałam się myśląc nad sensownym pytaniem. - Rozumiem, że nie chcesz mi pomóc w jej odnalezieniu. - Skinął głową. - Więc po cholerę mnie tu ciągnąłeś skoro tak naprawdę gówno wiesz? - Starałam się mówić cicho, ale nie panowałam nad emocjami. - Chcę ją znaleźć, nie chcę, żeby się już bała. Ona zasługuje na normalne życie!

Chłopak chrząknął i spojrzał na mnie smutno.

- Masz rację, ale i tak Artur nie da jej nigdy spokoju. Obrał sobie ją za cel, za jakiś punkt, który musi za wszelką cenę zdobyć. Chce ją posiąść, cokolwiek dla tego pojeba to znaczy... On nie jest normalny, nigdy nie był, ale żeby założyć jakąś sektę, żeby tylko osiągnąć swój cel? Chore!

Nie patrzył na mnie, gdy to mówił. Jego wzrok skierowany był w stronę zaświeconych świateł gdzieś w oddali. Westchnęłam przeciągle.

- Opowiesz mi co wiesz?

Spojrzał na mnie marszcząc brwi.

- To znaczy?

Jęknęłam, nie chciało mi się mu tłumaczyć każdego zdania.

- No wiesz... O tej całej sekcie, którą założył Artur.

Chłopak spojrzał na mnie lekko wystraszony.

- Nie wiem czy mogę. Oni są już wszędzie... Boję się, że zrobią też coś mi. W końcu nie jestem tutaj przypadkiem...

Zrobiłam minę szczeniaka i wywaliłam dolną wargę.

- No proszę...

Westchnął i spuścił wzrok. Skierował spojrzenie z powrotem na światła i przymknął oczy.

- To zaczęło się w gimnazjum, gdy poznał Klarę. Miał obsesję na jej punkcie. Łaził za nią krok w krok, śledził, spisywał to z kim się spotykała, robił jej zdjęcia z ukrycia i wieszał na ścianie. Po roku jej zdjęcia zajęły dwie ściany jego pokoju, a on siedział tam i się w nie wgapiał. Niestety posunął się za daleko. Zabiegał o jej względy, był nachalny i nieuprzejmy. Nie raz ją uderzył, później przepraszał i proponował jakieś wynagrodzenie za krzywdę. Klara mu nie ufała, ale bała się go, więc zgadzała się na każde spotkanie, starała się go nie denerwować, żeby nie zarobić w twarz. - Zamilkł na chwilę i przełknął głośno ślinę. - Pewnego wieczoru, gdy wyszli razem na imprezę, zaczął się do niej dobierać i usiłował ją... - Nie dokończył. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że zaciskałam usta i zamknęłam mocno oczy, jakby to miało mnie ochronić przed tymi wszystkimi informacjami. Zakręciło mi się w głowie. - Klara chciała wszystko powiedzieć rodzicom, policji, komukolwiek... Jednak on zaczął jej grozić, podpisywał się jako "Cichy Wielbiciel", dlatego rodzice nie zwracali uwagi na listy, które przychodziły pod ich adres. Tak bardzo się bała, że pewnego dnia postanowiła się zabić. Rodzice znaleźli ją nieprzytomną na podłodze w łazience z zakrwawionym lewym nadgarstkiem i szkłem z rozbitego lustra w ręce. Zadzwonili po pogotowie, zabrali ją, nie budziła się kilka dni, wtedy przeczytali wszystkie listy od "Cichego Wielbiciela" i zrozumieli, że muszą ją ukryć. Wysłali ją tutaj, a Artur zwołał tajne zgromadzenie. Przyszli wszyscy, których nienawidziłem, typy spod ciemnej gwiazdy. Artur uwielbiał takich ludzi. Stworzył grupę by ją odszukać i nazwał ją "My". I w końcu to się rozrosło w krótkim odstępie czasu, każdy jej szukał. Nie wiem co im nagadał i jakim cudem zgodzili się stać za nim murem, i bronić go w każdej sytuacji, która będzie miała miejsce w jego życiu... Poszukiwania Klary zajęły im około półtora roku, większość zatrudniła się w tym miejscu, a on za wszelką cenę usiłował się tutaj przedrzeć. I w sumie mu się to udało... Zniknął w tłumie, jako ciamajdowaty uczeń... Nawet Klara go nie rozpoznała, do czasu...

Po moich policzkach spływały słone łzy. Ta historia była taka smutna, wręcz niewiarygodna i cholernie straszna. Tylko jedna myśl nasuwała mi się teraz o Azorku:

Psychol!

***

I jak wrażenia, Aniołki? ♥

Nikt nie odpisał czy chcecie, żeby Klara została odnaleziona i w którym rozdziale :'(

Kocham Was ♥

wasza Kejti xx


Niedoszły Samobójca ✅Where stories live. Discover now