Prompty ♥

By ziallxziall

195K 8.7K 1.1K

Skrzynka na prompty zamknięta! Cudowna okładka od @Madxxo ♥♥♥ More

Zamówienia ♥
Payment || Ziall
Payment || Larry
Consolation - Lilo/Nouis
All together || 1D
Lubber || Narry
Good boy || Cake
Fugitive || Mashton
Lonely hybrid || Larry + Niall
Educator || Ziall
My hero || Zouis
Hidden love || Nouis
Fire & Water || 1D&5SOS
Problematic ex-girlfriend || Ziall
Wedding || Larry
Red lines || Lashton
Banquet || Larry&Cake&Ziall&Mashton
Betrayal || Larry
Storm || Zouis
Powerless || Narry
Silence || Cashton
Boxer || Ziam
Rome || Larry&Ziall
Starvation diet || Ziall
Photomodel || Larry
Greece || Larry&Ziall
Fifty Shades of Styles || Larry
Difference || Ziall
Vampire || Ziall
Sex change ||Ziam
Transplantation || Larry
Party||Larry
Instinct|| Ziall
Adoption|| Mashton
Ridiculed || Larry
Suicide || Larry & Ziall
Benevolence || Cake
Homophobic || Lashton
Disneyland || Ziall/Larry
Organizacja!
Accident || Niam
Shame || Ziall
Journalist ||Larry
Operation || Larry
Need || Zaniam
Full moon ||Nouis
Perfect || Larry
Perfect 2||Larry
Better place || Zaniam
Elevator || Zouis
Drugs || Ziall
Tribute||Ziam
Pirates||Zilo
Caught||Ziall
Exchange|| Zouis
Avoidance||Ziall
Stockholm syndrome ||1D
Auction||Zourry
Kidnapping||Zourry
Jealousy||Ziam
Second chance || Larry
Scare ||Zouis
Trip || Lilo & Lashton
Offense||Ziall
Coming out||Larry
Birthday gift||Larry
Miracle || Larry
Youtube || Ziall
Delegation || Ziall
Setback || Larry
3 ważne sprawy!
Plodder || Cashton
Premiere || Larry
Just a little bit of your heart||Zarry
Debtor||Zouiall
Enough||Niam
Slave||Larry
Tattoo studio||Nouis
Provocation||Larry
Leaving||Ziall
Happyend||Muke
Fake boyfriend||Larry
When I see your face||Larry

Disappearance || Larry

2.1K 116 20
By ziallxziall

Pomysł od Kabanosiik ♥

Trochę w końcówce odbiegłam, ale miałam wenę do tego :P

Harry  - 26 lat

Louis - 22 lata

Louis POV

- Nie, nie, nie. - pisnąłem otwierając piekarnik - Kurwa. 

Ciemny dym buchnął mi prosto w twarz, a ja próbowałem go odgonić ścierką, szybko otworzyłem okno na oścież i kaszląc dalej próbowałem pozbyć się go z mieszkania. Dzisiejszy dzień to istna porażka, spodnie które rano założyłem nie mogą się ułożyć oraz zdążyłem także ubrudzić koszulkę, moje włosy to jakaś masakra bo mimo okładania i mycia, każdy odstaje w inną stronę, a teraz doszła do tego spalona pieczeń. Szybko zadzwoniłem do ulubionej restauracji mojego chłopaka i zamówiłem pieczonego łososia z dodatkami tak jak lubi. Jesteśmy z Harrym razem już prawie trzy lata, ma własną firmę, która bardzo dobrze prosperuje dzięki czemu ja nie muszę pracować, tylko zajmuję się domem. Mój chłopak wraca codziennie z pracy zmęczony, więc podstawiam mu dosłownie pod nos obiad za co zawsze dostaję wdzięczny uśmiech. Miałem szczęście bo dostawca jedzenia przyszedł przed Harry'm, nakryłem do stołu, nie wyciągałem jedzenia z pudełek bo trzymają one ciepło. Po chwili usłyszałem mocne trzaśnięcie drzwiami, Harry szybko się rozebrał i rzucił swoją teczkę na kanapę.

