Lewy x Gavi x Przygody

77. Klara!? Laura!? Cash!?

<14.15>
Spałem sobie spokojnie, gdy ktoś zapukał do drzwi.
- Gavi? Otworzysz?
- Dobra.
Wstał i wyszedł z pokoju. Nagle usłyszałem krzyk, ale taki... Z radości?
Postanowiłem, że również pójdę na dół i zobaczę kto to. Ujrzałem dziewczynki. Moje dziewczynki! Myślałem że to sen! Jednak nie! To nie sen! Za nimi stał Nicola i Matty. Podbiegłem do dziewczynek w natychmiastowym tempie.
- Tata! - Krzyknęły dziewczynki.
- Cześć piękności! - Odpowiedziałem.
- Nicola? Skąd masz te dzieci? - Spytał Gavi.
- Właśnie. - Przyznałem mu rację.
- Nie uwierzycie! - Powiedział Matty.
- A, więc tak. Byliśmy sobie nad jeziorem, zobaczyliśmy Antonellę i Ankę z dziewczynkami. Gdy weszły do jeziora, zabraliśmy dzieci, które siedziały na kocyku. Potem nas goniły, ale wsiadaliśmy do samochodu Matty'ego. Zabraliśmy ich do siebie. Daliśmy jedzenie. Potem Anka pukała mi w drzwi, ale pomyślała, że nie ma nas tam. Sami wyszliśmy ogrodem. Wsiadaliśmy do samochodu. Na lotnisko i jesteśmy. - Opowiedział Zalewski.
- Aha, ciekawe. - Skomentował Gavi.
- Najważniejsze, że dziewczynki są z nami. - Podsumowałem.
- A kto to? - Spytał Zalewski wskazując na Kacperka.
- A właśnie dziewczynki. To wasz brat, Kacper. - Oznajmiłem.
- Idźcie do pokoju. - Powiedział Gavi'ś.
- Może trzeba wykorzystać okazję, że jesteśmy tu, i zrobić imprezę? -  Zaproponował Messi.
- Messi!? Co ty tu robisz!? - Powiedział przestraszony Zalewski.
- Nie wiem. - Odpowiedziałem.
- No sobie przyszedłem, a co? Jakiś problem? - Spytał Messi.
- Nie, ja nie mam. - Powiedział Zalewski.
- Dobra, a u kogo ta impreza? Chyba, że idziemy do baru, czy kluby, czy coś tam? - Spytałem.
- Myślę, że bar opcja idealna. - Powiedział Messi.
- A co z dziećmi? - Spytał Gavi.
- Pedri? - Spytałem.
- Może jego też byśmy zaprosili? - Spytał Messi.
- Lewy, Gavi, a w klubie nie macie tam jakiegoś kolego, który by się zajął tymi dziećmi? - Spytał Matty.
- Może... Araújo? - Zastanowił się Gavi.