Prompty ♥

By ziallxziall

196K 8.7K 1.1K

Skrzynka na prompty zamknięta! Cudowna okładka od @Madxxo ♥♥♥ More

Zamówienia ♥
Payment || Ziall
Payment || Larry
Consolation - Lilo/Nouis
All together || 1D
Lubber || Narry
Good boy || Cake
Fugitive || Mashton
Lonely hybrid || Larry + Niall
Educator || Ziall
My hero || Zouis
Hidden love || Nouis
Fire & Water || 1D&5SOS
Problematic ex-girlfriend || Ziall
Wedding || Larry
Red lines || Lashton
Banquet || Larry&Cake&Ziall&Mashton
Betrayal || Larry
Storm || Zouis
Powerless || Narry
Silence || Cashton
Boxer || Ziam
Rome || Larry&Ziall
Starvation diet || Ziall
Photomodel || Larry
Greece || Larry&Ziall
Fifty Shades of Styles || Larry
Difference || Ziall
Vampire || Ziall
Sex change ||Ziam
Transplantation || Larry
Party||Larry
Instinct|| Ziall
Adoption|| Mashton
Ridiculed || Larry
Suicide || Larry & Ziall
Benevolence || Cake
Disappearance || Larry
Homophobic || Lashton
Organizacja!
Accident || Niam
Shame || Ziall
Journalist ||Larry
Operation || Larry
Need || Zaniam
Full moon ||Nouis
Perfect || Larry
Perfect 2||Larry
Better place || Zaniam
Elevator || Zouis
Drugs || Ziall
Tribute||Ziam
Pirates||Zilo
Caught||Ziall
Exchange|| Zouis
Avoidance||Ziall
Stockholm syndrome ||1D
Auction||Zourry
Kidnapping||Zourry
Jealousy||Ziam
Second chance || Larry
Scare ||Zouis
Trip || Lilo & Lashton
Offense||Ziall
Coming out||Larry
Birthday gift||Larry
Miracle || Larry
Youtube || Ziall
Delegation || Ziall
Setback || Larry
3 ważne sprawy!
Plodder || Cashton
Premiere || Larry
Just a little bit of your heart||Zarry
Debtor||Zouiall
Enough||Niam
Slave||Larry
Tattoo studio||Nouis
Provocation||Larry
Leaving||Ziall
Happyend||Muke
Fake boyfriend||Larry
When I see your face||Larry

Disneyland || Ziall/Larry

2.4K 117 20
By ziallxziall

Pomysł od DominikaTomczak ♥ 

Niall i Louis - 18 lat.

Zayn i Harry - 23 lata

2,5 tyś słów

uwagi: troszkę pominięte bo już za bardzo się rozpisałam, zmienione na potrzeby prompta daty urodzin Nialla i Louisa, mało Larry'ego

Niall POV

Siedziałem z Louisem w naszym pokoju i malowaliśmy sobie paznokcie plotkując przy okazji, Lou miał piękny malinowy lakier, za mój był błękitny. Gdy już skończyliśmy, drzwi od naszego pokoju otworzyły się i stanęła w nich pani Nissen.

- No chłopcy kończymy tą zabawę i do łóżek. - odparła wychowawczyni.

- Ale jutro sobota nie możemy posiedzieć dłużej. - jęknął Louis.

- Wszyscy jesteście traktowani tak samo, wszyscy już są w łóżkach, więc nie kręćcie tylko już się kładźcie. - uśmiechnęła się litościwie kobieta.

Każdy z nas wskoczył na swoje łóżko, pani Nissen zgasiła światło i życzyła nam dobrej nocy po czym wyszła zamykając za sobą drzwi.

- Psst Niall, przyjdź do mnie po tym jak sprawdzi czy śpimy. - szepnął Louis.

- Okej. - odpowiedziałem mu.

