Nieznana

Da madzialenka01

496K 49.5K 4.5K

Nikt jej nie widział. Chociaż każdy ją zna. Nazywają ją Nieznana, a oto jej historia... ~~~ I - ,,Nieznana" I... Altro

Prolog
Nieznana #1
Nieznana #2
Nieznana #3
Nieznana #4
Nieznana #5
Nieznana #6
Nieznana #7
Nieznana #8
Nieznana #9
Nieznana #10
Nieznana #11
Nieznana #12
Nieznana #13
Nieznana #14
Nieznana #15
Nieznana #16
Nieznana #17
Wywiad
Nieznana #18
Nieznana #19
Nieznana #20
Nieznana #21
Nieznana #22
Dziennik #1
Nieznana #23
Dziennik #2
Nieznana #24
Nieznana #25
Dziennik #3
Nieznana #26
Nieznana #27
Nieznana #28
Nieznana #29
Nieznana #30
Niepokonana #1
Niepokonana #2
Niepokonana #3
Niepokonana #4
Niepokonana #5
Niepokonana #6
Niepokonana #7
Niepokonana #8
Niepokonana #9
Niepokonana #10
Niepokonana #11
Niepokonana #12
Niepokonana #13
Niepokonana #14
Niepokonana #15
Niepokonana #16
Niepokonana #17
Niepokonana #18
Niepokonana #19
Niepokonana #20
Niepokonana #21
Niepokonana #22
Niepokonana #23
Niepokonana #24
Niepokonana #25
Epilog
Nominacja
Nieustraszona Prolog
Nieustraszona #1
Nieustraszona #2
Nieustraszona #4
Nieustraszona #5
Nieustraszona #6
Nieustraszona #7
Nieustraszona #8
Nieustraszona #9
Nieustraszona #10
Nieustraszona #11
Nieustraszona #12
Nieustraszona #13
Nieustraszona #14
Nieustraszona #15
Epilog

Nieustraszona #3

4.4K 459 15
Da madzialenka01

Kiedy wszyscy zebraliśmy się już w gabinecie, rozpoczęliśmy dyskusje.

-Co robimy? - Zapytałam prosto z mostu.

-W rym problem, że nie mamy pojęcia - odpowiedział Chris.

- Po pierwsze, czy informujemy ludzi.

-Nie. Nie będziemy, jak na razie niepotrzebnie wszczyna panikę.

-Masz rację - zgodziłam się z Tobiaszem.- Ale Dragoni muszą się jakoś bronić.

-Zgadzam się- poparł mnie Chris.- A gdyby... Na przykład wprowadzić obowiązkowe szkolenia wojskowe?
Każdy mężczyzna w danym przedziale wiekowym musi się podjąć walki. Bralibyśmy ich częściowo. Żeby nie zostawiać bezbronnych wiosek, które byłyby łatwym łupem, a z Miasta czy też wsi, z której wzięlibyśmy sporo osób, obstawialibyśmy strażnikami?

- Dobry pomysł - tym razem głos zabrał Carter.

- Granice muszą być lepiej chronione. Kilka oddziałów można przenieść z centrum do granic - dodałam.

-Ale czy obywatele nie zwrócą na to uwagi? Nagle wojska skupiają się w jednym miejscu? To trochę podejrzane.

-Masz rację, Chris, ale co innego możemy zrobić?

-Laro, lepiej nie ryzykować. Masz rację, kilka oddziałów więcej porozmawiamy przy granicy północnej.

-A inne granice? - Zapytałam lekki zdziwiona.

-Piraci mieszkają na północy, tam jest ich kraj - wytłumaczył mi Tobiasz, który stał z założonymi rękami, oparty o parapet.

-A co z resztą granic? Nie uważacie, że dobrym posunięciem byłoby je też wzmocnić. Pomyślcie. Oni są z północy, więc to oczywiste, że zaatakują północną część kraju. Postawcie się na ich miejscu. Gdyby to my mielibyśmy atakować, na
pewno nie zaatakowalibyśmy północy, bo to zbyt oczywiste. Oprócz granicy północnej wzmocniłabym również wschodnią i zachodnią.

-Nie mamy na tyle ludzi.

-To trzeba ich zdobyć. Co z rebeliantami, którzy nam pomogli rok temu? Nie wszyscy dołączyli do armii. Moglibyśmy ich wtajemniczyć, w końcu przez wiele lat żyli w ukryciu, jestem pewna, że daliby radę zachować w sekrecie nasz problem.

-Oni chcą prowadzić normalne życie Lara. Nie możemy im tego zabronić - wtrącił Tobiasz.

-W porządku, w takim razie dajmy im wybór. Niech sami zdecydują.

-Musimy wezwać Natasze - podsumował Carter.

Natasza.

Jak ja jej nie lubię...

-A ona tu po co?

-Natasz była przywódczynią rebeliantów, słuchali jej, wie gdzie ich znaleźć, może udałoby jej się postawić na nogi kilka oddziałów.

Prychnęłam zirytowana.

Rozglądnęłam się po pomieszczeniu. Mahoniowe biurko ustawione w centralnej części pokoju na ciemnoczerwonym, wzorzystym dywanie. Ściany i podłoga wykonane z ciemnego drewna. Przy ścianach po prawej i lewej stronie postawione były książki na ogromnych półkach. Oprócz tego na lewo od drzwi leżał mały stoliczek, cały pokryty różnymi papierami, znajdowały się na nim mapy, zwoje, jakieś książki oraz zapiski, a do tego nawet sporych rozmiarów globus.

Za biurkiem była ściana, szerokości owego mebla. Resztę pokrywały dwa ogromne okna. To po prawej stronie ktoś musiał wymienić, ponieważ nie było śladu po szarpaninie mojej i Cartera.

