Rozdział 30

36 6 0
                                    

Lauren

Stałam w drzwiach salonu, patrząc na korytarz i czując jak wzbiera we mnie złość. Niedbałym ruchem odsunęłam z twarzy kosmyki włosów i westchnęłam głęboko, aby powstrzymać łzy, które siłą cisnęły się do moich oczu. Gdy zdołałam je opanować, odwróciłam się do Phila, wpatrującego się tępo w korytarz, gdzie zniknęła Ellen.

– Musiałeś? – zapytałam z zaciśniętymi zębami. – Musiałeś się odzywać? Dlaczego?

Mężczyzna nie odpowiedział mi. Zamiast tego ujrzałam cień kogoś, kto za moimi plecami z powrotem wszedł do salonu.

– Lauren, daj spokój – powiedział Christopher cichym, matowym głosem. Odwróciłam się w jego stronę i zauważyłam, że nie patrzył na nikogo, odwracając wymijająco wzrok, jakby było mu wstyd za to, co właśnie zaszło. – To wydałoby się prędzej czy później. Lepiej, że stało się to teraz.

Pokręciłam głową i ze świstem zaczerpnęłam powietrza. Rozejrzałam się rozpaczliwie po salonie, myśląc nad tym, co powinniśmy teraz zrobić. W głowie miałam tak duży mętlik, że nie mogłam skupić się na właściwym rozwiązaniu. Powinnam tam pójść i porozmawiać z Ellen, to było jasne, ale nie miałam pojęcia, od czego powinnam zacząć i jak mogłam skutecznie obronić Christophera.

– Ale... Chris... – zaczęłam żałośnie, krzywiąc się. – To nie miało tak być. Wszystko... znowu się posypało. Porozmawiam z nią...

– Nie, Lauren – odparł Christopher tym samym martwym tonem. – Ja powinienem z nią porozmawiać. Nie wiem tylko, co mam jej powiedzieć, aby zrozumiała, że naprawdę chciałem dla niej dobrze...

Jason stał przy drzwiach, przysłuchując się tej wymianie zdań, lecz nie wtrącał się. Drgnął, gdy się do niego zwróciłam.

– Jay – zaczęłam, myśląc gorączkowo. – Zabierz Chrisa do nas, albo gdziekolwiek... a ja porozmawiam z Ellie. Postaram się ją trochę uspokoić i wtedy wszystko jej wytłumaczę. – Odwróciłam się w kierunku Christophera, który patrzył na mnie niepewnie, ale też z nieśmiałą nadzieją. – Mogę spróbować? – zapytałam.

Mężczyzna rozchylił nieco wargi, jakby chciał się odezwać, lecz nie zrobił tego. Zamiast tego lekko skinął głową na znak, że się zgadza. Byłby totalnym szaleńcem, gdyby mi na to nie pozwolił. Przypuszczałam, że to właśnie ja miałam największą szansę na to, aby Ellen mnie wysłuchała.

Christopher wyglądał na bezradnego i zagubionego. Poczułam jak serce ściska mi się na widok tego, jak bardzo mężczyźnie zależy. Chciałam zrobić wszystko, co było w mojej mocy, aby naprawić tę sytuację. Wszystko zepsuło się w momencie, kiedy tak naprawdę każde z nas, być może nawet łącznie z Philem, spodziewało się, że żaden problem nie pojawi się już na naszej drodze.

Już po chwili patrzyłam przez okno jak Christopher wsiada do naszego samochodu od strony pasażera, a Jason siada za kierownicą. Nie wiedziałam dlaczego, ale ulżyło mi, że mogę porozmawiać z Ellen sam na sam. Christopherowi zależało tak bardzo, że mógł nie dać rady opanować swoich emocji. Znałam go niemal tak długo jak Jasona i nigdy nie widziałam, aby mężczyzna kiedykolwiek był w coś aż tak zaangażowany. Kilka miesięcy temu, kiedy razem z Jasonem zdecydowaliśmy się przedstawić mu Ellen, żadne z nas nie przypuszczało, jak bardzo go to zmieni.

Nie zwracając uwagi na Phila, wyszłam do długiego, zalanego słońcem korytarza i powoli przeszłam do drzwi pokoju, w którym mieszkała Ellen. To prawda, Christopher kochał Ellen z całego serca, ale na pewno nie znał jej jeszcze tak dobrze jak ja. Ja wiedziałam, jak powinnam z nią porozmawiać. Wiedziałam, kiedy nie tracić cierpliwości, ani nie dawać emocjom zapanować nad zdrowym rozsądkiem. Być może zazwyczaj to właśnie ja bujałam w obłokach, ale potrafiłam myśleć trzeźwo, gdy zachodziła taka potrzeba.

QUICKSANDKde žijí příběhy. Začni objevovat