Lou jest moim najlepszym przyjacielem, od kiedy trafiłem do domu dziecka, mieliśmy wtedy po 9 lat, a chłopak był tu już od 2 lat, od razu złapaliśmy dobry kontakt, razem dorastaliśmy i byliśmy ja bracia. Z czasem też przyszło nam zafascynowanie damskimi ciuszkami, kosmetykami i chłopakami także. Tak jak się spodziewaliśmy kilka minut później wychowawczyni zajrzała do naszego pokoju i od razu wyszła widząc, że jesteśmy w swoich łóżkach, poczekałem aż kroki na korytarzu ucichły, wyszedłem ze swojego łóżka i wpakowałem się do Louisa.

- Co wymyśliłeś? - spytałem półgłosem.

- Patrz co mam. - uśmiechnął się chytrze i zaczął szperać za łóżkiem.

- Co?! Skąd do cholery wziąłeś laptopa Louis? - podniosłem lekko głos.

- Shh pożyczyłem go z pomieszczenia bibliotecznego, odniosę go przed śniadaniem, nikt nawet nie zauważy, że zniknął. - odparł.

- Będziemy mieli przez ciebie kłopoty! - pokręciłem głową.

- Już i tak tego nie odkręcimy, więc przestań narzekać. - rzucił.

Przez kolejne pół godziny oglądaliśmy strony z memami i staraliśmy się powstrzymywać śmiech bo Louis oczywiście wszystko dodatkowo komentował. Nagle w rogu ekranu wyskoczyła reklama strony internetowej realdaddy.com, a na niej było zdjęcie dwóch mężczyzn gdzie jeden był wyraźnie młodszy i drobniejszy od drugiego.

- A ty Niall? - Lou dźgnął mnie łokciem - Szukasz tatusia? - zaśmiał się, a ja spaliłem buraka, dobrze że pani Nissen wyłączyła światło.

- Louis co ty robisz? Nie wygłupiaj się. - rzuciłem widząc, że chłopak kliknął na reklamę, a strona zaczęła się ładować.

- Oj wyluzuj Niall to tylko zabawa. - odparł Louis i zaczął tworzyć nam wspólny profil.

- Ta zabawa może się źle skończyć. - pokręciłem głową.

- I gotowe. - stwierdził.

Mimo, że narzekałem na zachowanie przyjaciela niedługo potem razem z nim obgadywałem profile każdego faceta po kolei, na nasze nieszczęście tatusiowe na tej stronie byli w większości na prawdę w wieku ojców czyli byli po czterdziestce co okej to przesada. W pewnym momencie laptop wydał z siebie dziwny dźwięk na który spanikowaliśmy, Louis od razu go wyciszył i na chwilę wstrzymaliśmy oddech, ale na szczęście żaden z wychowawców raczej nie usłyszał tego dźwięku.

- Co to było Lou? - spytałem. 

- Ktoś do nas napisał. - odpowiedział i kliknął na czerwoną kopertę w prawym górnym rogu.

DaddyHarry: Co chłopcy robicie o tej porze na takim portalu? ;)

- Sprawdź jego profil Lou. - szepnąłem do przyjaciela.

- Już to robię przecież. - rzucił.

Po chwili pokazała się strona z danymi, okazało się że chłopak ma 23 lata, ma na imię Harry i mieszka w Liverpoolu podobnie jak my, było też załączone jego zdjęcie i cholera był przystojny jednak nie w moim typie. 

- Louis... - zacząłem, ale chłopak mi przerwał.

- Pieprzona perfekcja. - rzucił na co się zaśmiałem lekko.

- Odpiszesz mu? - spytałem.

- Właśnie się zastanawiam co odpisać. - mruknął wchodząc w konwersację z nim.

Lou&Ni: Nudzimy się w piątkowy wieczór :)

DaddyHarry: To podobnie jak ja i mój przyjaciel Zayn, czemu nie ma na profilu Waszych ślicznych buziek?

Lou&Ni: Nie mamy pod ręką żadnego wspólnego zdjęcia :(

DaddyHarry: Opiszcie się, a ja zaraz wyślę Wam zdjęcie moje i Zayna ;)

Lou&Ni: Louis, brązowe włosy, niebieski oczy 170 cm wzrostu, Niall, farbowany blondyn, niebieskie oczy, 171 cm wzrostu, obaj lubimy damskie ubrania

DaddyHarry: Po lewej Zayn, po prawej ja.

- Louis. - pociągnąłem przyjaciela za rękaw.

- Oni są cholernie przystojni. - odparł wpatrzony w ekran.

- Mało powiedziane. - spojrzałem ponownie na przesłane zdjęcie.

DaddyHarry: Bylibyśmy idealnymi tatusiami dla naszych księżniczek.

- Nie, nie, nie Louis to nie jest właściwe. - spanikowałem.

- Cholera Niall za 3 tygodnie kończysz 18 lat co jest w tym takiego niewłaściwego. - prychnął Lou.

- Nie wiem, cholera to dla mnie nowa sytuacja. - stwierdziłem. 

- Wyluzuj poznamy ich i zobaczymy jak to będzie. - uśmiechnął się.

Skończyło się na tym, że rozmawialiśmy z nimi przez portal do 2.00, szybko przetransportowałem się do swojego łóżka i zasnąłem mając przed oczami widok przystojnego mulata.

***

- Boże nie wierzę, że nie będę Was miała na co dzień. - odparła Pani Nissen - Kiedy Wy dorośliście? 

- Czuję się jakbym dopiero wczoraj trafił do domu dziecka. - westchnął Louis uśmiechając się lekko.

- Tak jak mówiłam chłopcu dopóki się uczycie macie dofinansowanie i kieszonkowe na życie, jeśli będziecie potrzebowali pomocy to przychodźcie, dzwońcie. - odparła kobieta roniąc łzę - Będzie mi brakowało Waszych wybryków i tego jak było Was wszędzie pełno. - pociągnęła nosem.

- Będziemy Was odwiedzać przecież. - uśmiechnąłem się.

- No chodźcie tu. - rozłożyła ręce, a my przytuliliśmy się do niej.

Niedługo później kobieta wyszła zostawiając nas samych w nowym mieszkaniu, jako że że Louis przedwczoraj stał się pełnoletni, a ja skończyłem osiemnastkę tydzień temu przyszedł czas na wyprowadzkę z domu dziecka, dostaliśmy mieszkanie socjalne i dostajemy pieniądze na utrzymanie się, przynajmniej dopóki się uczymy, ale na razie przed nami wakacje. Podzieliliśmy się pokojami i rozpakowaliśmy się, dziwnie mieć swój pokój po takim czasie dzielenia się jednym, ale byłem tym i tak bardzo podekscytowany. Kiedy w końcu uporałem się z moimi rzeczami wyszedłem z pokoju i udałem się do salonu, gdzie Louis grzebał przy laptopie który dostaliśmy na spółkę.

- Co robisz? - spytałem.

- Przygotowuję komputer, Harry powiedział że chce pogadać na skype z nami. - odparł.

- Nami? - zdziwiłem się.

- Podobno Zayn z nim jest. - rzucił.

- Cholera. - zagryzłem wargę.

- Co jest Niall? - odwrócił się do mnie.

- Bo tak jakby nie słyszałem jeszcze głosu Zayna? - wydusiłem.

- Co? Jak to? Przecież macie swoje numery. - Louis zmarszczył czoło.

- No ale tylko pisaliśmy. - wzruszyłem ramionami.

- W takim razie czas to zmienić. - stwierdził logując się do komunikatora.

Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć na ekranie pojawiło się połączenie przychodzące od Harry'ego, Louis od razu odebrał i szeroko uśmiechnął się na widok chłopaków po drugiej stronie ekranu. Spojrzałem na Zayna i aż zaschło mi w gardle, miał na sobie zwykłą czarną koszulkę, a jego włosy były postawione do góry i wygolone po bokach.

- No siadaj Ni. - zwrócił się do mnie Lou i już byłem wsypany.

Usiadłem delikatnie obok przyjaciela, naciągając na dłonie rękawy kremowego, wełnianego sweterka, na ustach mulata od razu pojawił się uśmiech na co moje policzki zaczęły piec.

- Hej. - pomachał nam Harry - Już rozpakowani w nowym domu? - spytał.

- Już się trochę ogarnęliśmy, ale musimy się jeszcze urządzić. - odparł z entuzjazmem Louis.

- Mamy dla Was niespodziankę. - klasnął w dłonie Harry - Prawda Zayn? - zwrócił się do przyjaciela.

- Tak, bardzo fajną niespodziankę. - uśmiechnął się mulat.

Na dźwięk jego głosu zrobiło mi się gorąco, był dość niski i lekko zachrypnięty, byłem lekko podekscytowany na fakt, że mają dla nas niespodziankę i nie mogłem doczekać się, aby dowiedzieć się co to jest.

- No dalej powiedzcie nam! - jęknął Louis.

- Powiemy Wam jak się spotkamy. - uśmiechnął się Harry.

- Kiedy? - spytałem nieoczekiwanie.

- Proponujemy jutro. - stwierdził Zayn.

- Gdzie i o której? - wyrwał Lou.

- Jutro o 14.00 na placu w parku północnym, pasuje Wam? - zaproponował Harry.

- Pasuje. - odpowiedzieliśmy razem.

Rozmawialiśmy jeszcze jakieś pół godziny, a raczej Louis i Harry ciągle nawijali, a ja i Zayn wpatrywaliśmy się w siebie. Po zakończeniu rozmowy zjedliśmy kolacje i rozeszliśmy się do swoich pokojów, wykąpałem się przygotowałem ubrania na jutro czyli czarną spódniczkę, białą koszulkę i szare trampki do tego, pomalowałem też paznokcie na błękitny kolor. Na początku miałem problemu z pójściem spać przez podekscytowanie, ale w końcu udało mi się to.


- Spóźniają się już ponad 10 minut. - przestępowałem z nogi na nogę.

- Spokojnie przyjdą. - westchnął Louis.

- Czemu nie dali znać, że nie wyrobią się? - spytałem.

- Może są w samochodzie i nie mają jak. - stwierdził mój przyjaciel.

- Raczej we dwóch nie prowadzą, więc któryś mógłby dać znać. - przewróciłem oczami.

- Boże czemu Ty zawsze musisz być pesymistycznie nastawiony, przecież obiecali że... Harry! - pisnął Lou i mnie minął.

Odwróciłem się i zobaczyłem mojego przyjaciela uwieszonego na znanym mi już mężczyźnie, Louis śmiał się, a Harry obracał wokół siebie z nim na ramionach. Za nimi dostrzegłem Zayna, moje nogi zrobiły się jak z ołowiu i nie byłem w stanie ruszyć się w żadną stronę, mulat dostrzegł mnie i zmierzył dokładnie wzrokiem po czym na jego ustach pojawił się uśmiech i podszedł do mnie.

- Hej. - odparł stojąc bardzo blisko mnie.

- H-Hej. - wydusiłem z siebie, stwierdzając że jest wyższy niż się spodziewałem.

- Nie cieszysz się na mój widok? - uniósł brew.

- Ciszę się. - opuściłem wzrok na moje trampki i czułem jak pieką mnie policzki.

- Ejej maluchu spójrz na mnie. - uniósł dłonią mój podbródek.

Jego oczy były naprawdę piękne, miodowe tęczówki otoczone wachlarzem rzęs przyciągały całą  moją uwagę, Zayn nagle objął mnie i przycisnął do swojego torsu, wtuliłem się  w niego i zaciągnąłem intensywnym zapachem perfum. 