-Laro... -Zaczął mój mąż, ale jego wypowiedź została przerwana przez mężczyznę, który wbiegł do pokoju.

Był to starszy pan. Miał siwe włosy zaczesane do tyłu. Lekko wyłysiał, ponieważ na środku głowy widniał pusty placek skóry.

- Panie - powitał Cartera i wszystkich obecnych kłaniając się w pół.

-Coś się stało? -Zapytał spokojnie Carter.

Mężczyzna wyjął z kieszeni fraka, w który był ubrany, białą chusteczkę, która przetarł mokre czoło.

-Zaatakowali panie. Na północy, miasto Brimingham - odparł roztrzęsionym tonem głosu.

-Cholera - warknął król. - Tobiaszu, zajmij się przesyłaniem wojsk na granice, tak jak ustaliliśmy, zorganizuj również pobór do wojska. Z kilku miast równocześnie, zaczynając, od północy. Nie bierz zbyt dużo ludzi, nie możemy ich zostawić bezbronnych. Napisz list do Nataszy, ma się natychmiast stawić na zamku - rozkazał Carter. Wciąż nie potrafił darować ojcu, że go zostawił oraz późniejszego jego zachowania. -Christopher, jedziemy do miasta. Zgarnij jeden oddział, jedzie tam z nami.

-Tak jest - odpowiedział mój brat i już go nie było. Tak samo, jak Tobiasza.

-Jadę z wami - powiedziałam, kiedy wraz z Carterem doszliśmy do jego pokoju.

-Nie. Masz się zająć królestwem pod moją nieobecność.

-Ty sobie chyba ze mnie żartujesz. Nie ma najmniejszej opcji, żebym tu została.

-To był rozkaz - warknął, zakładając swoją pelerynę.

-Rozkazywać możesz służbie, może i królowa powinna słuchać króla, ale jak widzisz, nie jestem do tego stworzona.

-Czy ty wiecznie musisz robić wszystko po swojemu?

-Tak, a po czyjemu miałabym robić? - Zapytałam retorycznie przypinając do paska jeszcze kilka noży.

Już godzinę później siedzieliśmy na smokach przed bramą zamkowa.

-Laro, zostań - jeszcze raz spróbował mnie przekonać Carter.

-Nie ma mowy.

-Kto będzie pilnował królestwa?

-Jeremy, ma skończone osiemnaście lat i mu ufam - odpowiedziałam spokojnie.

Chłopak, który stał z boku, otworzył ze zdziwienia oczy. Wyglądał dosyć zabawanie.

-Ale... Ale ja... - Nie mógł się wysłowić.

-On jest jeszcze dzieckiem.

- To nie ma znaczenia. Będzie pilnował porządku, a drobne decyzje będzie podejmował wraz z Tobiaszem - powiedziałam, wpatrując się w dal.- Ważne decyzje mają czekać na nas - tym razem zwróciłam się do Jeremiego.

- To dobry pomysł - poparł mnie Aaron.

-Ty też przeciwko mnie? - Zapytał oburzony król.

-Carter, po drugie, jeśli mnie z wami ni będzie, twoje rany nie będą się goić. Musimy być razem- powiedziałam spokojnie, nakładając kaptur na głowę, w momencie, w którym dwa oddziały rycerzy dołączyły do nas.

-Dobra, lecisz - warknął Carter. - Jeremy, zajmiesz się królestwem.

-Ale ja...

-Dasz sobie radę - pocieszyłam go, widząc, jak przerażony był tym faktem.

-Panie- przywitał się Barry, siedzący na swoim smoku, spuszczając głowę w geście pokłonu przed władcą.

Po śmierci Matta on i jego brat oraz reszta ludzi, którą Carter szkolił, zostali dowódcami oddziałów.

Aaron przeszedł kawałek do przodu, odwracając die przodem.

-Liczę na to, że wszyscy są poinformowani, z czym będziemy mieć doczynienia - zaczął król. - Nie muszę wam chyba powtarzać, że to ma zostać w sekrecie. Waszym zadaniem jest transport kobiet, dzieci oraz starców w głąb lądu. Do roboty!

Transport? - Zapytałam w myślach Cartera.

Tak. Ustaliłem to z Chrisem i Tobiaszem, zanim wpadłaś do gabinetu i wyrzuciłaś mnie przez okno - odpowiedział w ten sam sposób.

Należało ci się.

Wraz z Christopherem i Carter wzbiliśmy się w powietrze, a za nami poleciał cały oddział.


Od autorki.

Podziękujcie Crushor za nowy rozdział. Zmusiła mnie siłą do wstawienia go ;).
Przepraszam za dłuższą nieobecność, ale dopadł mnie ogólny leń i do tego szkoła się zaczęła i no... Na pewno rozdziały będą rzadziej niż wcześniej.
Ale nie martwcie się... Opowiadanie będzie wstawiane jak znajdę czas :)

Continua a leggere

Ti piacerà anche

3.9K 463 20
Anglia. Epoka wiktoriańska. Pułkownik Christopher Brachester, po wielu długich latach służby wojskowej w Indiach wraca do rodzinnego domu w East Suss...
25.8K 1.3K 12
Anabel córka Lucyfera zostaję zmuszona do ślubu przez ojca, z księciem elfów. Lucyfer ma dość wybryów córki
119K 760 8
Po stuletniej wojnie między istotami magicznymi wreszcie nastał pokój. Aby go utrzymać, każda z ras co rok była zobowiązana wyprawić w swojej krainie...
58.1K 3.1K 63
Pierwszy tom. Lily myślała, że jej dotychczasowe życie na Ziemi jest trudne... Lecz gdy zostaje porwana do Krainy Gniewu rządzonej przez okrutnego Am...