- Hej skarbie jak dzień? - spytałem się ostrożnie.

- Hej. - odburknął siadając przy stole - Jest obiad? - zignorował moje pytanie.

- Tak już nakładam. - westchnąłem i poszedłem do kuchni.

Trzęsącymi się rękami nałożyłem porcje jedzenia na talerze i ostrożnie zaniosłem na stół, Harry spojrzał się na talerz, a potem na mnie i się skrzywił.

- To jest zamówione prawda? - powiedział po widocznym wzięciu oddechu.

- Umm pieczeń mi się spaliła i chciałem, żeby jedzenie było jak tylko wrócisz do domu więc zamówiłem je w Twojej ulubionej restauracji. - odparłem nie patrząc mu w oczy. 

- Nieważne. - pokręcił głową - Podaj mi chociaż szklankę w takim razie.

Bez słowa wróciłem do kuchni, poszedłem do szafki i stanąłem na palcach chcąc wziąć szklankę z półki, już miałem ją w ręku, ale w ostatnim momencie straciłem równowagę i zahaczyłem o nią palcem, upadła i stłukła się tuż obok mnie. Usłyszałem tupanie i po chwili w progu stał Harry, a jego mina nie wyrażała nic dobrego.

- Czy ty do kurwy potrafisz zrobić coś porządnie? Obiad spaliłeś, szklankę stłukłeś i jak Ty w ogóle wyglądasz dziś? Spodnie wygniecione, koszulki nawet nie raczyłeś zmienić zanim wróciłem, a jest brudna i jeszcze twoje włosy, które wyglądają jakbyś dopiero co wstał. Do niczego się nie nadajesz. - wyrzucił z siebie i zostawił mnie siedzącego na podłodze w kuchni.

Po chwili usłyszałem trzaśnięcie drzwiami, dopiero wtedy z moich oczu pociekły łzy, Harry ma rację, jestem beznadziejny i będzie lepiej jak usunę mu się z drogi. Sprzątnąłem szkło z podłogi, posprzątałem po obiedzie, a potem poszedłem się spakować, wziąłem praktycznie wszystko co moje i rozejrzałem się ostatni raz po naszym mieszkaniu. Może to jest decyzja podjęta pod wpływem chwili, ale chcę żeby Harry był szczęśliwy. 

Harry POV

Ochłonąłem po całej sytuacji, miałem kiepski dzień w pracy, klient nie podpisał ważnej umowy od której zależała przyszłość firmy, ale to nie było wytłumaczeniem dla mojego zachowania w stosunku do Louisa. On jest tak cholernie kruchy i musiał się porządnie załamać po tym co mu wykrzyczałem prosto w twarz czego swoją drogą żałuję. Wróciłem do domu i pierwsze co mnie zdziwiło to zgaszone wszędzie światło, zdjąłem kurtkę i buty po czym wszedłem do kuchni, wszystko było idealnie wysprzątanie, tak samo było ze stołem w salonie. Wszedłem do łazienki, gdzie spodziewałem się zobaczyć płaczącego Lou na podłodze jednak tak się nie stało, potem ruszyłem do naszej sypialni, coś mi tu nie pasowało, było tak jakby pusto. Dopiero po chwili zobaczyłem brak ulubionego koca Louisa na łóżku, walizka która była na szafie zniknęła, tak samo jak kilka książek z półki. Spanikowałem bo choler to nie tak miało być, miałem wrócić do domu przeprosić go i mieliśmy razem spędzić resztę wieczoru. Od razu wziąłem komórkę i zadzwoniłem do Nialla, który jest najlepszym przyjacielem Louisa, odebrał po czterech sygnałach.

- Halo? - rzucił zdziwiony do słuchawki.

- Jest z Tobą Louis? - spytałem.

- Przecież miał dziś siedzieć z Tobą cały wieczór. - odparł Niall.

