22

632 65 63
                                    

Dziś coś dla fanów Mystrade, chociaż tylko troszkę, ale spokojnie, zaczekajcie jeszcze trochę...

Obsuwa kosmiczna, przepraszam z całego serduszka, mam nadzieję, że rozdział się spodoba!

~~~

Greg wszedł do pokoju wychowawców z określonym celem. Właśnie zaczynała się jego sesja, pierwsza od tygodnia i czuł się dziwnie. Przez filiżankę, czy może bardziej to, co za sobą poniosła. Myślał, że zajęcie umysłu jakimś konkretem pozwoli mu na w miarę swobodne przebywanie w towarzystwie Holmesa. Na wszelki wypadek zabrał ze sobą podręcznik do historii, bo jeśli zrobi się drastycznie niezręcznie, przynajmniej będzie miał coś do roboty, a powtórki przez kartkówką były wymówką dobrą, jak każda inna. Drzwi były otwarte na oścież, a pani Hudson widząc go, uśmiechnęła się ciepło, po czym dzierżąc w dłoni pudełko biszkoptów ogłosiła, że idzie na ploteczki do wychowawczyni piętro wyżej.

Lestrade przekroczył próg, zamknął za sobą drzwi, rzucił podręcznik na stół, po czym opadł na kanapę. Dopiero wtedy zdobył się na spojrzenie w kierunku Holmesa, który właśnie kończył słodzić herbaty. Jak zwykle wyglądał dostojnie, jednak mniej jak prawnik na rozprawie, a bardziej jak wychowawca w internacie. Zwykłe, jasnobrązowe spodnie ściągnięte czarnym paskiem i błękitna koszula z odpiętymi dwoma górnymi guzikami w żadnym wypadku nie odejmowały mu punktów, jeśli chodzi o wygląd, a Greg czuł, że twarz robi mu się cieplejsza, kiedy Holmes odwrócił się w jego stronę z ledwo zauważalnym uśmiechem. Zaraz przywołał się do porządku, ponownie przyjmując stonowany wyraz twarzy, kiedy stawiał przed chłopakiem kubek. Lestrade uśmiechnął się nieznacznie, kiedy zauważył, że dla siebie Mycroft przygotował napój w tej filiżance.

- Historia? - Holmes obrzucił wzrokiem podręcznik, leżący na stole.

- Druga wojna, ale nie o tym chciałem gadać. To tylko... tak na wszelki wypadek - mruknął.

- Niby jaki wypadek? Mam nadzieję, że nie planujesz znowu się na mnie rzucać. Dzisiaj nie jestem w nastroju - odparł przekornie, a Lestrade poczuł, jak krew gotuje mu się w żyłach.

- I dobrze, bo ja też nie - burknął, krzyżując ręce na klatce piersiowej - Sherlock wspomniał, że w sobotę jedzie do siostry. Mówiłeś mi o istnieniu Eurus, ale chciałem... może mógłbyś powiedzieć coś więcej?

W pokoju zapanowała cisza. Greg szykował się na oschłość ze strony Holmesa i zwyczajne zbycie tematu. Jakież było jego zaskoczenie, kiedy Mycroft westchnął głęboko, a jego spojrzenie stało się jakby... cieplejsze? Jedyne, co Lestrade wiedział o historii najmłodszej z rodzeństwa to fakt, że została zamknięta w zakładzie psychiatrycznym, no i przy okazji mieszkania z Sebastianem o uszy obiło mu się, że Jim leciał na nią w podstawówce. Ten fakt akurat nie był warty uwagi, mimo wszystko Greg spodziewał się bardziej otwartej reakcji, iż westchnięcie.

- Coś więcej, to znaczy co? - odezwał się w końcu Holmes, poprawiając się w fotelu, aby przyjąć nieco luźniejszą postawę.

- Bez żadnego "Po co ci to wiedzieć?" czy czegoś w tym stylu? - Lestrade uniósł brwi, patrząc na Mycrofta wyczekująco, jednak starszy się nie odzywał - Nie wiem, cokolwiek. Nigdy jej nie spotkałem, nie wiem, jaka jest.

- Raczej jaka była - ponownie westchnął, opierając dłonie na udach - Jako dzieciak była naprawdę urocza, energiczna, wiecznie chciała się bawić. Zawsze trzymała się blisko Sherlocka, w końcu jest między nimi tylko rok różnicy. Uwielbiali mnie denerwować, a kiedy łączyli siły, nawet mamie opadały ręce - zaśmiał się miękko na to wspomnienie, przez co Greg poczuł niewyjaśniony ucisk w brzuchu - Ale potem...

Roommates || TeenlockWhere stories live. Discover now