Prompty ♥

By ziallxziall

195K 8.7K 1.1K

Skrzynka na prompty zamknięta! Cudowna okładka od @Madxxo ♥♥♥ More

Zamówienia ♥
Payment || Ziall
Payment || Larry
Consolation - Lilo/Nouis
All together || 1D
Lubber || Narry
Good boy || Cake
Fugitive || Mashton
Lonely hybrid || Larry + Niall
Educator || Ziall
My hero || Zouis
Hidden love || Nouis
Fire & Water || 1D&5SOS
Problematic ex-girlfriend || Ziall
Wedding || Larry
Red lines || Lashton
Banquet || Larry&Cake&Ziall&Mashton
Betrayal || Larry
Storm || Zouis
Powerless || Narry
Silence || Cashton
Boxer || Ziam
Rome || Larry&Ziall
Starvation diet || Ziall
Photomodel || Larry
Greece || Larry&Ziall
Fifty Shades of Styles || Larry
Difference || Ziall
Vampire || Ziall
Sex change ||Ziam
Transplantation || Larry
Party||Larry
Instinct|| Ziall
Adoption|| Mashton
Ridiculed || Larry
Suicide || Larry & Ziall
Benevolence || Cake
Disappearance || Larry
Homophobic || Lashton
Disneyland || Ziall/Larry
Organizacja!
Accident || Niam
Shame || Ziall
Operation || Larry
Need || Zaniam
Full moon ||Nouis
Perfect || Larry
Perfect 2||Larry
Better place || Zaniam
Elevator || Zouis
Drugs || Ziall
Tribute||Ziam
Pirates||Zilo
Caught||Ziall
Exchange|| Zouis
Avoidance||Ziall
Stockholm syndrome ||1D
Auction||Zourry
Kidnapping||Zourry
Jealousy||Ziam
Second chance || Larry
Scare ||Zouis
Trip || Lilo & Lashton
Offense||Ziall
Coming out||Larry
Birthday gift||Larry
Miracle || Larry
Youtube || Ziall
Delegation || Ziall
Setback || Larry
3 ważne sprawy!
Plodder || Cashton
Premiere || Larry
Just a little bit of your heart||Zarry
Debtor||Zouiall
Enough||Niam
Slave||Larry
Tattoo studio||Nouis
Provocation||Larry
Leaving||Ziall
Happyend||Muke
Fake boyfriend||Larry
When I see your face||Larry

Journalist ||Larry

2.1K 131 9
By ziallxziall

Pomysł od Titonos ♥

Przeszkadza Wam, że nie wstawiam samych zgłoszeń tylko już gotowego prompta?
Tak na dobre rozpoczęcie tygodnia xx

♥a/b/o

♥1,9k słów


Louis POV

- Jesteśmy tacy dumni z ciebie skarbie. - odparła moja mama poprawiając moje włosy.

- Pracuj ciężko i pokaż co oznacza nazwisko Tomlinson. - tata podał mi mój bagaż.

- I uważaj na siebie Loulou, boję się o ciebie, Nowy Jork jest taki wielki. - pociągnęła nosem kobieta.

- Poradzę sobie mamo. - zapewniłem ją - A teraz lecę bo ucieknie mi samolot. - uścisnąłem rodziców i poszedłem w odpowiednim kierunku.

Niedługo później odetchnąłem siadając w wygodnym fotelu, byłem podekscytowany wyprowadzką do Nowego Jorku. W czerwcu skończyłem studia dziennikarskie, pracowałem w niewielkiej gazecie przez większość mojej nauki, New York Times zorganizował konkurs na wszystkich uczelniach w Londynie na najlepszą pracę końcową i udało mi się wygrać. Rodzice pomogli mi zorganizować mieszkanie w samym centrum Nowego Jorku i obiecali na początku wspierać mnie finansowo, mama oczywiście panikowała na początku bo jak omega sama poradzi sobie w wielkim mieście pełnym alf, ale jeśli nie spróbuje to nie przekonam się.

Kilkanaście godzin później byłem już w swoim nowym mieszkaniu, było przytulne, miało dwie sypialnie i znajdowało się na jedenastym piętrze. Wziąłem szybki prysznic, rozpakowałem trochę rzeczy i poszedłem spać ponieważ jutro będzie pierwszy dzień w mojej nowej pracy.

Harry POV

- Kendall skarbie musimy wracać do pracy. - mruknąłem do ucha dziewczyny siedzącej na moich kolanach.

- Ale Harry. - jęknęła.

- Powiedziałem coś? Mam dziś dużo pracy, plus mam wdrożyć nowego pracownika do redakcji. - warknąłem na nią.

- Przepraszam Harry, kto to ten nowy? - spytała.