- Cholera, pokłóciliśmy się, spakował walizkę i tyle go widziałem. - chodziłem nerwowo po pokoju.

- Kurwa, zadzwonię do niego, a Ty go szukaj. - powiedział Horan i rozłączył się.

Skończyło się na tym, że sprawdziłem dworce autobusowe, dworce kolejowe i nawet lotnisko jednak nigdzie nie znalazłem Louisa. Po raz kolejny tej nocy spróbowałem połączyć się z chłopakiem, jednak to co usłyszałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Siedziałem przerażony na klatce, a w słuchawce zbyt głośno rozbrzmiewało "Nie ma takiego numeru."

***rok później***

Louis POV

- Muszę tam iść z Tobą? - jęknąłem zakładając koszulę.

- Louis prosiłem Cię o to, nie wypada mi się tam pokazać samemu, a to jest dobra okazja żebyś poznał moich znajomych. - odparł Nick - Nie pokazywaliśmy się jeszcze nigdzie razem oficjalnie. - dodał.

- W porządku. - westchnąłem wiążąc krawat.

- Jesteś wspaniały. - ucałował mnie w policzek i poszedł do łazienki.

Jestem z Nickiem blisko pół roku i dziś zabiera mnie na jakąś super nudną konferencje na której będzie masa grubych ryb i ludzie z którymi jego firma może nawiązać wsp, współpracę. Godzinę później dotarliśmy do Londynu na wskazane miejsce, wszędzie było pełno facetów w drogich garniturach, często z partnerkami przy boku. Nick złapał mnie za rękę i zaprowadził do swoich znajomych, lubiłem go inaczej bym z nim nie był, ale to nie było to coś, miałem wrażenie że jestem z nim po prostu żeby nie być samemu. Miałem już dość sztucznych uśmiechów, znalazłem sobie wymówkę i poszedłem do toalety, gdzie siedziałem trochę dłużej niż powinienem.

Harry POV

Miałem już dość konferencji na której się znajdowałem, najchętniej wróciłbym do domu i zaszł się pod kołdrą, ale musiałem tu być że względu na rozwój firmy i zapotrzebowanie na współpracowników. Od kilkunastu minut rozmawiałem z chłopakiem, którego propozycja współpracy nie była najgorsza, ale nie miała tego czegoś.

- Oczywiście zależy mi na długoterminowej współpracy. - dodał na koniec swojej wypowiedzi, już chciałem mu podziękować, ale stanął koło niego dobrze znany mi chłopak, Louis na początku mnie nie zauważył dopiero po reakcji niejakiego Nicka spojrzał na mnie, a jego oczy się rozszerzyły - Louis! W końcu się znalazłeś już miałem Cię szukać. - złapał rękę mojego ex chłopaka - Panie Styles to mój chłopak Louis, Louis to pan Styles z którym chciałbym podjąć współpracę. - przedstawił nas.

Z rodzącym się planem w głowie podałem mu rękę uśmiechając się lekko co widocznie zdezorientowało go.

- Wie pan co niech mi pan da numer do siebie, myślę że nasza współpraca wypali. - zwróciłem się w stronę Nicka.

- Dziękuję Panie Styles, to duży zaszczyt dla mnie. - uścisnął moją rękę i wręczył mi swoją wizytówkę po czy przytulił się do Louisa.

Zacisnąłem ręce w pięści i spojrzałem na nich niezadowolony, zobaczyć go po takim czasie to cudowne uczucie, ale widzieć go w ramionach innego chłopaka to istna rozpacz. Szczerze mówiąc zgodziłem się na współpracę mając nadzieję, że uda mi się dotrzeć do Louisa, wiem że ma kogoś, ale ja dalej go kocham.  Spojrzałem ostatni raz w ich stronę i skrzywilem się widząc jak Nick całuje Louisa, zdziwiłem się bo w oczach chłopaka wcale nie było widać szczęścia, ale mam nadzieję że to ja je mu przywrócę.

