- Po tym jak sprawiłeś, że nie miałam czucia w ręce przez godzinę i nazwałeś mnie suką niezliczoną ilość razy, mam wsiąść z tobą do jednego samochodu? Nie dzięki, poradzę sobie - spojrzałam na niego przelotnie, ruszając wolnym krokiem wzdłuż chodnika .
Jego auto ruszyło powoli za mną.
- Nie gadaj tylko wsiadaj do tego samochodu - mruknął. - Jest zimno, a ty nawet nie masz kurtki - wskazał ręką na moje ramiona, które były okryte jedynie cienkim materiałem koszulki z długim rękawem.
Kiedy zdałam sobie sprawę, że faktycznie nie mam ma sobie czegoś cieplejszego, po moich plecach przebiegł dreszcz.
- No dobrze, ale zawozisz mnie prosto do domu - westchnęłam, okrążając samochód.
- Jak sobie pani życzy - odpowiedział pochylając się, by bez wychodzenia z auta otworzyć mi drzwi od strony pasażera.
Położyłam torbę pod nogami, bez słowa zamykając drzwi. Jechaliśmy w ciszy około pięciu minut, zanim uświadomiłam sobie jedną rzecz.
- Skąd ty w ogóle wiesz gdzie ja mieszkam? - zmarszczyłam brwi, zdając sobie sprawę z tego, że nie podawałam mu adresu, a on doskonale zna drogę.
Przeniósł chwilowo na mnie wzrok z ulicy, jednocześnie przyśpieszając.
- Wiem o tobie więcej niż ci się wydaje - odpowiedział poważnym tonem.
- Psychopata - szepnęłam, wywracając oczami na jego słowa.
Jego ciało spięło się, gwałtownie hamując. Z uwagi na to, że nie zapięłam pasów uderzyłam z impetem o deskę rozdzielczą. Wydarzenia z przeszłości zalały moją głowę. Przed oczami miałam mamę obijającą się o szybę. Czułam silny ból w policzku, a także głowie i dłoni. Zacisnęłam mocno oczy, w których pojawiły się łzy i cisnęły się, by wyjść spod moich powiek.
- Mówiłem ci, że masz się do mnie w taki sposób nie odzywać, nie mówiąc już o wywracaniu oczami - wysyczał w moją stronę.
Kręciło mi się w głowie, ale mimo to zebrałam w sobie siły, by otworzyć drzwi samochodu i z niego wybiec. Co za cholernie, niezrównoważony i nieodpowiedzialny typ! Pozwalając emocjom wyjść na zewnątrz, zaczęłam cicho płakać, biegnąć prosto przed siebie. Łzy wypływające z moich oczu zamazywały mi cały obraz, ale mimo to dostrzegłam swój dom, do którego szybko się skierowałam.
Perspektywa Janka
- Psychopata - usłyszałem głos dziewczyny, na co ciśnienie w moich żyłach wzrosło maksymalnie. Gwałtownie wcisnąłem hamulec, po czym zobaczyłem jak jej głowa odbija się od deski rozdzielczej. Otworzyłem chwilowo szerzej oczy, zdając sobie sprawę z tego, że nie zapięła pasów.
- Mówiłem ci, że masz się do mnie w taki sposób nie odzywać, nie mówiąc już o wywracaniu oczami - syknąłem w jej stronę.
Jej ciało przez chwilę nie reagowało, przez co pomyślałem, że mogło jej się coś stać. Zanim zdążyłem zapytać o cokolwiek, dziewczyna wybiegła z samochodu, zanosząc się płaczem. Zamrugałem kilka razy, patrząc na znikającą dziewczynę w cieniu, po czym gwałtownie uderzyłem ręką w kierownicę. To było tak cholernie nierozsądne, mogło jej się stać coś poważnego. Odchyliłem głowę do tyłu, wplatając ręce w swoje włosy. Wziąłem kilka głębokich oddechów i ruszyłem prosto, jadąc w stronę magazynu.
Zaparkowałem samochód na podjeździe. Wchodząc do wielkiego pomieszczenia usłyszałem głosy roześmianych chłopaków.
- Siema Janek! Co dziś tak wcześnie? Nie przyprowadziłeś żadnej dziwki? - zaśmiał się Jason, na co Chris mu zawtórował.
CZYTASZ
You saved my life
Fanfiction"- Moja propozycja brzmi tak - spojrzał na mnie znacząco - Rzucasz pracę, jesteś moja, dostajesz trzy tysiące miesięcznie - wypowiedział na jednym tchu. Stałam w miejscu analizując to, co własnie powiedział. Pokręciłam niedowierzająco głową. - Co? C...