53. Ciąg dalszy komplikacji

72 8 12
                                    

Pov: Nicola
Byliśmy coraz bardziej spanikowani. Na nas będzie jak coś im się stanie. Ale gdzie on mógłby być? Nagle do Gavi'ego zadzwonił telefon.
Pov: Gavi
- Kto dzwoni? - Spytał Lewy.
- Pedri. - Odpowiedziałem i odebrałem.
- Gavi gdzie z Lewandowskim jesteście?
- No, ale jak to gdzie? Nie rozumiem.
- Mecz dzisiaj. Trening się zaczął. Nie mów, że zapomniałeś.
- No Pedri, bo z Nicolą i Lewym mamy poważny problem. Wytłumaczę ci za chwilę.
- Okej... Papa.
- Pa.
Ja pierdole kurwa mać.
- Lewy mamy mecz! Co teraz? - Spytałem.
- Dobra zapierdalamy. Nicola? - Oznajmił Lewy.
- Tak? - Spytał.
- Zostaniesz tu, lub spróbujesz coś zrobić? - Spytał Lewandowski.
- Oczywiście. - Odpowiedział Zalewski.
Pov: Zalewski
No, czyli to nie koniec naszych problemów. Idę do domu. Poszukam jakiś śladów. Może zobaczę, czy w mediach nic nie ma. Kurwa. Nie ma.
*Myśli
Dobra. Nicola gdzie mógłby być. Raczej nie w samochodzie, bo raczej nie jechał by z dziećmi, bo by kurwicy dostał. A więc gdzie. Czy mógłby być w klubie? Czy to nie podejrzane. Już jest dość późno. Dzieci pewnie są głodne. Restauracja!?
Nie miałem nic do stracenia więc poszedłem do tej restauracji. Lewy mi pokazał kiedyś taką małą restauracje, w której prawie nigdy nie ma ludzi. To może być to.
- Dzień dobry! Czy mogę panu w czymś pomóc?
O dobra może ten gościu ich widział.
- Dzień dobry! Szukam mężczyzny z 6 dzieci.
- Um chyba weszli do łazienki. A o co chodzi jeśli można wiedzieć?
- On porwał te dzieci moim kolegą.
- Dzwonię na policję.
- Nie proszę nie.
- Dobrze.
- Czy mam pan jakieś klucze zapasowe do łazienki?
- Tak.
- Mogę je?

 

Lewy x Gavi x PrzygodyWhere stories live. Discover now