W kolejnych tygodniach rozpocząłem współpracę z Nickiem, próbowałem jakoś zdobyć nowy numer Louisa, ale wszystkie moje próby kończyły się porażką. Zacząłem tracić już nadzieje, że uda mi się zrobić cokolwiek w jego kierunku. Spojrzałem zadowolony na wyniki mojego najnowszego projektu i muszę przyznać, że współpraca z tym chłopaczkiem była całkiem opłacalna, brakuje mi jeszcze jednego dokumentu z jego strony, sprawdziłem maila i niestety jeszcze nie dostałem go, a bez tego nie zakończymy tej umowy. Nagle odezwał się telefon na moim biurku, westchnąłem i odebrałem niechętnie.

- Styles słucham? - rzuciłem.

- Panie Styles przyszedł niejaki Louis z dokumentami do pana nowego projektu. - odezwała się Alice - moja sekretarka.

- Wpuść go. - odpowiedziałem niemal od razu.

Powiedzieć, że zdziwiłem się to mało powiedziane, byłem także podekscytowany zobaczeniem Louisa sam na sam. Usłyszałem pukanie do drzwi, więc wstałem, odchrząknąłem i powiedziałem "proszę".

- Hej Harry. - usłyszałem cichy głos chłopaka.

- Hej Lou, siadaj. - wskazałem na krzesełko.

- Mam dla Ciebie  dokumenty od Nicka. - podał mi teczkę i usiadł.

- Okej już je sprawdzam. - odparłem - Co u Ciebie? - spytałem.

- Jest jak jest. - wzruszył ramionami.

- Louis wiesz, że cholernie tęsknię za tobą? - rzuciłem - Od twojego odejścia nie było dnia w którym bym o tobie nie pomyślał, a kiedy zobaczyłem Cię na konferencji z Nickiem. - zacisnąłem palce na długopisie - Miałem ochotę obić mu morę i cię mocno przytulić. - uderzyłem pięścią o blat biurka.

- Harry. - westchnął Louis.

- Za mocno zareagowałem wtedy w domu, ale cholera nigdy nie chciałem żebyś odchodził. Serce mi pękło kiedy wróciłem do domu, a ciebie tam nie było. - wstałem i zacząłem krążyć po moim biurze - Całą noc jeździłem po dworcach i cię szukałem. - pokręciłem głową - Gdyby nie fakt, że musiałem się trzymać dla firmy nie stałbym tu tera, bez ciebie jestem wrakiem człowiek Louis. Nie potrafię normalnie... - chciałem ciągnąć dalej moją przemowę, ale poczułem tak dobre znane mi usta na tych moich.

Całowaliśmy się jakby jutra miało nie być, tak cholernie za nim tęskniłem, złapałem go pod udami i posadziłem na moim biurku. Chłopak wplątał palce w moje włosy i ciągnął delikatnie za nie, oderwałem się od niego z szybkim oddechem i spojrzałem mu prosto w oczy.

- Co to ma znaczyć? - spytałem.

- Podjąłem zbyt pochopnie decyzje i z perspektywy czasu cholernie jej żałuję, bo cię dalej kocham Harry. Nick był tylko po to by załatać jakoś pustkę, ale nie był dla mnie czymś ważnym. Chcę ciebie i tylko ciebie. - złapał w piąstki moją koszulę i wtulił się w moją klatkę piersiową.

- Shh też cię kocham skarbie i teraz już nie dam Ci tak łatwo zniknąć z mojego życia. - odparłem mocno go obejmując.

****************************************************************

Halo, halo jest tu jeszcze ktoś? :D

Zapraszam do moich prac:

♥Holiday madness||Ziall
♥Sweet lies||Ziall

♥Holiday miracle||Ziall <--- świąteczne opowiadanie ♥

ziallxziall

Continue Reading

You'll Also Like

134K 9.8K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
6K 657 35
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpi...
40.5K 2.4K 41
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.
133K 5.9K 54
❝ - Masz może pożyczyć szklankę cukru?❞ Gdzie wszystko zaczyna się od szklanki cukru i pary brązowych oczu.