- Jakiś student z Londynu. - odparłem - Wydrukuj mi dokumenty do podpisania dla niego, uzupełnij mój kalendarz na przyszły tydzień i zbierz artykuły do zaakceptowania na jutro. - poleciłem jej.

- Już się robi. - posłała mi buziaka i wyszła z mojego biura.

Praca jako redaktor New York Times była na prawdę ciężka, ale kochałem to. Kendall to moja asystentka, jest też omegą która mnie pociąga, ale nie połączyliśmy się jeszcze. Sprawdziłem listę artykułów na dziś, przypiąłem do tablicy to co już miałem pewne, a żółte karteczki tam gdzie mi czegoś brakuje. Usiadłem przy biurku, spojrzałem na zegarek i stwierdziłem, że ten nowy chłopaczek powinien już być na rozmowie. Prawie podskoczyłem, gdy dobiegł do mnie przepiękny zapach, miałem wrażenie że dosłownie otumanił mnie, to był najsłodszy zapach omegi z jakim się kiedykolwiek spotkałem. Większość osób w biurze to były bety, miałem wrażenie że zemdleję, gdy Kendall wpuściła do mojego gabinetu niewielkiego chłopaczka, przedstawiając go jako nowego pracownika i zostawiając mi umowę dla niego na biurku. Chłopak usiadł na przeciwko mnie i uśmiechnął się lekko, spojrzałem na umowę, a potem na niego.

- Witam cię Louis w naszym zespole, mam nadzieję, że będziesz dobrze się to czuł. Ja jestem redaktorem naczelnym Harry Styles. - wstałem podając mu rękę.

- Louis Tomlinson, miło mi pana poznać panie Styles.- odpowiedział.

- Wszyscy w redakcji mówimy sobie po imieniu, więc wystarczy Harry. Z tego co widzę masz pracować w dziale kulturowo-rozrywkowym. - odparłem.

- Zgadza się. - przytaknął.

- Tutaj masz umowę do przeczytania, zobacz ją na spokojnie. Ja przejdę się po przepustkę dla ciebie. - odparłem i wyszedłem z gabinetu.

Moim pierwszym celem była łazienka, przepłukałem twarz zimną wodę i zacząłem oddychać głęboko, miałem wrażenie że po samym zapachu chłopaka dostałem momentalnie rui. Po uspokojeniu się poszedłem do działu kadr i odebrałem gotową przepustkę dla Louisa, po czym wróciłem do gabinetu.

- I jak umowa? - spytałem.

- Wszystko podpisane, nie różni się w większości od tej którą dostałem wstępnie na maila. - odparł.

- Dobrze, więc to jest twoja przepustka do poruszania się po budynku, a teraz chodź oprowadzę cię mniej więcej po miejscach, które powinieneś znać. - wstałem, a on podążał za mną.

Pokazałem chłopakowi salę konferencyjną, kuchnię, łazienki no i oczywiście jego miejsce pracy oraz przedstawiłem go jego zespołowi. Poinformowałem chłopaka, że na dziś może wrócić do domu po rozmowie z zespołem, ale od jutra zaczyna właściwą pracę. Po tym wszystkim wróciłem do swojego gabinetu, ale nie mogłem w ogóle skupić się na swojej pracy. Koło szesnastej przyszła Kendall chcąc wyrwać mnie wcześniej z redakcji, ale wywinąłem się ilością pracy i dopięciem gazety na ostatni guzik, dzięki czemu na szczęście odpuściła mi.

Louis POV

Podwinąłem rękawy koszuli i wszedłem do budynku redakcji, to miał być mój pierwszy prawdziwy dzień pracy, denerwowałem się niemiłosiernie. Zastanawiałem się czy zobaczę dziś redaktora naczelnego, muszę przyznać że Harry to bardzo przystojna alfa i mógłby sobie owinąć każdą omegę wokół palca. Dotarłem na odpowiednie piętro i zgłosiłem się do Liama, który opiekował się moim działem, na początku wiedziałem że nie będę pisać artykułów bo nie od razu nowym dają takie zadania, chłopak zaprowadził mnie do biurka i położył trzy kartki z krótkimi artykułami.

- To są dwa artykuły do jutrzejszej gazety i jeden do kolejnej, sprawdź błędy i składnie zdań, jeśli uważasz że jakieś słowo będzie lepiej wyglądało zmień je. Jak skończysz zanieś to do naczelnego do zaakceptowania. - wytłumaczył moje zadanie - Powodzenia Louis, jeśli będziesz potrzebował pomocy śmiało zapraszam do mnie, siedzę za szklanymi drzwiami po prawej stronie.

- Dzięki, mam nadzieję że dam radę. - złapałem długopis i zaczął czytać pierwszy artykuł.

