36

522 43 31
                                    

Trigger warning: samookaleczanie, atak paniki. Bądźcie ostrożni, kochani!

~~~

Sherlock i John zostali w szpitalu do piątku na obserwacji. Stan żadnego z chłopców nie pogorszył się, więc gdy Greg wrócił ze szkoły, razem z Mycroftem pojechali, aby ich odebrać i odwieźć do internatu. Zostali przekierowani do sąsiedniego oddziału, do sali, w której leżała Molly. Postanowili usiąść na korytarzu i zaczekać, aż chłopcy dokończą rozmowę. Korytarzem co chwilę przechodziły pielęgniarki, czy to z lekami, czy po prostu aby sprawdzić, co dzieje się w salach. Mimo tego Mycroft nie powstrzymywał się przed drobnym gestem atencji w stronę Grega, kładąc swoją dłoń na jego na oparciu krzesła.

Tymczasem w sali Sherlock i John zajmowali miejsca po obu stronach łóżka koleżanki, która wyglądała już zdecydowanie lepiej. Wciąż wydawała się zmęczona i nie wróciła do pełni sił fizycznych, ale jej twarz nabrała koloru i co ważniejsze, uśmiechu.

- Dobrze was widzieć chłopaki. Sally była u mnie już wczoraj, podobno dostanę wypis w przyszłym tygodniu. A jak w internacie?

- Mycroft wyjaśnił sytuację z panią Hudson, żaden z nas nie ma kłopotów, więc chyba jest dobrze - John wzruszył ramionami - Cieszę się, że czujesz się lepiej. Martwiliśmy się po tym, co Sally powiedziała nam przedwczoraj.

- Ale wtedy byłam jeszcze nieprzytomna. Jakim cudem ją wpuścili?

- Podobno powiedziała, że jest twoją dziewczyną, zaczęła płakać i błagać - mruknął Sherlock, nie kryjąc półuśmiechu - Czasem Donovan potrafi być w porządku.

Molly roześmiała się, pod koniec zanosząc się lekkim kaszlem. Chłopcy momentalnie podnieśli się z krzeseł, jednak koleżanka szybko opanowała kaszel bez większych problemów. Mimo chęci dalszej rozmowy, John i Sherlock zostali przegonieni przez pielęgniarkę kilka minut później. Hooper musiała odpoczywać, co oboje doskonale rozumieli. Wraz z Mycroftem i Gregiem (którzy przerwali kontakt fizyczny, jak tylko drzwi zaczęły się otwierać) wrócili do swoich sal, a krótko potem siedzieli już w samochodzie.

John miał problemy z chodzeniem mimo kul, ale miał szczerą nadzieję, że ból nieco odpuści dzięki lekom i w poniedziałek w miarę normalnie pójdzie do szkoły. Umiał całkiem sprawnie sam zmienić opatrunek i prawidłowo zdezynfekować ranę, więc przynajmniej w tym aspekcie nie będzie musiał polegać na kimś innym. Pani Hudson i tak miała już dość problemów.

Blondyn spojrzał na Sherlocka, siedzącego po drugiej stronie tylnej kanapy. Brunet wydawał się zamyślony, a Watson sam nie wiedział, czy to dobrze czy źle. Co prawda spędzali ze sobą praktycznie cały czas, którym dysponowali w szpitalu, jednak Holmes spał u siebie ostatnią noc, nie rozmawiali też o poprzedniej. Z jakiegoś powodu John miał wrażenie, że Sherlock znowu trochę się zdystansował. Nawet jeśli grudzień dopiero się zaczął, naprawdę chciał jechać do przyjaciela na święta i miał szczerą nadzieję, że sytuacja jakoś sama się rozwiąże. Wystarczyło udawać, że tamtej rozmowy nie było.

W internacie pani Hudson przywitała ich ciepłym uściskiem i ciasteczkami, które z wdzięcznością przyjęli. Widać było gołym okiem, że wychowawczyni bardzo się o nich martwiła i cieszyła, że wrócili. Chłopcy zakładali, że Mycroft dostał poprzedniego dnia niezłą reprymendę, ale nie pytali, kierując się bezpośrednio do swojego pokoju. Jim kończył się pakować, ponieważ jak rzadko kiedy wyjeżdżał na weekend do domu, ze względu na uroczystość rocznicy ślubu rodziców. Współlokator przywitał ich raczej krótko, jednak wyraźnie z emocjami. Cieszył się, że oboje są cali, nawet jeśli głównie martwił się o Sherlocka.

Mycroft zostawał na nocnej zmianie, a Greg postanowił spędzić noc w internacie, zamiast samotnie w mieszkaniu starszego. Uprzedził Holmesa, że pewnie będzie spał na kanapie w kwaterze wychowawców, na co pani Hudson obdarzyła go zatroskanym spojrzeniem. Wiedziała, że Mycroft odpuścił wypytywanie Lestrade'a o powód niechęci spania we własnym pokoju, jednak nie zmieniało to faktu, że się martwiła. Greg mimo wszystko chciał odwiedzić współlokatora, który zostawał w internacie na weekend. Gdy wyszedł, pani Hudson usiadła w fotelu, patrząc uważnie na Mycrofta, zajmującego kanapę.

Roommates || TeenlockΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα