52. Nie ma dzieci moich, czy nie Anka, zajebie mnie

83 9 10
                                    

- Kurwa! Mamy problem! - Zacząłem panikować.
- Okno jest otwarte. - Zauważył Nicola.
- Rzeczywiście! Ktoś ich porwał! - Panikował Gavi.
- Tu jest jakiś list. - Zauważył Zalewski poraz drugi

Macie problem
Mam wasze dzieci. To wasz koniec. Żądam Szczęsnego i paczkę prezerwatyw. Inaczej ugotuję sobie zapas żarcia na dwa lata z tych pieprzonych bachorów.

K.

- Kurwa! Co z nim lub z nią nie tak. - Spytałem spanikowany.
- Trzeba do nich zadzwonić.
Tak zrobiłem. Nikt nie odbierał. Kurna. To koniec koniec. Postanowiliśmy poszukać śladów na ogrodzie, bo z okna dziewczynek jest widok na dwór.
- Lewy! Tam jest wgniecenie w dachu! A tu coś jest! - Wydarł się Gavi.
- Ej no! A to co?
Była to kartka z napisem

Nienawidzę reprezentacji Polski

- Co to kurwa znaczy! - Wkurwił się Nicola.
- Nie wiem! - zacząłem płakać.
- Ejjj a to może ten gościu co nie dostał powołania do reprezentacji? - Zaproponował swój pomysł Gavi.
- Krychowiak!? - Dziwił się Nicola.
- To możliwe, że to on ale, żeby dzieci porywać?
- Wszystko możliwe. - Wydarł się Gavira.
Wyszliśmy z ogródka przez płot, w którym była dziura. Szliśmy śladami butów, które były na trawniku i ziemi.
- Ja Pierdole! Co ta ma być? Nie ma już śladów!
Biegaliśmy spanikowani. Natrafiliśmy na klapka Klary. Lotnisko! Zadzwoniłem na lotnisko i spytałem o jakiegoś gościa z 6 dzieci. Nie było ich tam. Ale może mają samochód. Proszę pomocy.
Pov: Krychowiak
Mam te jebane bachory i co dalej? Nie wiem. Mam nadzieję, że dostanę szybką odpowiedź od Szczeny, bo inaczej będzie miał przejebane, tak samo jak Lewy i Ten Argentyńczyk. Hahaha oni mają Downa i mnie nie znajdą. Hahaha jakie to śmieszne!



Lewy x Gavi x PrzygodyNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