- Taki piękny chłopiec. - mruknął do mojego ucha.

W moich brzuchu szalało stado motyli, miałem wrażenie że mógłbym być w jego ramionach do końca życia, niedługo później usłyszeliśmy chrząkniecie, przed nami stał Harry i Louis, szeroko uśmiechali się i trzymali za ręce. Poszliśmy razem w głąb parku, gdzie były budki z lodami i napojami, nasi towarzysze kupili nam po deserze i usiedliśmy na ławce.

- No dalej powiedzcie co to za niespodzianka. - jęknął Louis.

- Okej, więc pomyśleliśmy że moglibyśmy we czwórkę wybrać się na wycieczkę. - uśmiechnął się Harry.

- Gdzie? - pisnęliśmy na raz z Louisem.

- Disneyland w Paryżu. - odpowiedział Zayn.

Poderwaliśmy się z Louisem z miejsca i uścisnęliśmy się, Harry i Zayn zaczęli śmiać się z naszej reakcji, usiadłem na kolanach Zayna powtarzając ciągle "dziękuję, dziękuję, dziękuję". Mulat przeczesał dłonią moje włosy i pocałował mnie delikatnie, na początku byłem zaskoczony jego ruchem, ale po chwili włączyłem się w pocałunek. Muszę przyznać, że dawno nie byłem aż tak szczęśliwy i już nie mogłem się doczekać wyjazdu do Paryża.

***

- Okej to rozdzielamy się na razie i spotkamy się pod zamkiem o 14.00 żeby zjeść obiad. - postanowił Harry.

- W porządku to do zobaczenia. - rzucił Zayn i złapał moją dłoń - To od czego zaczynamy maluchu? - zwrócił się do mnie.

- O mój boże sam nie wiem. - rozglądałem się dookoła.

- Co powiesz na to, że kupimy Ci uszy myszki Minnie i pójdziemy na filiżanki? - zaproponował mulat.- 

- Tak, tak, tak! - ucieszyłem się.

Zayn kupił mi uszy myszki Minnie, które idealnie pasowały do mojej czerwonej spódnicy w białe grochy i czarnej koszulki, potem poszliśmy na filiżanki i na kolejkę górską, zwiedziliśmy też labirynt Alicji w Krainie Czarów oraz zrobiliśmy sobie masę zdjęć. Tak jak się umówiliśmy z Harrym i Louisem spotkaliśmy w centralnym punkcie parku rozrywki równo o 14.00, poszliśmy na wspólny obiad podczas którego świetnie się bawiliśmy, resztę dnia spędziliśmy już wszyscy razem. Ja i Louis zrobiliśmy sobie mnóstwo zdjęć z postaciami bajek i wybawiliśmy się za wszystkie czasy. Koło 21.00 wróciliśmy do hotelu, gdzie zjedliśmy kolację i rozeszliśmy się do swoich pokojów, byłem podekscytowany na myśl o dzieleniu łóżka z Zaynem, chciałem też jakoś podziękować mulatowi i sam przełamać się w relacji z nim. Wziąłem jako pierwszy prysznic i usiadłem na łóżku w koszulce mulata i mojej bieliźnie, bawiłem się nerwowo palcami czekając aż Zayn wyjdzie z łazienki.

- Nie poszedłeś jeszcze spać słonko? - usłyszałem pytanie i podniosłem głowę, zamarłem bo mulat stał na przeciwko mnie w samych bokserkach wycierając głowę ręcznikiem.

- Czekałem na ciebie. - przełknąłem ślinę. 