Przysiadłem się nad artykułami i po dwóch godzinach byłem gotowy iść do naczelnego, jeszcze zahaczyłem o biuro Liama, który pochwalił moją robotę i odesłał mnie do Harry'ego. Zapukałem do jego gabinetu i usłyszałem, że mam wejść, ściskałem zdenerwowany plik kartek i wszedłem do pomieszczenia, typowy zapach alfy na chwilę przyćmił całe moje myślenie.

- W czym mogę ci pomóc Louis? - głos Harry'ego wyrał mnie z otumanienia.

- Mam poprawione artykuły na jutro i kolejny dzień. - odparłem.

- Daj mi je i usiądź. - polecił, a ja wykonałem od razu jego polecenie.

Harry przez chwilę chodził po gabinecie, czytając artykuły, kiwał głową i przeglądał kartki po kilka razy.

- Liam zrobił sobie z ciebie gońca? - spytał Harry z lekko wyczuwalnym żartem.

- Po prostu polecił, że jak skończę poprawiać artykuły mam je do ciebie zanieść. - odparłem.

- Ty je poprawiałeś? - wskazał na kartki.

- Tak. - wydusiłem z siebie i przełknąłem ślinę.

- Kawał dobrej roboty Louis. - przyznał przeszywając mnie wzrokiem.

Jego zielone oczy dosłownie mnie hipnotyzowały, mógłbym patrzeć się w nie całymi dniami, poderwałem się z siedzenia, miałem wrażenie że temperatur w pomieszczeniu wzrosła o kilka stopni, a mi zrobiło się słabo.

- O mój boże. - jęknął Harry - Czy ty masz gorączkę Louis? - spytał bezwstydnie.

Uderzyłem plecami o drzwi jego gabinetu, a moja głowa znalazła się między jego dłońmi, usłyszałem tylko szczęknięcie zamka, a potem poczułem dłoń Harry'ego na moim biodrze. Cholerna gorączka przyszła w momencie w którym nie powinna, mój oddech przy spieszył, a wzwód nie dawał spokoju, usta chłopaka błądziły po mojej szyi, a ja nie mogłem się mu oprzeć, byłem potrzebujący, a przede mną stała najprzystojniejsza alfa jaką kiedykolwiek widziałem.

- Chcesz tego Louis? - jego usta były tuż przy moim uchu - Nigdy wcześniej nie czułem tak słodkiej omegi jaką jesteś ty. - zahaczył palcami o szlufkę od moich spodni.

- Proszę. - jęknąłem.

- To chciałem usłyszeć. - mruknął i odpiął moje spodnie po czym podniósł mnie do góry i postawił przy biurku - Oprzyj się o nie skarbie, wypnij się dla mnie słoneczko. - polecił, a ja bez wahania to zrobiłem.

Długo nie musiałem czekać, aby poczuć palce Harry'ego w sobie, nie potrafiłem być cicho, ale to nie było wystarczające w tym momencie, na szczęście chłopak zrozumiał o co mi chodzi i po chwili poruszał się we mnie. Poczułem jakąkolwiek ulgę, gdy doszedłem nietknięty trzeci raz, wtedy też padłem przed Harrym na kolana i pomogłem mu dojść. Byłem padnięty, Styles pomógł mi się ubrać i dał mi szklankę wody, mówiąc jaki cudowny byłem. Po ochłonięciu, dał mi podpisane kopie artykułów i kazał przekazać Liamowi oraz zespołowi, że spisaliśmy się świetnie.

Taka sytuacja miała miejsce przez kolejne trzy dni, byłem pewien że czuję coś do Harry'ego mógłbym spędzać z nim każdą wolną chwilę. Z uśmiechem na ustach wszedłem do gabinetu naczelnego, zdziwiłem się widząc sekretarkę na jego kolanach, Harry zrobił wielkie oczy i szybko poprosił ją o zostawienie nas samych.

- Louis... - zaczął, ale mu przerwałem.

- Dzisiejsze artykuły. - wyciągnąłem rękę z kartkami.

- Louis nie bądź dla mnie obojętny. - dotknął mojej dłoni, którą od razu mu wyrwałem.

- Spotykasz się z nią prawda? - wydusiłem.

- Spotykamy się, ale mam zamiar to skończyć, nie połączyliśmy się, a Kendall to nie to czego pragnę. - wyznał.

- Nie, nie, nie. - pokręciłem głową - Po prostu sprawdź artykuły i zaraz mnie tu nie ma.

- Louis... - spojrzał na mnie niepewnie.

- Mam jeszcze dużo pracy na dziś. - usiadłem nie odzywając się więcej.

- Jak zwykle bardzo dobre artykuły. - oddał mi kartki, a ja wyszedłem bez słowa.

