Skinęła, odwracając głowę w drugą stronę i patrząc przez okno, przestając zwracać na mnie uwagę. Odpaliłem samochód i znów ruszyłem. Powrót do domu nie zajął aż tyle czasu i tak szybko, jak dotarliśmy, wyszła ze samochodu i podeszła z mojej strony, czekając aż wyjdę. Od razu jak to zrobiłem, przybliżyła się do mnie, niemalże w podskokach, wprawiając mnie w dezorientowanie. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywała.
— Co jest? — spytałem ją. — Zachowujesz się inaczej.
— Nic, po prostu chcę wejść do środka i wrócić do łóżka. Jestem nadal zmęczona.
Chwyciła moją rękę po tym, jak zamknąłem drzwi samochodu i je zakluczyłem, zanim pociągnęła mnie do domu. Nie przejmowała się zamknięciem drzwi, sprawiając, że musiałem zrobić to ja, co mi nie przeszkadzało. Przecież to mój dom.
— Nie jestem pewien, czy lubię, kiedy ciągniesz mnie przed sobą w ten sposób — powiedziałem, podczas, gdy prowadziła nas do mojego pokoju. — To ja powinienem być tym, który ciebie ciągnie.
Ona tylko potrząsnęła głową i wepchnęła mnie do pokoju, zamykając drzwi, zanim zaczęła ściągać te trochę ubrań, które na sobie miała. Moją natychmiastową reakcją było patrzenie na nią, ale potrząsnąłem głową, próbując wyrzucić z niej brudne myśli i podszedłem do łóżka, ściągając swoje buty.
— Przepraszam za to, jak wcześniej się zachowywałam — przeprosiła, dołączając do mnie na łóżku, kładąc się i przyciągając na nas przykrycie. — Przepraszam.
— W porządku. Jesteś bipolarna, nie?
— Czy to nie jest oczywiste?
— Wcześniej byłaś zła, później byłaś smutna, a teraz nagle się wszystkiego czepiasz.
— Cóż, po prostu nie chciałam powiedzieć 'Hej, jestem bipolarna'. Myślałam, że można było zauważyć wcześniej — westchnęła. — Przepraszam za to, jak się zachowuję.
— Przestań przepraszać, wiem, jak to jest, też jestem bipolarny. Wiesz to. Jakbym przypuszczał, że taka będziesz, kiedy po raz pierwszy się do ciebie odezwałem i wszedłem do twojego domu-
— Ty nie wszedłeś do mojego domu tak po prostu, ty się włamałeś — zauważyła.
— Tak, ja po prostu wiedziałem, że nie otworzyłabyś drzwi przypadkowej osobie.
— Nigdy tego nie wiesz, mogłabym otworzyć, jeślibyś tylko zapukał.
— Oboje wiemy, że byś tego nie zrobiła, wszystko przemyślasz przez, cóż, większość czasu — powiedziałem. — Mogę zadać ci pytanie?
Skinęła.
— Tak, chyba tak.
— Dlaczego jest ci tak ciężko powiedzieć mi, że mnie kochasz?
— Ponieważ nie chcę cię okłamywać.
— Więc mnie nie kochasz? — spytałem. — Nie kochasz mnie?
— Nie do końca to powiedziałam.
— W zasadzie to zrobiłaś, Karman. To dlatego, że jestem brzydki?
— Co?
— Nie kochasz mnie, ponieważ jestem brzydki, to przez to, prawda? — spytałem. — Po prostu powiedz mi, dlaczego nie chcesz powiedzieć mi tych trzech prostych słów.
— Te trzy małe słowa mają przecież duże znaczenie, Harry. Nigdy nie powiedziałam, że jesteś brzydki, nie wiem, jak mogłeś o tym nawet pomyśleć, ponieważ oczywiście nie jesteś, nie mogę powiedzieć ci, że cię kocham z wielu powodów.
— Nie krępuj się przed podaniem mi tych powodów. Proszę, chcę wiedzieć.
— Na początek, zabiłeś ludzi — powiedziała. — Zabiłeś wielu ludzi, prawdopodobnie więcej, niż możesz policzyć. Jesteś niezrównoważony psychicznie i próbowałeś mnie utopić-
— W porządku, wystarczy — powiedział, wstając.
— Dokąd idziesz? — spytała.
— Idę do innego pokoju, żeby się wypłakać, ponieważ nie chcę płakać przed tobą.
— Dlaczego? — spytała. — Dlaczego tak bardzo potrzebujesz tego, żebym ci powiedziała, że cię kocham?
— Nikt nigdy nie powiedział mi, że mnie kocha, moja babcia mi tego nie powiedziała, nawet jeśli twierdzi, że tak, ale tak naprawdę tego nie pokazuje i wiem, że tak nie myśli-
— Twojej babci na tobie zależy, Harry, naprawdę — powiedziała. — Naprawdę jej zależy, kocha cię.
— Dobra, może tak, a może nie. Moi rodzice nigdy nie powiedzieli, że mnie kochają, z wyjątkiem tego, jak byłem mały, i moja siostra też mi tego nie powiedziała. Po prostu chcę to usłyszeć, wszyscy mnie nienawidzą, nawet ja sam siebie nienawidzę.
— Wybacz, że nikt nigdy wcześniej nie powiedział ci, że cię kocha, ale ja nie zamierzam powiedzieć tego w tym momencie. Idź i płacz, ja zamierzam iść spać. Możesz wrócić do łóżka, albo gdziekolwiek — wywróciła oczami, kiedy wyszła z pokoju.
Przepraszam za tak długą nieobecność... Cóż, nie będę się rozpisywać, bo to bez sensu ;)
Cóż, w tym czasie zdążyłam ogarnąć swoje życie związane z nową szkołą, czuję, że mam na razie więcej luzu, więc postaram się dodawać rozdziały dość często ;* Może nawet kolejny w ten weekend ♥
Gwiazdki i komentarze mile widziane ♥
YOU ARE READING
Maniac (Tłumaczenie PL)
FanfictionMoże to był sposób, w jaki wtargnął do mojego życia bez mojej zgody. Może to był sposób, w jaki mnie przeraził. Może to był sposób, w jaki szorstko mnie traktował. Może to był sposób, w jaki mnie zranił. Może to był sposób, w jaki płakał. Może to by...
Chapter 43
Start from the beginning