Zayn rzucił ręcznik na oparcie krzesła stojącego przy małym stoliku, wyłączył światło w łazience i położył się na łóżku niedaleko mnie. Bez dłuższego zastanawiania się przerzuciłem nogę przez jego biodra i usiadłem na nim okrakiem, spojrzał na mnie zaskoczony i czekał na dalszy rozwój sytuacji. Na początku połączyłem nasze usta co od razu odwzajemnił, a następnie przejął panowanie nad sytuacją, poczułem jego dłonie na moich pośladkach, które tylko w połowie były okryte cienkim materiałem majtek. Mulat przekręcił nas tak, że to on górował nade mną, zjechał ustami na moją szyję, a następnie na obojczyki, gdzie zostawił kilka malinek. Niespodziewanie pociągnął mnie do góry tak, że usiadłem i zdjął moją koszulkę, poczułem skrępowanie, ale przeszło ono gdy zaczął całować moją klatkę piersiową i brzuch. Poczułem jego palce na brzegu mojej bielizny, spojrzałem w dół, a on uśmiechnął się do mnie zadziornie i zsunął moje majtki po czym rzucił je w kąt pokoju. Byłem już cholernie twardy więc byłem wrażliwy na każdy dotyk ze strony mulata, więc kiedy wziął mojego penisa do ust myślałem że oszaleje z ilości bodźców działających na mnie. Nagle przerwał swoje poczynania, wstał i ściągnął swoje bokserki, zachłysnąłem się powietrzem widząc jak duży jest, znowu zawisnął nade mną i pocałował mocno.

- Ufasz mi? - szepnął w moje usta.

- Ufam. - odparłem.

Usłyszałem jak Zayn splunął na swoją rękę, a potem poczułem jego palec przy moim wejściu, jęknąłem na uczucie rozpierania gdy znalazł się we mnie, dał mi chwilę na przyzwyczajenie się i zaczął się poruszać, gdy trzy palce już gładko pracowały we mnie, ponownie usłyszałem splunięcie i poczułem główkę penisa Zayna w miejscy gdzie przed chwilą były palce. Mulat pocałował mnie i pchnął mocno biodrami w moją stronę, zacisnąłem dłonie na jego ramionach, a jego usta zdusiły mój krzyk, czułem łzę spływającą po moim policzku bo cholera bolało.

- Już spokojnie maluchu, teraz już będzie tylko lepiej. - zapewnił mnie Zayn i zaczął się poruszać.

Po dłuższej chwili zacząłem odczuwać przyjemność, odchyliłem głowę do tyłu gdy trafił w miejsce przez które jęknąłem głośno, mulat znów przyssał się do mojej szyi i przyspieszył swoje ruchy. Byłem jęczącą kupką szczęścia z pulsującym penisem, w pewnym momencie mulat zmienił kąt wchodzenia we mnie przez co nie wytrzymałem i z przeciągniętym jęknięciem doszedłem na swoją klatkę piersiową, Zayn nie potrzebował dużo więcej czasu i skończył również na mojej klatce. Położył się obok mnie i oddychał ciężko, po chwili sięgnął po chusteczki stojące na szafce i wytarł mnie dokładnie, a następnie mocno przytulił.

- To najlepszy dzień w całym moim życiu. - odparłem obejmując go.

- Mój też maluchu, mój też. - powiedział i ucałował moje czoło.

Continue Reading

You'll Also Like

18.4K 1.5K 43
🧡Harry Potter ma wygląd po Jamesie i oczy po Lily, ma dwójkę wspaniałych przyjaciół, talent do pakowania się w kłopoty i... starszą siostrę. 🧡Rosem...
920K 101K 124
Wiele było pięknych kobiet. Miał je wszystkie. Miał, władał, posiadał. Złoto, jedwab, diament, stal. Śpiew słowika. Wiele oczu go widziało. Wszystk...
12.7K 766 21
Rosalia Gonzalez ma wszystko, czego pragnęła. Cudownego chłopaka, z którym planuje przeprowadzkę do Madrytu, świetnych przyjaciół, i super pracę w ka...
5.9K 559 30
Erwin i Gregory byli kiedyś nierozłączni, łączyła ich prawdziwa miłość, która wydawała się niezniszczalna. Jednak z czasem ich relacja zaczęła się po...