Od razu poszedłem do Liama, oddać zaakceptowane teksty i poinformować o wyjściu na przerwę, musiałem odetchnąć choć chwilę od tego wszystkiego. Pokierowałem się do bufetu, nie byłbym w stanie przełknąć nic konkretnego, więc wziąłem sobie owocowy koktajl, widok Harrego i Kendall zabolał mnie jak nic innego wcześniej, nie mogłem pozbyć się tego widoku sprzed oczu.

- Chłopak tak piękny jak Ty nie powinien być tak smutny. - podniosłem głowę widząc uśmiechniętego bruneta o błękitnych oczach - Jestem Nick, pracuję w dziale sportowym, a Ty? - zagadał.

- Jestem Louis i jestem z działu rozrywkowo-kulturowego, jestem tu nowy. - odparłem bez entuzjazmu.

- Tak coś czułem, nie widziałem cię tu wcześniej. - uśmiechnął się.

Nick okazał się być strasznie miłym chłopakiem, spędzaliśmy razem przerwy i zdarzyło nam się kilka razy wyjść gdzieś poza pracą. Harry kilka razy widział nas razem, miałem wrażenie że zabijał Nicka wzrokiem, ale ani razu nie odważył się odezwać. Mimo, że czułem się dobrze w towarzystwie bruneta, brakowało mi czegoś, nie pociągał mnie tak bardzo jak Harry, ale starałem się odrzucić te myśli od siebie.

Nadszedł, dzień kiedy Lisa, dzięki której wywijałem się od noszenia artykułów do sprawdzenia zachorowała i musiałem zrobić to osobiście. Wziąłem głęboki oddech i wszedłem do gabinetu naczelnego, uniosłem brew widząc nieznanego mi mulata za biurkiem.

- W czym mogę panu pomóc panie? - zwrócił się do mnie.

- Tomlinson. - odchrząknąłem - Przyniosłem artykuły z działu rozrywkowo-kulturowego do sprawdzenia. - wyjaśniłem.

- Tak, oczywiście. Proszę je położyć tutaj. - wskazał miejsce na biurku - Jestem nowym naczelnym, Zayn Malik. - przedstawił mi się.

- Co z panem Stylesem? - spytałem.

- Złożył wymówienie w zeszłym tygodniu, a teraz przepraszam mam dużo roboty, wezwę pana kiedy artykuły będą sprawdzone. - powiedział poważnie.

Wyszedłem z gabinetu będąc w szoku, nie byłem w stanie skupić się na niczym do tego stopnia, że Liam kazał mi wrócić do domu i odpocząć bo nie nadawałem się do niczego.

*2 miesiące później*

Z Nickiem nic nie wyszło, rozstaliśmy się dość szybko ponieważ nie potrafiłem czerpać przyjemności ze spędzania czasu z nim. Rzuciłem się w wir pracy do tego stopnia, że siedziałem w redakcji od samego rana, aż do momentu w którym zamykany był budynek.

- Louis powinieneś już wychodzić. - poklepał mnie po plecach Liam.

- W porządku. - westchnąłem.

- Podwieźć cię do domu? - zaproponował.

- Przejdę się, świeże powietrze dobrze mi zrobi. - stwierdziłem.

- Widzimy się jutro. - pożegnał się i poszedł w stronę parkingu.

Ja zdecydowałem się wracać dłuższą drogą, na ulicach było dużo ludzi, ale kiedy w Nowym Jorku jest luz na ulicach? Nigdy. Byłem zmęczony jak chyba nigdy wcześniej, oczy same mi się zamykały, ale twardo szedłem przed siebie. Nagle zderzyłem się z czymś twardym, spojrzałem w górę i zobaczyłem dobrze znaną mi twarz, zielone oczy były pełne zaskoczenia, a moja senność poszła w niepamięć.

- Harry. - wydusiłem z siebie i momentalnie wtuliłem się w chłopaka.

- Boże Louis, tak bardzo tęskniłem. - wplątał palce w moje włosy i przycisnął mnie do siebie.

-Tęskniłem jeszcze bardziej. - rozpłakałem się na dobre.

Nie byłem sobą bez niego, byłem wrakiem, nie cieszyłem się z niczego, a teraz mimo płaczu mogłem stać na środku zatłoczonego chodnika, nie przeszkadzało mi nic byle on był przy mnie.

****************************************************

Zapraszam do moich prac:

♥Holiday madness||Ziall
♥Sweet lies||Ziall
♥Holiday miracle||Ziall

♥Mistake || Ziall

ziallxziall

Continue Reading

You'll Also Like

133K 5.9K 54
❝ - Masz może pożyczyć szklankę cukru?❞ Gdzie wszystko zaczyna się od szklanki cukru i pary brązowych oczu.
4K 545 24
Lee Felix pisał znakomite wypracowania, co zaimponowało jego nauczycielowi, panu Hwangowi. Uczeń zupełnie przypadkowo nabrał bliższą relację z profe...
23.9K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
54.8K 5.9K 51
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...